/Gabriel/
Byłem z Maryną w kościele. Wcześniej dostałem wiadomość od Tomka. Prosił mnie bym zajął się Zosią jeśli on nie da rady. Nie miałem wyboru więc obiecałem mu to. Poza tym dziś był ślub Zosi i Tomka oraz doktora Banacha i doktor Anny. Widziałem na ławkach rodzinę doktor Anny, Zosi i doktora Banacha oraz rodzina Tomka oraz Piotrka z Martyną. Patrzyłem z Maryną na wszystko aż w pewnej chwili Tomek upadł. Podbiegł od razu do niego doktor Banach. Widziałem jak sprawdza czy oddycha po czym rozpiął garnitur narzeczonego Zosi i przystąpił do resuscytacji.
-Nowy chodź do nas!- Zawołał mnie Piotrek, a ja od razu pobiegłem do nich. Wiedziałem, że muszę im pomóc w ratowaniu Tomka. Reanimacja Tomka zajęła nam... Godzinę. Spojrzałem na ojca Zosi. Wiedział, że resuscytacja nie ma sensu.
-Nowy zabierz Zosie.- Na słowa doktora skinąłem głową i wstałem. Podszedłem do Zosi.
-Chodź Zosia.- Powiedziałem i zabrałem zapłakaną Zosie przed kościół na ławkę. Usiadła, a ja obok niej. Ze swojej torby wyjąłem butelkę wody. Podałem jej, a Zosia się napiła po czym dała mi butelkę.
-G-Gabryś czy T-Tomek...- Nie dałem jej dokończyć.
-Przykro mi. Obiecałem mu, że się tobą zajmę.- Powiedziałem, a Zosia się rozpłakała. Przytuliłem ją. Kiedy przyszedł Piotrek dał jej relanium by się uspokoiła. Zabrałem ją do auta w którym czekała już Maryna. Najpierw odwiozłem Marynę do domu po czym zabrałem Zosie do swojego. Dałem jej swoje ubrania by się przebrała. Gdy Zosia się przebierała ja robiłem dla niej herbatę i kanapki.
/Zosia/
Nie mogłam uwierzyć. T-Tomek nie żyje. Wyszłam z łazienki i usiadłam na kanapie w salonie. Po chwili przyszedł Gabryś który postawił kubek z herbaty oraz talerz z kanapkami na stół. Na dodatek okrył mnie koce i usiadł obok. Napiłam się herbaty.
-Gabryś?- Spytałam się i spojrzałam na niego.
-Tak?- Zapytał patrząc na mnie.
-Co teraz będzie?- Spytałam patrząc na niego ze łzami w oczach.
-Teraz musisz odpocząć.- Powiedział gdy zaczęłam jeść kanapkę. Po moim "obiedzie" Gabryś zaprowadził mnie do jego pokoju gdzie położyłam się do łóżka. Gabryś mnie okrył kołdrą.- Spróbuj się zdrzemnąć. Ja tu cały czas będę.- Powiedział głaszcząc mnie po głowie. Dopiero po kilku minutach zasnęłam.

CZYTASZ
Życie i śmierć.
Short StoryGabriel jest szczęśliwy z powodu iż cieszy się się szczęściem Zosi oraz tym, że razem z Maryną zaśpiewają na ślubie i weselu Anny i Wiktora oraz Zosi i Tomka. Jednak wszystko się komplikuje gdy Lidka urodziła synka, a o tym dowiaduje się Robert. Co...