✨rozdział 2.✨

19 6 4
                                    

            środa. wstałem sobie, patrzę na zegarek a tam 5:30. myślę sobie "ja pierdole dzisiaj śpię", więc poszedłem spać. obudziłem się jakoś godzinę później bo byłem głodny i zrobiłem sobie jedzenie. zrobiłem to trudno powiedziane. wziąłem jakiś chleb i posmarowałem dżemem. luksus. w trakcie jedzenia wpadłem na genialny pomysł.
          doszedłem do wniosku że czas najwyższy pojechać na wakacje z Kunegundą. szukałem jakiegoś fajnego i ✨TANIEGO✨ lotu ale nic kuźwa nie było. znalazłem lot do Toronto jakimś helikopterem na OLX w BaRdzO przystępnej cenie.  spakowałem nas i pojechałem na adres podany w ogłoszeniu.
         lecieliśmy tym czymś już długi czas bo w sumie z tego wypizdowia trochę do Toronto jest. byliśmy już tam następnego dnia.
         razem z miłością mojego życia przechadzalismy się po centrum i nagle wyjebalem się i poleciałem jak kłoda na ziemię. jakiś typo drze mordę że co ja odwalam i że jestem niedołęgą. wstaje. patrzę. drę jape razem z nim. widzę przed sobą Dominica Toretto. właśnie ogarnąłem, że jego nazwisko brzmi jak Toronto. ALE YOLO BO TO MOJA ULUBIONA POSTAĆ Z SZYBCY I WŚCIEKLI. zrobiliśmy sobie sesje, dodałem dużo relacji na ig ale Dominic musiał spierdalac bo go mama wołała. dziwny typ...
         byłem głodny bo nie jadłem nic od wczoraj rano więc poszedłem coś zjeść. mieli tylko ślimaki, myślałem, że rzygne. zjadłem to w końcu. jak człowiek jest głodny to zje wszystko, mówią. znalazłem jakiegoś bezdomnego którego bardzo polubiłem i zamieszkałem z nim tymczasowo pod mostem. potem przypomniało mi się że nie zamknąłem domu:).
      

        hejka kochani! witam was w 2 rozdziale. mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał. ✨
       kocham was, elogrucha~🧚
      

Z hulajnogą przez świat | C.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz