Szłam, a raczej byłam ciągnięta za tzn. Newtem który przekrzykiwał się z azjatą...znaczy, Minho. Trzymał mnie za nadgarstek wykręcając go odrobinę, ale póki nie spawiało mi to bólu nie chciałam wykręcac się z jego uścisku. Dłoń miał ciepłą, ale nie spoconą co zupełnie kontrastowalo z moją zimną jak lód skórą.
- Mieliśmy ją tam zostawić? - otrząsnęłam się przy słowach Newta ,ale nie wystarczająco, gdyż wpadłam na chłopaka. Ten uśmiechną się jedynie i czekał na wypowiedź azjaty.
- Skąd wiesz ,że nie zamienia się w bóldożercę ? Albo jest szpiegiem ! Poza tym, to baba !
- Uważaj na słowa - wycelowalam w chłopaka palec a później cofnęłam go zdziwiona własną reakcją.
Newt chwile zastanawiał się co powiedzieć a gdy w końcu zdecydował się odezwać ogarnął mnie niezwykły niepokój.
- Chcesz wiedzieć czy nie zamienia się w Bóldożercę ? Bóldożercy kują zazwyczaj w okolicy rzeber i brzucha - Newt puścił mój nadgarstek i teatralnie zaczął krążyć wokół mojej osoby.
- Co...ty robisz ? - mruknęłam jak najciszej się dało.
- Zaufaj mi - szepnął do ucha Newt po czym chwycił moją koszulkę z dwóch stron i energicznie pociągnął ją do góry ukazując cały mój brzuch. Pisnęłam i zakryłam się rękoma odbiegając od chłopaka. Jemu najwyraźniej było do śmiechu bo jedną dłonią opierał się o ścianę a drugą trzymał za brzuch. Cały był czerwony i co chwile wydawał dźwięki dławiącej się foki. Za to Mincho kucał przy ziemi wpatrując się w kawałek papieru. Wizytówka...kurwa. Nie wiedząc co mam zrobić ponownie (jak to miałam w zwyczaju) zaczęłam skubać czarny rzemyk. Minho wstał obracając w palcach wizytówkę. Podszedł do mnie i powiedział.
- Będe miał cię na oku, Chloë, a teraz zabieraj tego żartownisia, musimy zaprowadzić cię do strefy - po czym schował wizytówke i zaczął iść w lewo. Stałam jak wryta, bo tak naprawdę nie mialam pojęcia co znajduje się na wizytówce . Podszedł do mnie Newt i poklepał po plecach.
- Nie podpadaj więcej Minho, dobrze ci radzę. - cała jego radość ulotniła się w błyskawicznym tępie. Przypominał teraz nastolatka z jakiegoś psychotycznego i dołującego serialu. Jego ciemne oczy wpatrywały się we mnie dłuższą chwilę później nagle wyskoczył do przodu i zaczął iść śladami Minho. Zatrzymał się i pokazał abym szła za nim, po chwili dorzucił.
- Świetny brzuch Chloë, tak przy okazji.- po tych słowach zniknął za zakrętem.
///
Przez całą droge do strefy starał się dotrzymać chłopakom kroku. Minho wybiegł na przód nadając tępa, Newt był tuż za nim a ja...odrobine z tyłu...dobra co chwilę traciłam ich z oczu. Raz na jakiś czas musiałam się zatrzymać aby złapać oddech. Moja kondycja nie była najlepsza i nie równała się z kondycją Newta i Minho. W końcu nie wytrzymałam oparłam się o kamienną ściane łapczywie pobierając powietrze do moich płuc. Złapałam się za głowę. Nagle wszystko wróciło, ból głowy szumy. Ugieły się podemną kolana i upadłam na posadzkę. Oczy zamknęły mi się same, ale wciąż słyszałam wszystko otaczające mnie. Chwila minęła i już byłam pewna ,że Newt z Minho nie wrócą po mnie, a nawet nie zauważą mojego zniknęcia. Po chwili poczułam jak ktoś podnosi mnie z posadzki. Chwycił mnie pod szyje i kolana, lekko podrzucił i ponowie zaczął biec. Starała się jak tylko mogłam aby otworzyć oczy i spojrzeć kto mnie niesie. Minho nie wrócił by po mnie...pewnie Newt przestał słyszeć moje sapanie z tyłu. Wysiliłam się przezwyciężając wszystkie szumy w głowie. Otworzyłam oczy i spojrzałam do góry. Azjata...
-Nie wierzę - mruknęłam sama do siebie widząc kto mnie niesie. Wysoki brunet nawet nie raczył się spojrzeć. Kontynuował swój bieg. Był o wiele bardziej spięty i zdenerwowany niż wcześniej.
CZYTASZ
seventh pariah // newt
Fanfiction'' Nie mogę nazywać Cię njubi, ponieważ nie przybyłaś szybem razem z zapasami ani nie zrzucili Cię jak mannę z nieba, można powiedzieć ,że znalazłaś się tutaj przypadkiem. Myślę ,że będzie ci pasowało Pariah.Brzmi jak jakiś prorok, uzdrowiciel. Jedn...