Rozdział 2

12 1 0
                                    

W końcu postanowiłam, że odwiedzę dawnych przyjaciół.

Teleportowałam się do Doliny Godryka w której to podobno zamieszkał Harry wraz z Ginny. Gdy dotarłam już pod odpowiedni adres jeszcze bardziej zaczęłam żałować, że zniknęłam, bałam się jak mogą teraz zareagować. 

Niepewnie podeszłam do drzwi i delikatnie w nie zapukałam, tak jakbym w duchu liczyła że dawni przyjaciele tego nie usłyszą, ale usłyszeli...

Po chwili w drzwiach stanęła niska rudowłosa kobieta, nie przypominająca już niczym dziewczyny z przed lat. Jej włosy straciły piękny blask, buzia straciła uroczę różowe rumieńce, oczy straciły radość jaką zawsze można było w nich znaleźć. Stała się wrakiem siebie...

-Hermiona.-powiedziała w szoku, po czym ją mocno przytuliła.

-Ginny! Jak dobrze cię widzieć.-powiedziałam z uśmiechem, ale i troską.

-Ty jesteś nienormalna!-krzyknęła po chwili odrywając się ode mnie i nakazując mi wejść do środka.-Próbowali mi do cholery wmówić że nie żyjesz! A ty jakby nigdy nic pojawiasz się tu po pierdolonych pięciu latach!

-Ginn, ja przepraszam naprawdę.-powiedziałam delikatnie.

-Uhg! Przepraszasz?! Lepiej opowiadaj co się u ciebie działo przez te lata.-powiedziała już znacznie spokojniej, po czym powiedziałam jej po krótce to samo co Kingsley-owi.

-No ta, praca, praca, ty powiedz czy poznałaś jakiegoś chłopaka.-powiedziała z uśmiechem, przez co poczułam się jak w Hogwarcie, gdy obgadywałyśmy każdego chłopaka, który wpadł nam w oko.

-Kilku się przewinęło, ale to nic poważnego.-powiedziałam jakby od niechcenia.

-No nie wierze! Cała Hermiona Granger, przeprowadziła się do najbardziej romantycznego miasta w na świecie, a mimo to i tak nikogo sobie nie znalazła.-zaśmiała się dziewczyna, przez co chodź na chwilę w jej oczach zobaczyła tą samą charakterną dziewczynę z przed lat.

-A teraz ty opowiadaj. Co u ciebie? Jak ci się układa z Harrym i gdzie on w ogóle jest?-gdy poruszyłam jej temat dziewczyna od razu posmutniała.

-Tak szczerze to ostatnio nie najlepiej.-przerwała na dłuższą chwilę.-Zrobiłam sobie przerwę z Harrym, od dłuższego czasu nam się nie układa i ostatnio oznajmił, że się wyprowadza.

-Ginny, tak mi przykro.-powiedziałam przytulając dziewczynę, której zaczęły po policzkach ściekać łzy.

-Zamieszkasz ze mną? Przynajmniej na jakiś czas. Nie wytrzymam siedząc ciągle w czterech ścianach.-spytała spokojnie.

-Oczywiście.-powiedziałam po czym odsunęłam się od dziewczyny.- Mam pomysł, szykuj się, zabawimy się trochę w końcu jest sobota.-powiedziałam wstając z krzesła.-Musimy nadrobić w końcu te lata.

Już godzinę później byłyśmy gotowe.
Ja założyłam krótką jedwabną, czerwoną sukienkę z głębokim dekoltem, do tego czarną luźną kurtkę skurzaną i czarne szpilki, a Ginny miała na sobie taką samą sukienkę tylko czarną i do tego czerwone usta i szpilki.

-Wyglądasz przepięknie.-powiedziałam widząc dziewczynę.

-To jaki jest plan, gdzie idziemy?-spytała już kolejny raz.

-Nie będziesz zadowolona.-powiedziałam po chwili po czym złapałam ją za rękę i się teleportowałyśmy.

-Hermiono Granger czyś ty zwariowała? Ulica Śmiertelnego Nokturna?-spytała poważnie.

-Tylko tu ludzie nie będą gadać, a jest tu podobno spoko klub.-powiedziałam udając pewną tego co mówię.

-Zwariowałaś.-mruknęła gdy podeszłyśmy do ściany, przy której powiedziałam hasło, które pozwoliło nam wejść do środka.

Wszystko jest możliwe| DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz