2.

1.4K 51 37
                                    

-Poratować?

Usłyszałam obok siebie męski głosi i niemalże pod skoczyłam. Spojrzałam na osobę stojącą nieopodal mnie z wyraźnym szokiem w oczach. Pomimo późnej godziny, nawet w półmroku pierwsze na co kierowało się spojrzenie były niebieskie tęczówki chłopaka, który trzymał w ręku zapalniczkę.

-Chyba cię nie przestraszyłem?-zadał drugie pytanie tej nocy, następnie odpalając ognień do którego przyłożyłam papierosa.

-Skądże.-odpowiedziałam z sarkazmem na ustach. Dziś wydarzyło się już o wiele za dużo.-Dziękuję.

Między nami zapanowała lekko nie zręczna cisza którą na całe szczęście przerwał kolejny telefon od mojej przyjaciółki.

-Żańcia kochanie...-zaczeła.-Jesteś pod barem?

-Tak, jestem pod barem, a Ciebie tam nie ma chociaż powinnaś być.- odpowiadam zdenerwowana jednak, po części z ulgą, ponieważ wiem, że moja przyjaciółka jest cała i raczej nikt nie miał w planach sprzedać ją do zagranicznych burdeli.

-Nie potrzebnie jechałaś...-kontynuuje.- Poznałam tu takiego chłopaka...-ścisza swój ton głosu, zapewne aby jej towarzysz nie słyszał tego co mówi.-Jest cholernie przystojny...-przerywa jej głos dochodzący najprawdopodobniej z pokoju obok.

-Marcela, chodź zrobiłem ci herbaty!- woła.

-Już idę Szymanek!-odpowiada radośnie przyjaciółka.

-Jaki Szyman? Błagam cię wracaj do domu.-mówię zdecydowanie zmartwiona,z powodu że moja przyjaciółka jest z obcym chłopakiem, możliwe w jego mieszkaniu, w wielkim i jeszcze w połowie obcym dla nas mieście.

-Muszę kończyć...ciaoo!

-Cholera jasna, marcelina...- zaczynam, lecz nie dokończam z powodu przerwanego przez moją przyjaciółkę połączenia.

Ponownie zaciągam się papierosem, starając ukryć się przed chłopakiem obok jak bardzo mam dość całej sytuacji.

-Szyman?-zaczyna blondyn.-Chyba wszystko jasne z kim spieprzył.-mówi.

-Czekaj czekaj, znacie się?-pytam delikatnie zmieszana tym jak głośno musiałam mówić, że koleś stojący obok mnie wszytko usłyszał.

-Oczywiście, że tak...spędził z tą dziewczyną cały wieczór. Z tego co mi wiadome są teraz u nas w mieszkaniu-odpowiada. -Znamy się jakieś...-spogląda na swój "zegarek" którego jednak nie posiada na nadgarstku.-40 sekund? Ale jako przykład dżentelmena, zaproponuję podwózkę oraz pomoc w ratowaniu nachlanej koleżanki.

Kompletnie zaskoczona propozycją oraz dumą chłopaka, zastanawiam się przez chwilę czy decyzja którą podejmę będzie prawidłowa, jednak wydaje mi się, że nie mam innego wyjścia.

-Zgoda Panie "dżentelmen", ale chcę znać chociaż imię osoby która potencjalnie może sprzedać mnie na części.-mówię do wyraźnie zadowolonego chłopaka.

-Janek.-zwyczajnie odpowiada i wyciąga w moim kierunku rękę w której jeszcze przed chwilą trzymał papierosa.

-Żaneta.-odpowiadam, uciskając dłoń nowego znajomego.

Przez moment patrzymy sobie w oczy, może odrobinę za długo to ciągnąc. Jako pierwsza przerywam uścisk oraz nasze łączące się spojrzenie, przekierowując wzrok na zdecydowanie mniej atrakcyjną kostkę.

Powracam do wzroku blondyna, który nadal na mnie patrzy, starając się zapamiętać każdy milimetr mojej twarzy. Po chwili chyba dociera do niego co przed chwilą miało miejsce i najprawdopodobniej wszystko zauważyłam. Wskazuje ręką na stojące nie opodal czarne auto. Powolnym krokiem i w przyjemniej ciszy wsiadamy do auta i odjeżdżamy spod baru który na pewno nie zapomni widoku dwójki naszych przyjaciół.

***
Pierwsza część drogi minęła w miłej, momentami nie zręcznej ciszy. Po wymianie kilku zdań z nowo poznanym chłopakiem, na skutek zmęczenia i stresu usnęłam na miejscu pasażera.

Po około 20 minutach odpoczynku w pojeździe blondyna, przebudził mnie odgłos gaszenia silnika oraz jego głos.

-Pobudka. - powiedział lekko klepiąc mnie ręka po policzku.

Sporzalam na niego jedynie z udawaną złością. Po stwieniu nóg na chodniku owiał mnie nie przyjemny zimny wiatr. Janek jakby odrazu zauważył moje ciarki i z racji, że miał na sobie tylko koszulkę, przełożył swoje ramię przez moje barki i skierowaliśmy się w stronę oświetlonego bloku.

***
Nuda wiem kochani, obiecuję zraz wszytko się ładnie rozwinie. Oczywiście bez zadymek się nie obejdzie :>

wszystko jedno || jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz