Rozdział XII

363 38 1
                                    

Przed blondynem stali jego rodzice. Ci którzy kochali najmocniej jak mogli. A teraz po tylu latach stał przed nimi cały we łzach ,które były oznaką jego smutku jak i ogromnego szczęścia. Nigdy by nie pomyślał ,że ciągu prawie dwóch miesięcy w jego życiu tak wiele się zmieni. Nie sądził ,że będzie chciał wieść żywot bohatera ,że zakocha się w kimś innym ,a co najważniejsze...

Że znajdzie rodziców.

Nie wiele myśląc podbiegł do swojej matki i przytulił ją. Ona tak samo jak blondyn była cała we łzach. Przytuliła do siebie syna i szeptała mu uspokajające słówka do ucha ,choć sama była dalej roztrzęsiona ,jednak czemu się dziwić. Odnalazła zaginione dziecko ,które zaginęło wiele lat temu ,choć teraz wydawało się jej to tylko chwilą.

-Mój mały Katsuki-powiedziała i pocałowała chłopaka w czoło-Choć już nie taki mały-zaśmiała się smutno i spojrzała na swojego męża. On tak samo jak jego dwa demony nie powstrzymywał emocji. To wszystko było dla nich jak sen ,z którego zaraz się obudzą.

-Tak twój-odpowiedział jej chłopak-I już nigdzie się nie wybieram.

-Nigdzie Cię nawet nie puszczę-kobieta pogłaskała go po policzku i uśmiechnęła się szczerze. Patrzyła na Katsuki'ego jak w jakieś dzieło sztuki. Nie mogła oderwać wzroku ,chcąc zapamiętać każdy szczegół jego nastoletniej twarzy. Zdecydowanie wydoroślał i nie był już jej małym wybuchowym chłopczykiem ,który chwalił się swoją mocą na prawo i lewo. Był prawie dorosłym mężczyzną ,który powoli staje się bohaterem.-Ty wydoroślałeś ,a ja się zestarzałam ,to takie smutne. Tyle lat czekałam na ten moment i teraz nie wiem co powiedzieć.

-Nie musisz nic mówić-Katsuki złapał kobietę za rękę i przytulił się do niej-Ważne żebyście byli. Wiele razy rozmyślałem co by było gdybym miał prawdziwą rodzinę. Teraz już chyba sam się dowiem.

W ten do sali wszedł blondyn ,który wcześniej pobrał od nich próbki DNA. Patrzył na nich swoim bezuczuciowym wzrokiem i zaczął przeglądać papiery szukając odpowiedniej kartki. Po chwili wyciągnął ją spod sterty innych ,które trzymał w rękach. Przewertował ją wzrokiem i zatrzymał się na jednym z punktów.

-Z badań wynika ,że na 99.9% jesteście ze sobą spokrewnieni ,tak więc sprawę zaginionego Katsuki'ego Bakugou uważam za zamkniętą-powiedział beznamiętnie ,a jego głos odbijał się od ścian pokoju-Zostaniecie tu jeszcze kilka godzin ,bo trzeba będzie wypełnić kartotekę i inne sprawy. A i gratulacje czy coś.-mężczyzna położył wcześniej trzymane kartki na stole i wyszedł z pokoju zostawiając rodzinę Bakugou oraz Panią psycholog samych. I choć byli już wcześniej pewni tego ,że blondyn jest ich kochanym synkiem to teraz byli jeszcze bardziej szczęśliwi ,wiedząc ,że jest to w 100% pewne.

-Gratuluje państwu serdecznie-odezwała się do tej pory milcząca kobieta-Moja praca jak na razie się tu kończy i wrócę dopiero ,gdy będzie przesłuchiwany Katsuki ,tak więc do widzenia i szczęścia życzę.


Katsuki spędził na komisariacie jeszcze kilka godzin ,gdzie szczerze porozmawiał z rodzicami i złożył zeznania. Następnie Masaru oraz Mitsuki odwieźli go do szkoły ,gdzie niechętnie się rozstali ,ale niestety dopóki nie zostanie złapana Liga Złoczyńców. Katsuki wszedł do dormitorium ,gdzie czekała na niego cała klasa ,łącznie z Kirishimą i Midoryią ,którzy zostali odwiezieni przez Profesora Aizawę.

-I jak!-skoczyła na niego Mina ,która wyglądała jakby właśnie przeżyła najgorszy koszmar w swoim życiu.

-Ashido uspokój się-odsunął ją od blondyna Kaminari-Nie bądź tak nachalna ,bo nam nic nie powie-chłopak wyglądał na tak samo zmartwionego jak różowo-włosa. Co się dziwić po tym co się stało.

Nie pasujesz tu // KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz