Spokojny wieczór

587 25 3
                                    



Odsunęłam się lekko od chłopaka i skinęłam głową na znak, że się zgadzam. Wstaliśmy z ziemi i powolnym krokiem udaliśmy się do jego mieszkania.

Gdy weszliśmy do jego domu, chłopak zaproponował film. Oczywiście się zgodziłam. Puścił jakiś losowy horror na netflixie. Ogółem lubię ten gatunek filmowy więc nie stanowiło to dla mnie problemu. Choć nie wykluczam, że nie raz poczuję dreszczyk.
Michał po 10 minutach filmu poszedł do kuchni po popcorn, ponieważ akcja jeszcze się nie rozkręciła, a ja zaczekałam na niego w pokoju.
Kiedy opuścił pomieszczenie jak na złość w filmie zaczęła się straszna scena. Na początku główna bohaterka widziała zjawę. Jakąś małą dziewczynkę w białej sukience, jak to zazwyczaj w horrorach bywa. Potem zrobiło się gorzej bo duch zaczął ,,wołać" bohaterkę do siebie, a ta oczywiście szła w tym kierunku. Napięcie rosło z każdą chwilą, z każdym kolejnym krokiem czułam mocniejsze bicie serca i ogromny strach uderzający mi do głowy.
Kiedy dziewczyna wpadła już w pułapkę widma, nagle otworzyły się drzwi od pokoju, w którym siedziałam. Podskoczyłam wystraszona, a serce zaczęło bić mi tak szybko jakbym co najmniej przebiegła maraton. Jak się okazało był to tylko Michał z miską ciepłego, słonego popcornu.
Chyba zauważył moją wystraszoną minę, bo zaczął się śmiać. Głośno śmiać.

- No i co cię tak bardzo bawi Matczak? - spytałam ze złością w głosie, chociaż w głębi powstrzymałam się od uśmiechu.

- Gdybyś zobaczyła swoją minę to też byś tak zareagowała - chłopak zaśmiał się jeszcze raz, kaszlnął i położył się obok mnie z bananem na twarzy.

Nie wiele myśląc usiadłam na nim okrakiem i zbliżyłam swoją twarz do jego twarzy. Chłopak był zdziwiony tak odważnym ruchem z mojej strony co było widać po jego zaskoczonej minie. Mimo to szybko się ocknął i złapał mnie w talii. Przysunął się na tyle blisko by prawie mnie pocałować. No właśnie, prawie. Wyszłoby mu świetnie gdybym nie wpadła na jeszcze lepszy pomysł niż poprzedni. A mianowicie stwierdziłam, że to dobry moment na bitwę na poduszki. I tak właśnie Michał był w kolejnym szoku, bo zamiast całusa dostał poduszką w twarz. Widząc, że chłopak ma zamiar zaraz mi oddać, szybko wstałam i uciekłam w kierunku drzwi. Niestety ja i moja niezdarność nie poradziłyśmy sobie z tak banalnym zadaniem i potknęłam się o kant stolika. W rezultacie wylądowałam na twardej podłodze. Z moich ust wydobył się jęk przepełniony bólem i cierpieniem. Ale mnie teraz nos boli...
Obróciłam się na plecy żeby łatwiej było mi oddychać i westchnęłam lekko. Leżałam na podłodze z zamkniętymi oczami i po chwili poczułam na sobie ciężar. Uchyliłam delikatnie oczy i zobaczyłam, że nade mną jest Michał.

- Słodka jesteś - powiedział patrząc mi w oczy i uśmiechając się lekko. Ten widok i te słowa wywołały wielkie rumieńce na mojej twarzy.
Mimowolnie zaczęłam gładzić chłopaka opuszkiem po jego lewym policzku. Czy to nie zachodzi za daleko?
Dosyć pytań bez odpowiedzi. Nie będę się zastanawiać, w końcu raz się żyje. A nie ukrywam, że Michał od początku wpadł mi w oko.
Nie myśląc już więcej przymknęłam oczy i musnęłam chłopaka w usta, czekając na jego ruch. Od razu po tym geście pogłębił nasz pocałunek. Zatopiłam swoją drugą dłoń w jego miękkich włosach. Całował delikatnie jakby bał się, że zrobi mi tym krzywdę. Skończyliśmy dopiero gdy zabrakło nam powietrza. Zachłannie wdychaliśmy powietrze, patrząc się sobie w oczy. W tym wszystkim czułam uczucia. Nie do końca wiem jakie, bo w końcu nie znamy się na tyle by mógł się we mnie zakochać.
Michał wziął mnie na ręce i przeniósł na łóżko. Wyłączył film i laptopa, po czym położył się koło mnie i wtulił się we mnie.

- Zostaniesz u mnie dzisiaj? - zrobił minę zbitego pieska mając nadzieję, że się zgodzę.

- Nie wiem czy to dobry pomysł...

- Proooszę - zaczął mówić jak dziecko ciągle patrząc się na mnie i wyczekując pozytywnej odpowiedzi - proszę, proszę, proszę, proszę...

- No dobrze zostanę, ale już cicho - widziałam ten uśmiech na jego twarzy i radość w oczach - tylko nie mam żadnej piżamy...

- Dam ci jakąś z moich koszulek, o to się nie martw - chłopak puścił mi oczko i poszedł do szafy po jakąś koszulkę.
Ja w tym czasie napisałam do Marceliny, że nie wrócę na noc. Rodziców i tak nie było w domu.
Dziewczyna od razu zaczęła snuć jakieś wielkie wyobrażenia dzisiejszej nocy przez co miałam ochotę przybić sobie piątkę z czołem.
Michał podał mi jakąś luźną koszulkę i krótkie, czarne spodenki. Poszłam do łazienki żeby się przemyć i przebrać.
Kiedy ubrałam przygotowane przez niego ciuchy i przejrzałam się w lustrze, zobaczyłam jak wielkie są na mnie te ubrania. Bluzka sięgała mi prawie do kolan, a spodenki spadały mi z nóg. Całe szczęście były sznurki, które szybko zawiązałam w kokardkę i wyszłam z toalety.
W pokoju zastałam widok śpiącego już Michała. Zgasiłam światło i niepewnie położyłam się na łóżku, plecami do chłopaka.
Po chwili poczułam jak przyciąga mnie do siebie i zamyka w uścisku.

- Dobranoc Lenka - ledwo zrozumiałam co powiedział, a właściwie wymamrotał.

- Dobranoc Michaś, słodkich snów.

Smacznego | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz