- Dobranoc Lenka - ledwo zrozumiałam co powiedział, a właściwie wymamrotał.- Dobranoc Michaś, słodkich snów.
Leżałam na pięknej, piaszczystej plaży. Przede mną widać było tylko rozciągający się ocean, tak czysty, że można było zobaczyć w nim najmniejsze kamyczki. Nade mną latały mewy, co chwilę cicho kwicząc. Ciepły wiatr powiewał moimi włosami i uderzał w moje rozgrzane od słońca ciało. Byłam tam z Michałem, który aktualnie spał albo po prostu leżał z zamkniętymi oczami. Zaczęłam delikatnie bawić się jego włosami owijając je wokół palców i miziając. Są takie miłe w dotyku.
Przyjemny sen przerwał mi dźwięk... budzika? Nie. Zdecydowanie ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Uchyliłam lekko powieki i sięgnęłam dłonią do leżącego na szafce telefonu. Na ekranie widniał napis ,,Mama" a godzina wskazywała na 2:49.
- Halo? - spytałam zaspanym głosem, od razu po tym ziewając.
- Lena, gdzie ty cholery jesteś? - w jej głosie wyraźnie słychać było złość. Czyżby wrócili wcześniej do domu? Przecież nigdy im się to nie zdarza, a akurat dzisiaj musiało...
- Mamo jest środek nocy... Zostałam u koleżanki, bo było już późno - no przecież nie powiem jej prawdy, bądźmy poważni. Chyba już nigdy by mnie nie wypuściła z domu.
- Pogadamy w domu, pa. - rozłączyła się od razu po powiedzeniu ostatniego słowa, a ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Uwierzyła w to? Czy może będę mieć ostry opierdziel w domu?
Odłożyłam komórkę z powrotem na szafkę i wtuliłam się mocno w chłopaka. Muszę się nim nacieszyć, a przejmować się będę jutro.
- Z kim rozmawiałaś o tej godzinie? - usłyszałam cichy, zachrypnięty od spania głos Michała.
- Z mamą, to nic ważnego. A teraz wracaj do spania.
Chłopak nic już nie odpowiadając przytulił się do mnie jeszcze mocniej, ucałował w czoło i ponownie poszedł spać.
Po chwili bezczynnego leżenia, również usnęłam...Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam na zegarek, który wskazywał aktualnie godzinę 11:30. Przełknęłam lekko ślinę wiedząc, że w domu zgarnę długą gadankę od mamy.
Spojrzałam na chłopaka, który jeszcze smacznie spał. Nie chciałam go obudzić, więc delikatnie wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Umyłam się i zarzuciłam na siebie wczorajsze ciuchy, a ubrania, które dostałam od chłopaka włożyłam do pralki.Przed wyjściem do domu, zostawiłam mu jeszcze karteczkę z przeprosinami i wyjaśnieniem sytuacji. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazi..
Do domu dotarłam w dość krótkim czasie, chwilę zachwiałam się przed wejściem do mieszkania przypominając sobie zdenerwowany głos mojej rodzicielki. Niepewnie otworzyłam drzwi przygotowując się na najgorsze. Ku mojemu zdziwieniu w domu panowała cisza. Może wyszli do pracy? Weszłam odważniejszym już krokiem i zamknęłam za sobą drzwi. Rozebrałam się z butów i kurtki po czym weszłam od salonu.
Pusto.
Dobra, to zaczyna się robić podejrzane. Skierowałam się do mojego pokoju i gdy otworzyłam drzwi zauważyłam siedzącą na moim łóżku mamę. Cudownie.
- Hej? - zaczęłam niepewnie widząc zabójcze spojrzenie kobiety.
- Hej? Tylko tyle masz do powiedzenia? Gdzieś ty była? - Chciałam coś powiedzieć, ale nawet nie dała mi dojść do głosu. - Co ty sobie wyobrażasz, że wyjdziesz sobie do jakiegoś lovelasa jak nas nie ma i wszystko będzie super? O nie kochana tak się nie będziemy bawić. Masz szlaban, żadnego spotykania się z chłopaczkami, żadnych imprez i znajomych. Najwidoczniej za bardzo ci z tatą popuściliśmy, ale teraz to się skończyło! - po tych słowach wyszła z pokoju trzaskając drzwiami, a ja stałam w tym samym miejscu i przetwarzałam wszystkie informacje, które uderzyły we mnie kilkanaście sekund temu.
Szlaban? Nie no, to są chyba jakieś żarty.
Przecież ja tu nie wytrzymam... A Marcelina, gdzie ona do diabła jest?O wilku mowa. Akurat weszła do pokoju.
- Marcelina, skąd moja mama wie, że spałam u Michała? Czy ty jej coś powiedziałaś?
- Przepraszam cię stara ale ona się strasznie martwiła i nie miałam sumienia jej okłamywać..
Rzuciłam jej tylko smutne spojrzenie i usiadłam załamana na łóżku.
- Bardzo źle? - spytała siadając koło mnie.
- Mam szlaban. Zabroniła mi spotykać się ze znajomymi.
- O cholera... Ja to jakoś odkręcę, wiesz że twoja mama mnie bardzo lubi. - miałam ochotę powiedzieć jej, że to nie przejdzie, ale dziewczyna momentalnie wyczuła moją odpowiedź bo szybko dodała - Ale nie przejmujmy się tym teraz, lepiej opowiadaj jak było!
- Noo, było bardzo fajnie, gdyby nie ta akcja z mamą to powiedziałabym, że było wręcz idealnie...
- Przespałaś się z nim? - po tym pytaniu zaczęła poruszać zabawnie brwiami co doprowadziło mnie do śmiechu.
- Ty chyba zgłupiałaś, wiesz że taka nie jestem.. - odpowiedziałam starając się opanować śmiech.
- Jasne, jasne. - dziewczyna zaczęła śmiać się razem ze mną.
Poodpowiadałam jej jeszcze na głupie pytania dopóki nie dała mi spokoju.
Potem Marcysia poszła przekonać moją mamę aby puściła nas na zakupy, co o dziwo jej się udało. Nie miałam ochoty na takie wypady, ale tej dziewczynie nie da się odmówić....Dalsze losy w kolejnej części, przy okazji mocno was przepraszam za tak długą nieobecność. Ale wróciłam i nadrabiam zaległości!
CZYTASZ
Smacznego | Mata
FanfictionTo miała być zwykła kolacja podczas której dochodzi do nietypowego spotkania.