~ Tylko prawda ~
3. Kiedy mój mózg zaczął ponownie pracować, leżałam na kanapie, a Nataniel stał oparty o kominek. Obserwował mnie z chłodną obojętnością. Nie próbowałam już ucieczki. Jeżeli on był rzeczywiście tym za kogo, a raczej za co się podawał to nie miałam szans.
-Zabijesz mnie?- głupie pytanie, ale o co innego mogłam się zapytać?
W jego czarnych oczach na moment odbiła się niepewność.
-Poznałaś mój sekret.
Jego odpowiedź była tak jednoznaczna, że bardziej nie mogła już być! Nie pozostawi świadka przy życiu.
Zapewnić go, że będę milczała?
Nawet mnie samej wydało się to śmieszne i żałosne. W nagłym odruchu złapałam szklankę z wódką i wypiłam w trzech łykach. Ogień w gardle odebrał mi oddech, a z oczu obficie popłynęły łzy.
-Pozwolisz mi pożegnać się z dziećmi?- wychrypiałam żałośnie, patrząc na niego błagalnie, ale kiedy nic mi nie odpowiedział z rozpaczą sięgnęłam po drugą szklankę.
-Nie rób tego.
Słysząc jego protest, szybko opróżniłam jej zawartość bojąc się, że odbierze mi ją, ale on tylko pokręcił głową. Taka dawka wódki dla kogoś niepijącego...
Moment poczułam jak alkohol niczym tajfun uderza mi do głowy z sekundy na sekundę ogarniając mnie coraz bardziej.
-Nalej mi jeszcze!- zebrałam się na odwagę i wyciągnęłam w jego kierunku naczynie.
-Wystarczy.
Cholera, nie wystarczy!!! Nawet hektolitr wódki nie byłby w stanie sprawić, żebym zapomniała! Sama się obsłużę!
Ale niestety nie wzięłam pod uwagę grawitacji, która w żaden sposób nie chciała mnie wypuścić z kanapy. Mój mózg też zaczynał lewitować.
Próbowałam skupić swój wzrok na twarzy Nataniela, co było wyczynem nie lada, ale w końcu udało mi się.
-Dlaczego nie chciałeś się ze mną kochać?
Brawo! Kolejne „mądre" pytanie! Zaraz zginę i... nic już nie miało sensu!
-Wampir i człowiek nie pasują do siebie.
-Ale...
-To były sny!- nie pozwolił mi dokończyć. W jego głosie pojawiła się złość.- Głupie sny! Tam mogłem być tym, kim tylko chciałem! To były tylko głupie sny...
-Zakochałam się w tobie.- mój głos zrobił się cichy i żałosny. Ja byłam żałosna.
-Jesteś pijana.- nawet mój upojony alkoholem mózg zarejestrował zmianę w jego głosie.
-Zakochałam się w tobie.- wyszlochałam. Nie obchodziło mnie już to, że zdradzam swój największy sekret, nic mnie nie obchodziło, nawet to, że mocne ramiona mężczyzny uniosły mnie wtulając delikatnie w jego pierś.- Czekałam na ciebie każdej nocy.- z uporem nadal prowadziłam swój monolog.- Pragnęłam cię na jawie...- nagle coś mi przyszło do głowy.- Czy ja jestem bezwstydna?
-Nie. Nie jesteś.- czułam w jego głosie rozbawienie.
-Nie śmiej się ze mnie.- szepnęłam rozżalona.- Naprawdę jesteś wampirem?
Czułam jak jego ciało spięło się, ale odpowiedział mi.
-Jestem.
Tak. Był. Jego ciało było przyjemnie chłodne...
CZYTASZ
Kochanek 6.
VampireCzy Iwona na prawdę postradała zmysły, czy jej wyśniony kochanek jest żywą istotą? A żywą to znaczy jaką? Czy kobieta będzie umiała zawalczyć o swoją miłość? Czy uda się jej przekonać Hamera do swoich racji?