|1|

237 16 5
                                    

To był piękny dzień. Bo wolny od misji. Miałam zamiar dłużej pospać i cały dzień leniuchować, ponieważ już dawno na to sobie nie pozwoliłam, lecz pewien młody osobnik musiał mi w tym przeszkodzić.

-Oii Shoii-chan! Miałaś iść ze mną na trening. Obiecałaś.- mówił śpiewająco nade mną mój przyszywany braciszek Sasuke.

-Ohh Sasukeee... Później. Daj mi się wyspać. - odpowiedziałam sennym głosem.

-Ale Shoi-chan, poświęcasz mi tak mało czasu.- powiedział dąsając się.

-Bo sama dla siebie mam mało czasu.- otworzyłam oczy i zauważyłam jego proszące spojrzenie.
-Eh... Za dziesięć minut masz być gotowy.- westchnęłam poddając się.

-HAII! Arigatou Shoi-chan!- wykrzyknął uradowany i wybiegł z mojego pokoju.

-Ehh, co ten dzieciak ze mną robi?- zapytałam siebie retorycznie kręcąc głową z krzywym uśmiechem, po czym wstałam i ubrałam mój strój na trening.

Związałam moje długie czarne włosy w niskiego kucyka i przepłukałam twarz w łazience. Byłam już gotowa więc poszłam na dół do kuchni. Zastałam tam tylko Itachi'ego jedzącego śniadanie w stroju ANBU.

-Ohayo Itachi-kun. Gdzie Mikoto-san?- zapytałam przyjaciela, wchodząc do kuchni.

-Poszła zrobić zakupy... Mówiłaś że chciałaś się dziś wyspać, a wstajesz o siódmej.- zmrużył ma mnie oczy.

-Sasuke...- mruknęłam tylko pod nosem, a Itachi od razu wiedział o co chodzi i lekko zachichotał.

-On chyba jest jedynym dla którego masz litość.- przyznał z uśmiechem.

-Ehhh, a żebyś wiedział.- westchnęłam przygotowując sobie skromne śniadanie.

Pomyślałam także o Sasuke, więc zrobiłam ohagi na trening i zapieczętowałam w małym zwoju, po czym schowałam do kieszeni.

-Do kiedy masz wolne?- zapytał po chwili ciszy.

-Do jutra. Chociaż można się spodziewać że dostanę jakąś nagłą misję.- odpowiedziałam siadając do stołu i zaczęłam jeść.

On coś ode mnie chciał, przeczuwałam to.

-To jutro ja cię zabieram na trening. Dawno nie mieliśmy sparingu.- powiedział kończąc jedzenie.

-Niee proszę! Daj mi się jutro wyspać.- jęknęłam, patrząc mu błagalnie w oczy.

-No proszę poświęcasz mi tak mało czasu.- odparł błagalnie.

-Pff nie myśl sobie że masz na mnie taki wpływ jak Sasuke. Rano usłyszałam od niego dokładnie to samo.- powiedziałam kręcąc głową, lecz zobaczyłam jego natarczywe spojrzenie.
-Niech to szlak... zgodze się pod warunkiem że dasz mi spokój do dwunastej.- postawiłam warunek wskazując na niego palcem.

-Umowa stoi. A tak przy okazji to chciałem cię z kimś poznać.- powiedział kończąc jedzenie, już gotowy do wyjścia.

-Jeśli to twoja dziewczyna to jak narazie nie chce jej znać, bo pewnie będzie mnie zabijać wzrokiem z zazdrości że nie jesteśmy spokrewnieni, a mieszkamy pod jednym dachem i że 'na pewno się w tobie podkochuje'. Nie jedna laska już mnie o to osadzała, przecież ci mówiłam. - odparłam z sarkazmem, krzyżując ręce.

-Kto wie?- powiedział z uśmiechem i skierował się do wyjścia.

-Uważaj na siebie Itachi-kun! - krzyknęłam jeszcze za nim i dokończyłam posiłek.

Chwilę później zjawił się w kuchni Sasuke.

-Oh no to idziemy Sasuke-kun. Jadłeś śniadanie?- zapytałam wstając.

|Ano Baka!|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz