Yuta i Taeyong uśmiechnęli się szeroko na widok Johnnego, który machał do nich z końca sali przylotów. Suh jeszcze przed podróżą zadeklarował, że odbierze parę z lotniska, gdy tylko wylądują w Honolulu. Przyszły pan młody ubrany był w krótkie szorty, klapki, ciemne okulary słoneczne i hawajską koszulę na krótki rękaw. Ciężko w sumie było mu się dziwić, pogoda na Hawajach była nie tylko piękna, ale i upalna. Yuta przekonał się o tym, gdy tylko wyszli na parking, a żar upału uderzył go w twarz.
Że też Johnny musiał wybrać sobie Hawaje na wieczór kawalerski. Japończyk pomyślał, gdy wsiadali do samochodu Suha.
„Kopę lat!"Przywitał ich Jaehyun, stojący na tarasie, gdy trójka mężczyzn wysiadła przed willą, którą Johnny wcześniej wynajął.
Była to piętrowa willa z prywatnym ogródkiem i basenem, którą kawaler wynajął dla siebie i przyjaciół, by spędzić z nimi tutaj swoje ostatnie dni wolności. Mały domek miał jasnoniebieskie ściany z białymi okiennicami i futrynami. Prowadziły do niego trzystopniowe schody, a tuż przy drzwiach wejściowych znajdował się mały taras z bujanym fotelem i drewnianym stolikiem. Wchodząc do środka, Yuta zaniemówił z wrażenia, jak przestrzenne było jego wnętrze.
Otwarta kuchnia z białymi meblami i wyspą na środku znajdowała się w prawej części domu. Tuż przy niej ustawiono duży, kilkuosobowy stół, który sprawiał wrażenie wydzielonej jadalni. Z boku znajdowały się schody na piętro, a po ich lewej stronie salon ze skórzanym narożnikiem, kominkiem i stołem do bilarda. Johnny widząc, jak jego przyjaciele osłupieli z wrażenia, popchnął ich delikatnie do środka, pomagając im wnieść bagaże na piętro.
„Jaehyun i ja zajmujemy pokoje na dole. Wy macie górę dla siebie wraz z łazienką, tylko bądźcie grzeczni i nie zniszczcie niczego. Kaucja była cholernie wysoka". Koreańczyk zaśmiał się na widok zaczerwienionych policzków Taeyonga, który szybko zrozumiał podtekst kuzyna.
„Ktoś jeszcze do nas dołącza?" Zapytał Yuta przed wejściem do sypialni.
„Doyoung powinien być wieczorem, jeżeli jego lot nie będzie opóźniony. A właśnie! Po tym, jak Jae odbierze go z lotniska, idziemy na kolację, więc przypudrujcie noski, pięknisie." Suh zaczął się głośno śmiać, lecz zamilknął, gdy Japończyk uderzył go w tył głowy, zamykając mu przed nosem drzwi.
„Wow, Johnny naprawdę się postarał." Taeyong powiedział, rzucając swój bagaż przy dużym dwuosobowym łóżku.
Pokój, który dostali był niewiele mniejszy niż salon na dole willi. Ich łóżko stało niedaleko drzwi balkonowych, które prowadziły na mały taras ze stolikiem i dwoma krzesłami. Z niego rozpościerał się widok na złocistą plażę oraz ich basen w przydomowym ogródku. Ściany pomieszczenia zachowano w kolorach jasnej zieleni. Do dyspozycji para miała własną garderobę, stolik kawowy z fotelami i przejście do łazienki, która poza prysznicem oferowała również wannę z masażem.
Nim zaczęli się rozpakowywać, Yuta chwycił Taeyonga za dłoń i z błyszczącymi oczami, powiedział. „Co ty na to, byśmy wzięli odświeżającą kąpiel przed wyjściem?" Koreańczyk jak to on, nie potrafił odmówić swojemu chłopakowi i w trakcie, gdy Japończyk napełniał już dla nich wannę, zdążył tylko chwycić ręczniki i żel do kąpieli nim zniknęli za drzwiami łazienki.
Zgodnie z tym, co powiedział Johnny, Doyoung przyjechał o czasie i zaraz po tym, jak rozpakował się w swoim i Jaehyuna pokoju oraz wziął prysznic, grupa przyjaciół ruszyła taksówką do restauracji w centrum miasta, gdzie Suh miał zarezerwowany stolik na dzisiejszy wieczór. Nie mieli jakiegoś umówionego dresscodu, ale jakimś trafem wyglądali dosyć podobnie. Każdy z mężczyzn wybrał czarne spodnie z luźnymi, przewiewnymi koszulami różniącymi się tylko kolorami i wzorami. Yuta i Doyoung zaśmiali się, gdy bez wcześniejszego porozumienia wybrali ten sam rodzaj biżuterii – srebrne naszyjniki.
CZYTASZ
Memories of Alhambra [YuTae]
FanfictionTaeyong przyjeżdża do Hiszpanii z okazji ślubu swojej siostry, lecz zostaje na dłużej po spotkaniu miłości swojego życia. Paring: Yutae Uwagi: Fluff/Cheesy