37

207 16 0
                                    

Obudziło mnie nagłe poczucie ciepła, a w ręcz gorąca. Coś mnie paliło. Otworzyłam szeroko oczy kiedy wywąchałam paskudny zapach.

Zapach dymu.

Od razu  wstałam z łóżka i podleciałam do okna aby je chociaż uchylić, jednak nie udało mi się to. Zdziwiona i przerażona uciekłam do innego pokoju, aby powtórzyć czynność z oknem, jednak ani w kuchni, ani w salonie nie udało mi się odsunąć szyb. Przyłożyłam mokrą chustkę do twarzy skacząc nad płomieniami. Podbiegłam do drzwi wyjściowych jednak te były ubazgrane czymś czarnym. Dopiero po chwili zorientowałam się, że jest to pieczęć. Bez chakry nie mogłam jej odblokować, ani wyważyć drzwi. Jeśli okiennice też były zapieczętowane to zostałam bez wyjścia!

-[Imię]!-usłyszałam głos z zewnątrz.

Na sto procent byli to Shikadai i Mitsuki, jednak nie wiedziałam kto jeszcze.

Położyłam się na ziemi aby mieć lepszy dostęp do tlenu, jednak to nie pomogło i z minuty na minute czułam się coraz słabsza. Mijały sekundy, a potem minuty-5,10,15,20. 

W końcu zabrakło mi tlenu i straciłam przytomność.

Podniosłam szybko powieki gdy poczułam zimną ciecz na sobie.

-No! W końcu się księżniczka obudziła.- Jakiś tłuścioch przyłożył twarz do mojej.

-Odsuń się od niej Grom. Daj szefowej z nią pogadać.

Mężczyzna odsunął się a do mnie podeszła jakaś niska kobieta, z fioletowymi włosami i niebieskimi oczami. Ubrana była w spodnie z dziurami i żółtą koszule z naszyfkami i golfem.

-Rozwiążę cię jak obiecasz, że będziesz grzeczna.-powiedziała.

Dopiero po tych słowach zorientowałam się, że jestem przywiązana do krzesła.

-Czego chcecie i gdzie jestem?

-Jesteś w Kraju Wody i to powinno ci wystarczyć. Chcemy abyś nam pomogła...

-Niby w czym?!- spytałam poirytowana.

Chcemy abyś nauczyła nas techniki wskrzeszenia.

-A na co wam to?

-Chcemy zniszczyć wszystkie pięć wiosek i naprawić świat...

-Zamykając go w wiecznym genjutsu? Ta. To już było. Nie pomogę wam, a teraz proszę mnie wypuścić.

Tym razem podeszła do mnie jakaś ruda dziewczyna ze szmatką. Uderzyła mnie w twarz kawałkiem materiału i znowu się odsunęła.

-Jeśli nam nie pomożesz to cię do tego zmusimy.-pokiwałam głową na nie.-A co jeśli przywrócimy ci chakrę?

-C-co?

-No tak.

-Nie kłamcie, nie da się tego zrobić.

-A więc to tak ci powiedzieli. To my ci powiemy, że to sam Kakashi zapieczętował ci chakre.-otworzyłam szeroko oczy.- Stwierdzili, że jesteś zbyt niebezpieczna

-Nie...

-Tak. To co? Układ?

-...Nie.

Ruda znowu podeszła do mnie i uderzyła.

-Znaleźli nas!- nagle do pomieszczenia wpadł jakiś blondyn. 

-Jakim cudem tak szybko?

-Nie doceniacie Kage.-zanuciłam.

-Zabić ją.- rozkazała lider, a Grom wyciągnął kunaia. 

Już miał się zamachnął kiedy nagle znieruchomiał. 

-Wara od niej.-wywarczał Shikadai, który znikąd pojawił się za mną. 

Za pomocą techniki cienia zmusił wrogiego mężczyznę do wbicia sobie broni w brzuch. Następnie podbiegł do mnie i rozwiązał.

-Szybko, czekają na nas.-powiedział i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej . 

Zaczął biec po ścianie w grę i wbiegł do  okna, a tam czekał już na nas gliniany ptak z Deidarą, Hokage, Sasuke i Mitsukim. 

Kiedy odlecieliśmy  zapytałam się Naruto:

-Kiedy oddacie mi chakre?-Na te słowa mężczyzna zdębiał.-Zabraliście mi chakre, więc kiedy mi ją oddacie?

-Przepraszam [Imię], ale nie da się.

-Acha... Już postanowiłam...-wyszeptałam sama do siebie.

-Co?-spytali się wszyscy na raz, po za Uchihą.

-Odejdę z wioski. Na zawsze.

____________

I mamy prawdopodobnie przed ostatni rozdział.

Ten rozdział jest dla Fire_Alpha dzięki, że jesteś!

Kto się cieszy, że kończymy książkę?

Mattane!

[ZAKOŃCZONE]ShikadaixReader "Nauczyć się szacunku"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz