4.

530 10 0
                                    

Oddech Lauren stawał się cięższy z każdym lizaniem i wydała z siebie długi, niski jęk.

- To wszystko… - gruchała. - Och, jesteś zachwycająca… Tylko trochę głębiej i…

Camila z przyjemnością się na to zgodziła, wciskając usta tak głęboko, jak tylko mogła. Położyła dłonie na tych okrągłych pośladkach, ugniatając miękką skórę i zastanawiając się, jak one kiedykolwiek stały się takie grube i ciężkie. Wiła się pod ciężarem Lauren, ciesząc się poczuciem bezradności, które towarzyszyło jej przygwożdżeniu przez tę kobietę, kiedy ją zadowalała.

Jęki Lauren stały się głośniejsze, bardziej podekscytowane. Jej uda przycisnęły się mocniej do głowy Camili, prawie ją dusząc; ale takie troski niewiele znaczyły, kiedy każdy oddech przynosił jej zapach Lauren, a każde lizanie budziło jej zachwyt.

- Nie przestawaj… Prawie… Prawie… Ach!

Starsza księżniczka westchnęła ostatni raz i Camila poczuła powódź podniecenia na jej twarzy.

Pół godziny temu sama myśl o zrobieniu czegoś takiego - nie, nawet byciu intymnym z Lauren - byłaby nie do pomyślenia. Niemoralna. Przekroczenie całej powszechnej przyzwoitości, jakiej oczekuje się od damy Renais.

Ale kiedy Camila zlizała ostatnie ślady namiętności Lauren z ust, czuła tylko nowo odkryte poczucie wolności. Nikczemne przebudzenie zmysłów, z których nigdy nie będzie mogła wrócić.

Lauren odsunęła się od twarzy, wciąż pełna pożądania.

- Och, kochanie - uśmiechnęła się. - To było cudowne. Ale dopiero zaczynamy.

Zsunęła się z łóżka, otwierając szufladę przy łóżku - a Camila patrzyła, jak wyciąga kilka długich czerwonych wstążek.

- Czy mogłabyś założyć dla mnie ramiona za plecami, moja kochana Camilo? - Lauren zamruczała. - Zaufaj mi… Spodoba ci się, jakie to uczucie.

Camila przełknęła, wahając się przez chwilę - po czym skinęła głową. Nie stawiała oporu, gdy Lauren czołgała się w jej stronę, wiążąc razem jej nadgarstki. Z każdym ostrym szarpnięciem czuła trzepotanie w piersi; dziwne poczucie bezbronności, które jeszcze bardziej ją podnieciło, i wiła się w więzach z czystego instynktu.

- Przestań, przestań, kochanie - zbeształa ją Lauren. - Nie wierć się. Zranisz tylko siebie.

Camila stała nieruchomo, bezwładnie oparta o łóżko, a księżniczka Nohrian zaśmiała się.

- Dobra dziewczynka. Jesteś taka słodka, kiedy jesteś wrażliwa. A teraz… Co powiesz na to?

Podobno Zakazany Owoc Smakuje Najlepiej | CarmenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz