ROZDZIAŁ 5

566 48 4
                                    

Dziś sobota. Jestem tak podekscytowana, że nawet nie odczuwam skutków nieprzespanej nocy. W końcu za kilka godzin będę razem z Anitą oglądać konkurs w skokach narciarskich. No i przede wszystkim zobaczę boskiego Andiego. Czuję, jak w środku cała chodzę na myśl o tym wszystkim. Mamy tak dobre miejscówki, że na pewno go ujrzę. Jak ja się nadziękowałam moim rodzicom, że dorzucili mi nieco grosza, żebym mogła kupić lepszy bilet. Jeśli dzięki temu uda mi się dotknąć to niemieckie ciasteczko, to chyba do końca życia będę im wdzięczna.

                                                                                       ***

Powoli szykujemy się do wyjścia. Anita ślęczy w łazience przed lustrem, robiąc ostatnie poprawki fryzury oraz makijażu. Natomiast ja siedzę na łóżku z tabletem w ręce i przeglądam zdjęcia mojego męża na Instagramie. Po chwili rozbrzmiewa dźwięk telefonu, więc sięgam po niego. W pierwszej chwili przez moją głowę przebiega myśl, że może to znowu ktoś z zastrzeżonego numeru. Wczoraj miałam dwa takie połączenia, ale nikt się nie odezwał po drugiej stronie. Kompletnie nie rozumiem niektórych ludzi. Po cholerę dzwonią, skoro potem i tak nic nie mówią? Spoglądam na wyświetlacz i wtedy dostrzegam połączenie od mojej mamuśki.

— No hej, mamuś — odzywam się, kiedy odbieram.

— Cześć, córuś. Jak mija pobyt w Zakopanem?

— Świetnie, właśnie szykujemy się do wyjścia na skocznię — odpowiadam podekscytowana.

— Tylko uważajcie na siebie. Nie rozmawiajcie z żadnymi podejrzanymi typami i przede wszystkim trzymajcie się ciągle razem — przewracam oczami, gdy to słyszę. Anita jest pełnoletnia, ja za niedługo też będę, a moja mamuśka traktuje nas, jak małe dziewczynki.

— Wiem, mamo. Nim wyjechałyśmy, to przecież cały ostatni tydzień nie wysłuchiwałam niczego innego, tylko twoich rad co mamy robić — mówię ze śmiechem.

— Karolina, to nie jest śmieszne — strofuje mnie rodzicielka. — Dobrze wiesz, że samotne dziewczyny w waszym wieku są potencjalnym celem różnych, dziwnych typów.

— Tak, mamo — odpowiadam potulnie. — Nie martw się, nic nam się nie stanie. Obiecuję, że w poniedziałek po południu wrócimy całe i zdrowe. Tata po nas wyjedzie na PKP?

— Jak nie dostanie pilnego wezwania do szpitala to tak, ale gdyby on nie mógł, to ja podjadę.

— Świetnie — mówię i w tym samym momencie z łazienki wychodzi Anita. — Mamo, kończę, bo będziemy już wychodzić z hotelu.

— Daj mi na chwilę Anitkę — prosi moja mama, więc podaję przyjaciółce swoją komórkę, a ona patrzy na mnie pytająco.

— Moja mama chce z tobą rozmawiać — zwracam się do brunetki. Po chwili chwyta mój telefon, po czym przykłada go sobie do ucha.

— Halo? — Tak, mam na nią oko — przewracam oczami, gdy słyszę te słowa. — Oczywiście. — Do widzenia, pani Doroto — żegna się z moją rodzicielką. Kończy połączenie, oddając mi komórkę.

— Co ci powiedziała moja mama?

— Że mam na ciebie uważać — śmieje się.

— Eh, nie ma to, jak życie jedynaczki. Chociaż i tak byłam w wielkim szoku, kiedy zgodzili się na ten wyjazd, bo już myślałam, że bez nich, to nigdzie nie mogę się ruszyć — mówię, a Anita parska śmiechem. — No co? Taka prawda. Nie zrozumiesz mnie, bo twoi rodzice są bardziej wyluzowani. Zanim moja mama z tobą rozmawiała, to powiedziała mi, że mamy cały czas trzymać się razem i nie rozmawiać z podejrzanymi typami — dopowiadam, a brunetka kręci głową.

Hotka [Andreas Wellinger] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz