Akt III

169 22 0
                                    

Scena 1 [kurtyna podnosi się, muzyka jest tajemnicza i cicha]

 Na deskach teatru są znowu dwaj aktorzy. Siedzą skuleni naprzeciwko siebie. Po ich policzkach ciągle spływają łzy, a ich przedramiona dalej krwawią. Nagle zauważają siebie. Na ich twarzach pojawia się cień uśmiechu. Wstają w równym tempie i idą w swoim kierunku, jednak coś zatrzymało ich niecałe dwa metry od siebie i wtedy spostrzegają, że do ich nadgarstków i kostek przywiązane są grube sznury, które  uniemożliwiają im podejście do siebie. Na ich twarze znów wkrada się smutek. Ze wszystkich sił próbują rozwiązać supły, jednak ich próby są niestety bez rezultatu. Zrezygnowani  i zrozpaczeni upadają na scenę. Nic nie mogąc zrobić, leżą na plecach, a ich klatki piersiowe zaczynają niebezpiecznie się zapadać. Niespodziewanie szatyn wstaje i schodzi ze sceny zostawiając Loczka samego.

Scena 2

Chłopak o bujnych lokach jest sam na scenie. Sięga po srebrny sztylet leżący niedaleko niego. Wpatruje się w niego przez chwilę, po czym wyciąga przed siebie rękę z krwawym napisem i nacina kilka nowych kresek, które przecinają jego żyły. Do jego oczu zaczyna napływać jeszcze więcej łez, a po jego ręce spływają stróżki krwi tworząc małą kałużę. Loczek znów podnosi ostrze do góry i wbija go sobie prosto w serce. Rzuca sztylet na środek sceny i upada z cichym łoskotem na ciemne deski teatru. Jego porcelanowa cera jest teraz jeszcze bielsza niż przed chwilą, a jego szara koszula zaczyna zabarwiać się na czerwono od jego własnej krwi.

[kurtyna zasłania scenę]

Scena 3

Szatyn wraca na scenę. Na jego nadgarstkach i kostkach nie ma już sznurów. Spostrzega martwego chłopaka. Na jego twarzy widać strach i rozpacz. Do jego oczu ponownie zaczynają napływać łzy. [dramatyczna muzyka] Klęka przy jego ciele i kładzie głowę na jego klatce piersiowej. Zaczyna głośno szlochać. Po krótkim czasie podnosi głowę do góry. Niespodziewanie wstaje i również sięga po sztylet. Podobnie jak jego poprzednik wyciąga rękę z krwawym napisem przed siebie i nacinając kilka nowych kresek przecina sobie żyły. Wstaje. Podnosi ostrze do góry i nacina dwie kreski na swoich bladych policzkach. Teraz jego łzy mieszają się razem z krwią. Idzie w kąt sceny. Podnosi coś. Wraca i klęka obok ciała Loczka. Znowu kładzie głowę na jego klatce piersiowej, splata razem ich ręce ( zapada głucha cisza). Unosi przedmiot wysoko do góry. Jest to mały, złocisty rewolwer. Kieruje go w stronę swojej głowy. Strzela.

Kurtyna opada.

Nietolerancja świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz