Akt IV

181 25 11
                                    

Scena 1

Na scenie stoją dwaj aktorzy. Ich oczy przepasane są czarnymi wstążkami. Obydwoje mają czarne jak heban anielskie skrzydła. Ich rany nadal krwawią. Szatyn trzyma w ręce wciąż dymiącą broń, natomiast Loczek ściska w dłoni zakrwawiony sztylet. Wolne ręce splatają się ze sobą. Wewnętrznie czują, że nic im nie zagraża, są bezpieczni. Przenieśli się do lepszego świata, w którym nie ma ani bólu, ani żadnych trosk. Tutaj mogą nareszcie tworzyć jedność.

Nietolerancja świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz