"Warto mieć przy sobie kogoś, kto bez względu na wszystko, usiądzie przy Tobie, złapię Cię za rękę i powie: "Nie bój się, jestem przy Tobie."
Chodzę po domu wściekła, rzucam się z jednego kąta w drugi. Zachowuję się jak dzikie zwierzę wrzucone do klatki po środku dżungli. Niby wszystko na okolło jest normalnie, świat wydaje się taki sam. Ale ten normalny świat jest dla mnie teraz zamknięty. Mogę patrzeć na dawne życie, ale nie mogę się do niego dostać, nie mogę go dotknąć. I to sprawia, że szaleję. Z powodu niesprawiedliwości, rozgoryczenia i desperacji. Nie takie miało być moje życie. Nie zasłużyłam na to.
Biorę kurtkę i klucze do domu.
- Nel, dokąd idziesz? - Przed wyjściem powstrzymuje mnie zmartwiony głos mamy.
- Wychodzę.
- Gdzie idziesz? -Nie odpowiadam, tylko trzaskam drzwiami i idę przed siebie. Na przekór wiatrowi, na przekór ludziom, na przekór sobie i na przekór temu do czego zmusza mnie życie.
Zanim decyduję dokąd tak właściwie chcę iść, docieram do parku. Stoję dokładnie w tym samym miejscu, w którym wczoraj wydarzyło się coś... No właśnie co? Nie mam pojęcia, co się wczoraj stało i dlaczego moje życzenie brzmiało tak a nie inaczej. Czego właściwie chciałam. I dociera do mnie, że przyszłam tu szukając odpowiedzi i... tej atmosfery, którą wczoraj czułam. Bo wczoraj wydawało mi się, że wszystko jest możliwe.
Tylko teraz problem jest taki, że to miejsce w niczym nie przypomina tego z wczoraj. Teraz jest to zwykły park, jeden z wielu. Wczorajsza tajemnica i magia została zastąpiona przez nudną codzienność. Cichy szelest liści i głuche uderzenia serca zagłuszają krzyki dzieci i rozmowy dorosłych.
Jakaś część mnie czuje się oszukana. Nie tego się spodziewałam. Chciałam poczuć to coś, co sprawiło, że wczoraj zaczęłam, wierzyć, że moje życie nie będzie tak całkowicie bez sensu. A teraz rozglądam się wkoło, patrzę na bawiące się dzieci, znudzonych dorosłych, ktoś gdzieś się z kimś kłóci i tak w kółko. Szara, nudna codzienność.
Bajki to kłamstwo, a magia to kolejna bezużyteczna deska ratunkowa, której ludzie czepiają się, gdy brakuje im logicznych wytłumaczeń. Uderza mnie to, jak wszyscy jesteśmy naiwni. Uparcie w coś wierzymy i często nie dopuszczamy do siebie prawdy. Ale życie potrafi brutalnie wyprowadzać z błędu.
Ci ludzie wyciągają twarze w stronę słońca i okłamują się złudnym ciepłem. A styczniowe słońce jest tylko imitacją letnich promieni, które kokietują ludzi jak słodka, nieśmiała dziewczyna. Styczniowe słońce to stara kobieta przebrana w dziwczęce sukienki.
A ja... Jestem najbardziej naiwna z nich wszystkich. Siadam na ławce i chociaż doskonale wiem, że to słońce to oszustka, kieruję w jego stronę zmarzniętą twarz. Chowam dłonie do kieszeni kurtki, chroniąc je przed przenikliwym wiatrem.
Mam 17 lat. Mogę wszystko. Mam przed sobą długie lata. Co złego może mi się stać?Życie w jednej krótkiej chwili uświadomiło mi prawdę. Wetknęło mi ją w ręce a teraz z tryumfującym uśmiechem mówi: "I co, jak teraz sobie poradzisz? Bez tych złudzeń, którymi żyłaś do tej pory?". Życie jest suką. Właśnie wtedy to do mnie dociera. To cholernie niesprawiedliwe, ale tak właśnie życie traktuje ludzi. Niesprawiedliwie i bez cackania.
- Nel... Jesteś! Wszędzie cie szukam. - Moją gonitwę myśli przerywa czyjś zmęczony głos. Niechętnie otwieram oczy i patrze na Natalie, która z trudem łapie oddech. - Twoja mama panikuje, powiedziała, że wyszłaś bez słowa i nie wie co się z tobą dzieje... Martwi się.
- Nic mi nie jest - mamroczę. Natalie siada na ławce koło mnie. Czuję na sobie jej zmartwiony wzrok. Opieram głowę na podciągniętych kolanach, odwracam wzrok. - Chciałam tylko... - nie kończę, bo właściwie nie wiem czego chciałam.
- Nel...
- Boję się - wchodzę jej w słowo. - Boję się, ale nawet nie tego, że umrę. Boję się, że umrę nie mając nic, jako jedna z wielu. Umrę pusta, nie doświadczając niczego. Nie pojadę do Paryża albo do Nowego Yorku. Nie polecę samolotem. Nie ubiorę białej sukni, nie zobaczę jak dorasta dziecko. Nie chcę tak. Nie odpowiada mi to. Pamiętasz, zawsze miałyśmy tyle planów? A teraz nie wiem... - Natalie patrzy na mnie i mam wrażenie, że w jej oczach błyszczą łzy, ale nie jestem pewna, bo znowu odwracam wzrok.
- Nel... Przecież to nie ma znaczenia czy masz przed sobą 50 lat czy 5 lat. Masz przed sobą wszystko, tylko odważ się po to sięgnąć.
-Nie wiem, czy potrafię - mówię tak cicho, że Natalie tego nie słyszy. - Nat, obiecaj mi coś.
- Co? - Jej głos jest dziwnie stłumiony.
- Obiecaj, że zrobisz to wszystko, o czym marzyłyśmy. Nie ważne czy miałyśmy wtedy 7 lat czy 17. Obiecaj, że będziesz królową balu maturalnego, że będziesz studiowała na najlepszej uczelni, że pojedziesz do Paryża i na szczycie wieży Eiffla krzykniesz, że jesteś szczęśliwa. Obiecaj mi to. Teraz. Proszę. - Po policzku Natalie płynie jedna łza, którą szybko ociera wierzchem dłoni. A ja chyba się nienawidzę, za to że sprawiam, że ona płacze.
- Nie. Nie. Niczego nie będę ci obiecywać. Zrobimy to razem, tak jak zawsze planowałyśmy. Tak jak ustaliłyśmy, pierwszy raz w historii szkoły będą dwie królowe. Razem pojdziemy na studia i razem pojedziemy do Paryża i gdziekolwiek tylko zechcemy.
Chcę powiedzieć, że to nie takie łatwe, że życie to suka i wszystko co dziś zrozumiałam. Ale tego nie robię. Nie tylko dlatego, że nie chcę jej ranić... ale chyba głównie dlatego, że sama chcę w to wierzyć. Chcę studiować, podróżować, chcę kiedyś przyprowadzić dziecko do tego parku. Chociaż to tak dziecinnie naiwne... Człowiek jest dziwny, chce wierzyć w kłamstwa, chociaż zna prawdę. Robi wszystko żeby jej do siebie nie dopóścić. Dlatego milczę, ignorując cały zdrowy rozsądek i wszystkie kotłujące się we mnie emocje.
Przytulam Natalie, bo obie tego potrzebujemy. Oparcia i nadziei... Obie chociaż doskonale wiemy, jak bardzo naiwe to jest, pragniemy wierzyć w magiczne spełnianie życzeń. Jak małe dziewczynki chcemy, wierzyć w bajki.
- Nie bój się. - Cichy, ciepły szept Natalie rozbrzmiewa echem w mojej głowie. Cieszę się, że jest obok mnie.
CZYTASZ
Życie jest piękne - FRAGMENT KSIĄŻKI (Całość Dostępna w Księgarniach)
Novela JuvenilCo zrobisz... kiedy w jednej chwili twoje życie diametralnie się zmieni? Kiedy wszystko, czego pragnęłaś zawali się niczym domek z kart? Czy odnajdziesz nadzieję? Czy będziesz miała odwagę spróbować? Czy potrafisz pięknie żyć? Cornelia to 17-letnia...