》01

221 12 16
                                    

— To zły pomysł, Percy- poinformowałam przyjaciela spadając na jednym z kilku fotelu znajdujących się w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Nastolatek usiadł naprzeciw mnie bacznie mi się przyglądając.

— Dlaczego? - zapytał po chwili powodując, że westchnęłam.

— Nie lubię przebywać w dużym gronie osób, dobrze o tym wiesz- odpowiedziałam, zakładając włosy za ucho.

— Zatem, co zamierzasz robić w święta, hm? - uniósł brwi podpierając głowę a dłoni. Moimi planami było szybkie robienie czegoś do jedzenia, a wieczorem oglądanie mugoslkich filmów świątecznych.

— Wrócę do Rumunii. Rodziców znowu nie będzie i mam zamiar...

— Oglądać świąteczne filmy, tak? - przerwał mi. Uśmiechnęłam się tylko i pokiwała twierdząco głową. Percy westchnął poprawiając swoje okulary.

— Proszę cię, Hailee. Ten jeden raz - spojrzał na mnie błagalnie.

— Percy...

— Mama cały czas mówi, że chce cię w końcu poznać, a ja mam dość już tego jej gadania- oboje jękneliśmy. Usiadłam wygodniej na fotelu i po dłuższej chwili westchnęłam zrezygnowana.

— Niech ci będzie- odparłam w końcu sprawiając, że na jego twarzy pojawił się lekko uśmiech. — Ten jeden jedyny raz, pamiętaj! - dodałam szybko. Rudowłosy pokiwała głową twierdząco.

— Dzięki wielkie- uśmiechnął się szerzej, sprawiając, że i na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. — I tak nie miałabyś wyboru. Napisałem już, że będziesz

— A co jakbym się nie zgodziła, co wtedy, hm? - uniosłam brwi. Przyjaciel wzruszył ramionami.

— Zabrałbym cię tam siłą.

— Ty i siła w jednym zdaniu? - zaśmiałam się. — Chłopie, wyglądasz jak zwiędła marchewka- powiedziałam, powodując, że Weasley przybrał minę obrażonego dziecka. Zaśmiałam się po raz kolejny widząc jego nieudolne próby nieuśmiechniecia się.

— Okej, może i tak- przyznał w końcu kiedy nie wytrzymał i sam się zaśmiał.

— Cieszę się, że sie ze mną zgadzasz- uśmiechnęłam się i wstałam z fotela.
Chłopak postąpił tak samo. Zanim zdążyłam pożegnać się jak kultularny człowiek, ten poklepał mnie po głowie jak jakiegoś psa, na co fuknęłam, i z uśmiechem wyszedł z Pokoju Wspólnego.
Pokreciłam głową i podeszłam do swojego dormitorium.

WESOŁE ŚWIĘTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz