Na swoim drugim roku zostałam rezerwową ścigającą w Drużynie Gryffindoru. Nigdy nie zmieniłam swojej pozycji, nie czułam takiej potrzeby. Grałam bardzo rzadko, jednak dzisiaj wypadł ten dzień, w którym miałam zastąpić Katie Bell, którą dopadło ostre zapalenie płuc. Wraz z gwizdkiem pani Hooch wnieślismy się w powietrze i gra się rozpoczęła. Przez pierwsze minuty gry kafel w dłoniach miałam tylko przez kilka krótkich chwil przez to, że drużyna ślizgonów mi go wytracała nie widząc w takiej chudzince jak ja zagrożenia. Na tym jednak polegała taktyka- udaję chuda sierotkę, której słabo idzie gra w Quidditcha, a następnie miałam ostro zaatakować. Angelina rzuciła w moją moją stronę kafla więc czym prędzej zaczęłam lecieć w stronę obręczy przeciwnika. Zobaczyłam lecących na mnie trzech ślizgonów- widocznie chcieli, żebym zobaczyła w drogi. Wzięłam głęboki oddech, szybko stanęła na miotle i gdy już miałam się z nimi zderzyć- wyskoczyłam w powietrze. Przeskoczyłam nad ich głowami, wyrzuciłam kafla do obręczy- trafiłam- i z powrotem wyskoczyłam na swoją miotłę.
Wszystkie domy zaczęły krzyczeć, a ja uśmiechnęłam się tylko próbując opanować swój oddech.— Fenomenalne zagranie ze strony Chang! - krzyczał Lee. — 10 punktów dla gryfonów! — uśmiechnęłam się szeroko i mocniej zacisnęłam ręce na trzonku. Rozejrzałam się za Angeliną albo Alicją, które mogłyby podać mi kafla, jednak zamiast nich zobaczyłam tłuczek lecący wprost na mnie. Uśmiecha z mojej twarzy zniknął natychmiastowo. Nie zdążyłam się odsunąć a tłuczek uderzył w moje ciało sprawiając, że zsunęłam się z miotły. Usłyszałam damski krzyk, następnie kolejne krzyki i piski kiedy półorzytomna leciałam w dół. Zamknęłam oczy nie mogąc chociażby ruszyć ręką czy wydobyć z siebie jakiegokolwiek krzyku. Zarejestrowałam jeszcze moment, w którym wylądowałam w czyiś ramionach i miękkie usta na swoich, jednak nie kontaktowałam na tyle, żeby to odwzajemnić. Z bólu zamknęłam oczy i zemdlałam.
CZYTASZ
WESOŁE ŚWIĘTA
FanfictionZostała wręcz zmuszona by pojechać na święta do rodziny Weasley, jednak nie spodziewała się, że się szkoły wróci z kimś na kim zacznie jej bardzo zależeć.