1

422 15 4
                                    

- Masz coś Jungkook? - zapytał blond włosy chłopak

- Jak na razie nic Namjoon....
- Na pewno. Wiesz, że to bardzo ważna sprawa... W końcu zamordowano modelkę..
- Mówię, że nic nie mam przecież... Muszę tylko jeszcze z Tae pojechać do jej domu
- Mów po ludzku
- Ja dziękuję Namjoon na miejsce zbrodni. Morderstwa. Bo ja już nie ogarniam
- Dobrze w takim razie czekam na parkingu - odpowiedział chłopak wychodząc z pomieszczenia. Chwilkę jeszcze poszperałem w papierach i wyszedłem z pokoju kierując się w stronę gabinetu Taehyunga. Zapukałem do drzwi i po chwili ciszy ze strony gospodarza wszedłem.
- Puka się - odpowiedział Tae. No to już wiem czemu nie odpowiedział.
- Nie słucha się muzyczki
- Po co przyszedłeś?
- Namjoon czeka na parkingu - po tych słowach razem wyszliśmy z pomieszczenia kierując się w stronę parkingu. Po chwili znaleźliśmy Namjoona przy aucie.
- Wsiadajcie - powiedział pokazując na auto i wsiadając. Zrobiliśmy to co kazał. Po 15 minutach siedzeniu w ciszy dojechaliśmy na miejsce. Szczerze mówiąc nie chciałem wysiadać. Wolałbym zostać w aucie. Pobyć chwilkę sam. Ostatnio zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę jestem samotny. Jest to naprawde smutne bo czasami mam ochotę aby ktoś mnie przytulił... Szepnął coś miłego na uszko... Żeby po prostu był...
- Jungkook? - zapytał Tae po mojej chwili nieobecności - co tam tak rozmyślasz?
- Nic... Chodźmy już - odpowiedziałem wysiadając z samochodu kierując się w stronę domu Jennie. Biedna dziewczyna. Miała całe życie przed sobą... Ale widoczniej los chciał inaczej.
- Tae pomóż do cholerny noo - powiedział Namjoon próbując otworzyć drzwi do domu dziewczyny
- Już - powiedział Tae i pomógł chłopakowi. Chwilę później byliśmy w środku. Dom właściwie nie wyglądał na taki w którym kogoś zabito... Tylko ciało na podłodze zawinięte w czarny worek przypominało o tym co się tu stało. W domu Jennie posiedzieliśmy następne 3 godziny. Nie znaleźliśmy dużo rzeczy. Parę nagrań i telefon Jennie. Były to 2 rzeczy które znaleźliśmy a jednak - były one bardzo ważne do rozwiązania śledztwa.
- Jungkook my już jedziemy ty zostań jeszcze - powiedzieli równocześnie Nam i Tae.
- Dobrze mogę zostać..
- Tylko czy możesz zostać na noc? - zapytał Namjoon. No debil po prostu debil. Dom w którym nie dość, że jest ciało Jennie to jeszcze ją tu zamordowano.
- Nie za bardzo wiesz? Nie zapominaj, że zamordowano tu Jennie i to może się dla mnie źle skończyć.
- Oki dzięki pa! - krzyknął Tae. Super.... Teraz będę siedział tu sam. No może nie sam bo z martwą Jennie, komputerem i moim 2 śniadaniem i obiadem. Chociaż skoro zostaje tu na noc to chyba mogę poszperać? W końcu nikt się nie dowie, że coś się stało a z tego co wiem Jennie miała podobno w piwnicy jedne z najlepszych win na rynku. Postanowiłem. Nie pozwolę aby wino się zmarnowało... Odłożyłem komputer i jedzenie na blat kuchenny zaczynając szukać piwnicy. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem. Po cichu otworzyłem drzwi schodząc po schodkach w końcu docierając do mojego celu. Nie zdążyłem niczego dotknąć a na górze usłyszałem huk i czyiś męski głos.
- Japierdole - zaczął - czemu ona nie mogła zrobić niżej tego okna....
Po cichu zacząłem kierować się w stronę schodów ale z każdym krokiem coraz bardziej się bałem. Byłem sam na sam z mordercą... Po cichu zacząłem wchodzić po schodach z każdym jednym schodkiem rozglądając się dookoła - nikogo nie było. Wszedłem po cichu do salonu gdzie też nikogo nie było. Przynajmniej ja tego kogoś nie widziałem....
- Aaaa zostaw - krzyknąłem gdy ktoś złapał mnie od tyłu lekko dusząc - zost - nie zdążyłem dokończyć bo przed oczami pojawiły mi się mroczki i upadłem na podłogę nieprzytomny.

Jimin pov.

- Idiota.... - powiedziałem podnosząc chłopaka i zanosząc go na sofę. Muszę przyznać - był całkiem ładny. Miał piękna bladą cerę, delikatne malinowe usta i piękne kasztanowe włosy. Położyłem chłopaka na sofę patrząc na jego spokojną twarz... Dlaczego on miał tak dużo... Tyle osiągnął a ja. Cały czas musiałem zasłaniać się za maską... Tak naprawdę nie jestem szczęśliwy.... Chciałbym normalne życie ale cóż. Umowa to umowa. Pisemną umowę nie tak łatwo złamać..... Ale dobra przynajmniej mam z czego żyć i niczego mi nie brakuje.. No chyba że miłości. Jennie była w związku z kimś tam ale nie mój problem. Taki był jej los. W tej chwili spojrzałem na moje ręce. Zauważyłem dziurę na rękawiczce. Dziura nie była duża jednak na pewno gdzieś są teraz moje odciski palców...
- I czemu ja Cię nie zabiłem głupi szczurze - powiedziałem ze złością w stronę chłopaka który dalej smacznie sobie spał. W tej chwili dostałem telefon od mojego kochanego Yoongiego.

Czego chcesz? - zacząłem niechętnie

Wszystko ok?

A żebyś wiedział, że nie.... Mam dziurę na rękawiczce...

Co?! Czekaj tam. Za chwilę będę

P

o tych słowach chłopak się rozłączył a ja zrezygnowany usiadłem obok chłopaka na kanapie. Nawet nie wiem jak się nazywa.... Postanowiłem dowiedzieć się kto będzie moim detektywem. Zawinąłem rękaw bluzy wokół dziurawej rękawiczki i powoli sprawdziłem dowód osobisty chłopaka... Nic ciekawego 23 lata ble ble ble Jeon Jungkook ble ble. Przynajmniej wiem jak się nazywa, gdzie mieszka, ile ma lat i jaki ma numer telefonu.....
- Jimin!? - zawołał wysoki biało włosy chłopak - tu jesteś...
- Nie drżyj mordy bo jeszcze tu ktoś przyjdzie debilu..
- Ściągaj rękawiczki - nie zważając na moje poprzednie słowa dalej darł ryja... - daj je... I załóż te - podał mi parę nowych, czarnych, skórzanych rękawic - fajne nie?
- Pasują mi... - powiedziałem oglądając ręce
- Dob - Yoongi nie zdążył dokończyć bo w tym momencie Jungkook zaczął coś mamrotać pod nosem
- Csiii.... - powiedziałem głaszcząc Kooka po jego kasztanowych włosach - Idziemy - powiedziałem gdy uspokoiłem Jungkooka.
Razem z Yoongim wyszliśmy z domu tylnymi drzwiami kierując się w stronę lasu. Przeszliśmy kawałek po leśnej polananie wchodząc do małego ogrodzonego drewnianym płotkiem gdzie nie gdzie podwórka przy rzece. Zaczęliśmy kierować się w stronę małego drewnianego domku przy małym molo. Po chwili weszliśmy na werandę otwierając drzwi i wchodząc do środka. Po wejściu ściągnęliśmy buty wchodząc do salonu. Na żółtej kanapie spała sobie moja mama ze względu na brak własnej sypialni. Skierowaliśmy się w stronę schodów po cichu na nie wchodząc. Po chwili każdy z nas znalazł się w swoim pokoju.....

××××××××××××
×
×
×
×
×
××××××××××××

06.10.2020
Sorki, że takie krótkie >~<
💜💜💜💜💜💜💜

My Dear Boyfriend~ &gt;Kookmin Jikook&lt;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz