6

176 9 0
                                    


- Nic po prostu przyjechałem sprawdzić czy wszystko okey.... A i Jimin - zwrócił się do Jimina stojącego za mną - za półtora tygodnia masz rozprawę.

- Całkiem szybko udało wam się znaleźć dowody na Jiminiego.

- Wiesz pomogłem im po raz pierwszy w życiu i to właściwie dzięki mnie ... - powiedział Taehyumg.

- Yhymm.... Okey to ja zadzwonię wieczorem. Pa - powiedziałem wypychając chłopaka z mieszkania.

- Eh... Guk nie przywiązuj się nie potrzebnie. Pamiętaj też, że Jimin to morderca.... To ja już spadam pa! - po tych słowach chłopak wyszedł z mieszkania - tym razem z własnej woli - i po chwili odjechał. Spojrzałem wtedy na twarz Jimina. Wyglądał na przygnębionego więc przytuliłem go i zapałem.

- Jiminnie co się stało?

- Nic po prostu głodny jestem.

- Hehe to chodź jeszce wszystkich gofrów nie zrobiłem - powiedziałem i zacząłem iść w stronę gofrownicy. Zrobiłem jeszcze parę gofrów i razem z chłopakiem usiadłem do stołu.

- Jungkook?

- Tak? O co chodzi??? - zapytałem chrupiąc jeszcze ciepłego gofra.

- Bo.... Wiesz ja za bardzo ubrań nie mam ii....

- Aaaa.. Jasne możemy nawet dziś pojechać na zakupy jak chcesz - odpowiedziałem.

Trochę sie zdziwiłem, że Jimin tak jakby mi ufa. W końcu to przez mnie bedzie siedział w więzieniu...

- Dziękuję Jungkookie.. - powiedział na co ja się uśmiechnąłem zjadając ostatniego gofra.

Spojrzałem wtedy na talerz Jimina i chyba też mu smakowały bo zjadł prawie wszytko. Wstałem biorąc swój i Jimina talerz kierując się w stronę kuchni gdy w połowie się potknąłem. Talerze wyleciały mi z rąk, a ja spadłem w roztrzaskane szkło rękami. Jimin widząc co się stało podbiegł do mnie pomagając mi wstać. Dopiero wtedy przypomniałem sobie, że Jimin to piosenkarz.. Hm ani razu nic nie powiedział o tym, że musi mieć jakieś próby czy coś ale zapewne jego agencja już ogłosiła, że chłopak idzie do więzienia.

- Dziękuję hyung - powiedziałem gdy chłopak posadził mnie na krześle i podszedł do szafek w kuchni szukając czegoś.

Po chwili wrócił z apteczką i wodą utlenioną.

- Aishh - syknąłem gdy chłopak wziął moją rękę. Dopiero wtedy na nią spojrzałem. Wyglądała paskudnie... Wszędzie były przecięcia z których lekko ciekła krew. Chłopak polał wodę utlenioną na wacik po czym przyłożył mi do rany.

- Ashhh.... Jimin.... To szczypie..

- Za chwilę przestanie... - odpowiedział obojętnie chłopak po czym zawinął mi bandaż wokół ręki i odszedł do stołu by odłożyć apteczkę.

- Um.... Przepraszam hyung, ale dziś nie za bardzo możemy pojechać do galerii przez moje ręce....

- Wiesz Guk ja umiem prowadzić - odpowiedział chłopak z nadzieją w głosie.

Z jednej strony gdybyśmy pojechali to bym nie musiał później pojechać, ale z drugiej... Owszem lubię Jimina, ale dawać mu mój samochód... Zdecydowałem.

- Okey możemy pojechać.

- Ojejuuu dziękuję Jungkook. To kiedy jedziemy?

- Za 30 minut więc radzę sie już zacząć szykować - powiedziałem, a chłopak szybko pobiegł na górę, a ja za nim.

My Dear Boyfriend~ >Kookmin Jikook<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz