*<Wciąż udaje nienawiść>*

1.9K 81 7
                                    

PERSPEKTYWA DRACO
Kolejnego dnia zaczepiłem go kiedy
Jedliśmy śniadanie w Wielkiej Sali.

~ był taki słodki gdy się złościł ~

Ale nie mogłem okazać uczuć

" Ej, Potter dzisiaj mecz, jak się czujesz z kolejną przegrana?"
Powiedziałem wtedy coś takiego i zaśmiałem się, w głębi duszy nie chciałem,

ale musiałem...

Musiałem udawać oschłego, nienawidzącego Pottera Malfoya...
Co by pomyślał mój ojciec?
Umarłbym gdyby śmierciożercy dowiedzieli się o tym, a jakby cały hogwart wiedział
...
Niestety to były tylko marzenia, Potter przecież nienawidził mnie i uznawał za wroga. Kto by pomyślał o przyjaźni nas dwojga, a co dopiero miłości...

Harry nie odpowiedział na doczepkę i jak gdyby nigdy nic wtulił do siebie Ginny i razem jedli śniadanie.
W tym samym czasie we mnie coś pękło.

Nie patrząc na obściskujacych się Weasley i Pottera wyszedłem z sali bez zjedzenia śniadania.

Dosyć wkurzony wszedłem do swojego dormitorum, rzuciłem torbę na łóżko, na którym chwilę później usiadłem.

Położyłem łokcie na swoich kolanach i złapałem w pięści włosy.
Miałem ochotę zabić tą Weasley
Ale on...
Postanowiłem, pójść przejść się po hogwarcie.
Szedłem po lochach kiedy zobaczyłem płaczącego Pottera.

Miałem ochotę go przytulić i pocieszyć, ale nie....
Zamiast tego podszedłem i powiedziałem
"Co jest Potter?"
Nie chciałem być chamski w takim momencie.

PERSPEKTYWA HARREGO

Nie potrafiłem jej kochać, postanowiłem zerwać, powodem była moja orientacja...

Ona postanowiła zepsuć mi przyjaźń.
Zaczęła mówić Ronowi, że ją zdradziłem.

Ron uwierzył Ginny, która kłamała jak najęta.

~Nazwał mnie "chujem" ~

Nie zdradziłem jej, ale on uwierzył siostrze.

Bez zastanowienia pobiegłem gdzieś, gdzie mogę pobyć sam.

Chciało mi się płakać, usiadłem na parapecie, na korytarzu w lochach, zwinąłem się w kulkę i łzy zaczęły lecieć mi same.

Kilka chwil później usłyszałem znajomy głos.

‡ pokój życzeń ~ drarry ‡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz