𝐓 𝐖 𝐎

16 4 4
                                    


 Siedzenie w domu jest równie nudne co patrzenie się na wysychającą ścianę. I niestety musiałam tego doświadczać jeszcze 29 dni. Tak, dziś był pierwszy dzień. Mimo, że zapas seriali i filmów był nieskończony, już narzekałam. Nie mogłam pisać z Dianą, bo miała lekcje, a Maryla cały czas sprzątała. Książek też miałam dużo, ale nie miałam ochoty ich czytać... Trzeba opanować moje rozleniwienie, pomyślałam. Co mi zostało? Instagram. Ładuje...jest! Nikt z mojego otoczenia nie wiem że mam media społecznościowe, nawet Diana. Mam na nich mnóstwo znajomych, a najlepsza jest Cheli. Cheli to bardzo miła brunetka, jest cudowną osobą i jest bardzo ładna, urodą przypomina Dianę. Tak ją lubię, że chciałam się z nią spotkać, ale ona mieszka w Stanach, a ja na Kanadzie... Życie jest brutalne. No cóż, musi mi wystarczyć relacja internetowa. Widzę, że znowu wrzuciła post - ona zdecydowanie jest uzależniona od Instagrama. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech większy niż chyba kiedykolwiek. Cheli właśnie napisała, że przeprowadza się do Avonlea! Zaczynam tańczyć na łóżku, co z tego, że mam złamaną rękę?

— Cheli będzie mieszkać w Avonlea, będzie mieszkać w Avonlea! — wykrzykuję na cały dom — W Avonlea!

— Aniu, ciszej! — Maryla usłyszała mnie. Mogłam się tego spodziewać, w końcu krzyczałam na cały dom.

— Doooooobrzeeeeeeee — odkrzykuje i uspokajam się. Szybko wystukuję słowa "Super", "ale się cieszę", "moje marzenia się spełniają" i wykrzyknik z sercami. Już nie mogę się doczekać! Cheli od razu odpisuje mi masą serc. Wchodzę na wiadomości z nią i wysyłam jej moje zdjęcie i zdjęcie gipsu. Nie do końca wiem po co, ale robię to. W odpowiedzi otrzymuje kilka pytań typu "Ojej, co się stało?". Cheli zawsze była taka troskliwa. Chce jej odpisać, gdy nagle dzwoni do mnie Gilbert. Skąd on ma mój numer telefonu?! Niechętnie odbieram, ale tylko żeby spytać kto mu podał mój telefon:

— Skąd masz mój numer telefonu, Gilbert? — podnoszę brew, mimo że przez rozmowę telefoniczną nic nie zobaczy.

— Ruby mi go dała. Słuchaj Ania, Pani Kathein kazała mi przyjść do ciebie dać ci zeszyty.

— Mam złamaną rękę, wiesz? Pa — powiedziałam oschle.

— Ale mam ci wytłumaczyć materiał... — Gilbert już mówił ciszej.

— PA! — krzyknęłam z impetem. Kliknęłam "rozłącz" i zeszłam na dół wypić kawę. Ten napój zawsze działał na moje nerwy. Maryla właśnie robiła ją, więc nie musiałam jej robić. Wracając na górę odpisałam Cheli. Była zaskoczona, ale pocieszyła mnie. Świetna z niej przyjaciółka.

***

 Wczesnym wieczorem przyszedł Gilbert mnie "poduczyć". Udawałam, że jest mi niezmiernie miło, ale tak nie było. Nie zresztą, pisanie z Cheli, która już jechała do Avonlea, było o niebo lepsze. Gilbert strasznie się trudził do mnie "przemówić", ale nie obchodził mnie - co miał mnie obchodzić chłopak, przez którego złamałam rękę?

— Aniu, Pani Shin mówiła, że... — nie przestawał, mimo moich licznych próśb.

— Że co? — rzekłam z irytacją.

— Że te ułamki zaliczają się do...

— Tak, wszystko jest w podręczniku, więc nie musisz tego tłumaczyć!

— Tego nie ma w podręczniku — Gilbert przełknął ślinę. Najwyraźniej nie spodoba mu się moja reakcja. I dobrze.

— Jest późno, jestem dobrym samoukiem, muszę odpocząć, Diana wszystko mi później wytłumaczy, więc...

— Już idę, PA — wiedział o co mi chodzi. Opuścił mój pokój, a po minucie usłyszałam z dołu "Do widzenia, Panno Marylo". Gilbert wyszedł. To dobrze.

***

Cheli!

Nie wiem kiedy będziesz w Avonlea, ale mam pytanie do ciebie - chciałabyś się spotkać w szkole? To brzmi absurdalnie i idiotycznie, bo idziemy do tej samej szkoły, ale...wiesz do której klasy idziesz?

***

 Północ. Moja ulubiona godzina - wtedy Cheli jest aktywna i można się z nią połączyć. "Thank u, next" dzwoni z mojego telefonu. To ona, a piosenka to mój dzwonek. Kocham tą piosenkę za jej...prawdziwość? Jest cudowna.

— Ania! Już jestem w Avonlea! Muszę...

— CHELI! KOCHANA, WREŚCIE! — krzyczę podrajana. — I jak, ładnie tu?

— Jeszcze nic nie widziałam, jest strasznie ciemno.

— A no tak... Jutro idziesz do szkoły?

— Tak, nie mogę się doczekać! — Na telefon przychodzi mi SMS od Cheli. Buźka całująca z sercem. Urocze.

 Rozmawiam jeszcze chwilę z Cheli. Cudowny dzień. Cudowne godziny. Cudowne minuty. Kocham to. Marzenia się spełniają, ale tylko na Zielonym Wzgórzu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 31, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐂𝐎𝐅𝐅𝐄𝐄 𝐀𝐍𝐍𝐄. ☕ shirbert.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz