* Harry *
Kiedy nadszedł ranek, nie było mi dane porozmawiać szczerze z Louisem. Obudził nas, jak i resztę chłopaków nasz menadżer który ponownie gościł w naszym domu.
Przyszedł dość wcześnie, wiec zaniepokoiłem sie lekko, w jakiej sprawie nas nawiedza.
Wypłatalem sie z ramion Louisa, w których spędziłem resztkę poprzedniej nocy, ściągając go przy okazji z łóżka. Lekko protestował ale w ostateczności sie poddał i ubraliśmy przypadkowe dresy, zeby nie wparować do salonu w piżamach.
Kiedy zeszliśmy po schodach, nasi przyjaciele byli juz na miejscu, widać wszyscy czekali tylko na nas.
- Czym zawdzięczamy sobie ten zaszczyt z samego rana? - powiedział Louis wciąż zachrypniętym od snu głosem
- Usiądźcie koło reszty proszę - odpowiedział dziwnie spokojnym głosem ignorując uwagę Louisa.
Zabrakło dla mnie miejsca wiec chłopak przygarnął mnie na swoje kolana, a ja nie zamierzałem protestować.
- Louis, dziewczyna która pomagała utrzymać twój wizerunek w mediach zaginęła. Wyszła z domu i juz nie wróciła. - zaczął a my popatrzyliśmy po sobie zdziwionymi spojrzeniami. Kurczę ta dziewczyna na prawdę chce być w centrum uwagi.
- Moze jest u przyjaciółki? - rzucił głupio Louis, unosząc przy tym jedna brew
- Czy żaden z was w ostatnim czasie nie widział sie z nią? Przechodziła załamanie, nie wykluczamy samobójstwa.
- Nie przesadzacie? Nie widziałem sie z nią od czasu kiedy chciała wrobić mnie w ojcostwo
- Ta sprawa nie została jeszcze -
- Dla mnie jest ona juz jasna. Nie miałem ochoty widzieć jej na oczy, jestem pewny ze chłopcy rownież nie utrzymywali z nią kontaktów - uciął Louis
- Czyli nie wiesz nic na ten temat?
- Nie interesuje mnie jej życie.
- Dobrze. Kiedy dowiem sie czegoś powiadomie was, abyscie sie dłużej nie zamartwiali. - Mówiąc to patrzył na Louisa, który prychnął na jego słowa.Chłopaki odprowadzili naszego menadżera do wyjścia a my zostaliśmy sami w pokoju
- Czekaj skarbie mam cos dla ciebie - mój chłopak zdjął mnie z kolan i sięgnął za kanapę po wielki bukiet białych tulipanów *
- Lou one sa piękne, dziękuje - przyjąłem kwiaty i rzuciłem sie jemu na szyję
- Specjalnie z myślą o tobie - pocałował mnie w czoło - kocham cię, pamiętaj o tym
- Ja tez ciebie kocham - oddałem pocałunek tylko w usta - ta sprawa robi sie coraz dziwniejsza, mam nadzieje ze nic jej nie jest. Moze trochę dramatyzowała i robiła szum wokół siebie ale nie chciałbym zeby sobie cos zrobiła - skrzywiłem sie na sama myśl ze komuś mogła stać sie krzywda - to nie długo sie wyjaśni prawda?
- Kocham cię... - ponownie ucałował moje czoło, przymykając oczy.****
* Białe tulipany - tu. prośba o przebaczenie
CZYTASZ
Love is jealously.
FanfictionLouis i Harry tkwią w toksycznym dla nich związku, kiedyś ich relacje opierały się na zaufaniu, jednak kiedy osiągnęli sławę, zaczęli być o siebie boleśnie zazdrośni. Przed przyjaciółmi udają szczęśliwą parę, a przed światem dwójkę bliskich przyjaci...