Part 8

793 32 1
                                    

* Harry *

Tygodnie mijały i kazdy starał sie unikać tematu ciąży jak ognia, za to Louis zachowywał sie jakby sprawy nie było. Jak on mógł być taki spokojny.
Staliśmy z Louisem przy drzwiach w sypialni, a on całował mnie namiętnie.
- Emm, Lou wiem ze to nie moment na takie rozmowy ale czy El nie jest w ciazy? - zacząłem nazywać ją El ponieważ z jakiegoś powodu po czasie zrobiło mi sie jej szkoda
- Jezu Harry czy nie rozmawialiśmy o tym juz jakieś miliard razy? - zirytował sie Louis
- Po prostu pytam, ma ostatnio jakiś większy brzuch - Louis zszedł na moją szyje
- Moze przytyła? A moze sie puściła? Nie wiem dobra, nie pilnuje jej - robił mi długotrwałe malinki
- Nie mów tak o niej, a jak cos jest nie tak? - dlaczego ja w ogóle jej bronię
- Harry, co sie z tobą dzieje? Powtarzałem, nie przejmuj sie nią. Jestem cały twój - mówiąc to pchnął mnie na łóżko i położył na mnie wciąż atakując moją skore swoimi ustami.
Postanowiłem zmienić pozycje, przeracajac nas tak ze teraz to ja leżałem na nim, całując go. Zaczął odpinac pasek moich spodni, zrzucając je, a ja sięgnąłem do szuflady po lubrykant.
- Lou, jest pusty - wyjeczalem w jego wargi
- Co jest puste? - wił sie pode mną
- Skończył sie, halo - pomachalem mu buteleczka przed nosem
- Kurwa - zaklął i zaczął ścigać mnie z siebie
- Co ty robisz? - zapytałem patrzą jak wstaje z łóżka
- Jade do sklepu?
- Och, dobrze tylko wróć szybko. Proszę?
- Obiecuje - posłał mi całusa przed wyjściem z pokoju.

***
Kłamał. Mijały godziny a jego nie było. Ile można siedzieć w sklepie? Byłem zły, napalony i zniecierpliwiony a on nie wracał.
Właśnie miałem kłaść sie spac kiedy usłyszałem ze ktoś wchodzi do pokoju po cichu.
- Harry? Śpisz? - zapytał ostrożnie
- Gdzie ty do cholery byłeś?!
- Były kolejki i korki
- Korki? Masz mnie za idiotę? O tej godzinie korki?
- To miasto nigdy nie śpi. Idź juz spac kochanie, wrócimy do tego co zaczęliśmy innym razem. Ja wezmę prysznic i przyjdę do ciebie a rano porozmawiamy.
Chciałem iść z nim pod prysznic ale nie dostanie dzisiaj tej satysfakcji. Byłem obrażony bo kompletnie mnie olał, wracał tutaj nie mówił prawdy, a w dodatku chciał uciec od rozmowy. Nie dzisiaj.
Siedziałem oparty o ścianę i próbowałem zwalczyć potrzebę snu, czekając aż książę opuści łazienkę. Porozmawiamy jeszcze tej nocy.
Kiedy wreszcie zaszczycił mnie swoją obecnością, był zdziwiony widząc mnie wyczekującego.
- To opowiesz mi co robiłeś przez ten czas? - zadałem pytanie z poważna miną
- Skarbie, stanie w korku na prawdę nie jest ekscytujące. Idź spac pogadamy rano - zadrwił
- Nie. Pogadamy teraz - sam byłem zdziwiony swoją postawą
- No i co ja mam ci powiedzieć? - stanął zrezygnowany, był zmęczony to oznaczało ze szybko sie złamie
- Moze prawdę? To wszystko czego nie mówisz od paru miesięcy? Nie ufasz mi? Znudzilem ci sie? Nie potrzebujesz mnie i wolisz iść do niej? Ona jest w ciazy prawda? Zostawisz mnie dla niej. - słowa nie kontrolowanie wylały sie z moich ust tak samo jak strumien łez z oczu
- Boże Harry oczywiście ze nie! Jak mogłeś tak pomysleć? Nigdy bym cie nie zostawił dla nikogo innego! Kocham cie i robię wszystko zeby nasz związek miał przyszłość. Obiecuje ci ze kiedy wszystko juz sie wyjaśni powiem ci cała prawdę. - Usiadł koło mnie na łożku, ocierając moje łzy i przytulając. Poczułem sie bezpiecznie w jego ramionach, uwierzyłem w jego słowa.
To był mój Louis, jak mógłbym mu nie uwierzyć.
- Ciagle nie odpowiedziałeś na moje pytanie - wypowiedziałem ledwo słyszalnie w jego koszulkę
- Przeczeż własne to zrobiłem
- Nie. Mowię o moim pierwszym pytaniu gdzie byłeś i co ci tyle zajęło?
- Harry widzę jak zmęczony juz jesteś, powinieneś sie przespać. Obiecuje ze zawsze będę przy tobie i nic nas nie rozdzieli.
- Dlaczego?
- Dlaczego co?
- Dlaczego nie chcesz udzielić odpowiedzi na moje pytanie? Kiedyś byliśmy szczerzy, mówiliśmy sobie o wsystkim Lou
- Śpij Harry - gładził moje włosy dłonią, wiedział co zrobić żebym zmiękł i sie poddał
I zasnąłem w jego ramionach, myśląc o tym czy rano opowie mi wszystko czego tak unikał...

Love is jealously.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz