ROK PÓŹNIEJ
-Mamo czy Bella może u nas dzisiaj nocować?- spytałam mamy z nutką niepewności ponieważ moja mama nie lubi już Belli gdyż uważa że zaciąga mnie na złą drogę.
-Pewnie że może- wow jakoś szybko się zgodziła
-Oki idziemy do niej po rzeczy na noc- powiedziałam i wyszłyśmy
W drodze powrotnej zadzwonił do niej Alex... ughhh nie lubie gościa, pamiętacie jak mówiłam że fałszywość u ludzi wychodzi z czasem? Taa no to Alex jest dupkiem, ale nie chce się zbytnio o nim rozpisywać.
/Halo?/
/Halo kochanie, ej bo nie mamy z Harrym co robić wbijemy do Ciebie oki?/
/Kurde nie bardzo bo ide na noc do Julki/- miałam ochotę udusić ją za to że mówi moim pełnym imieniem o mnie
/A to nie możemy przyjechać do niej do domu?/-no to zajebiście...
-Słuchaj bo Alex nie ma co robić i by wbił może?
-Ta pewnie
-Ale przyjedzie z takim fajnym kolegą mogą być u Ciebie w domu?
-Tak niech przyjeżdżają
/Możecie, to widzimy sie kotek pod domem Rebel/
Kiedy usłyszałam że zaczynają sobie słodzić po prostu sie wyłączyłam, nie zdążyłam zauważyć nawet tego że Bella zaczęła do mnie mówić
-Ej!! Słucham mnie?
-Co? Tak jak zawsze...
-Ej co Cię gryzie? Możesz mi powiedziec
-Nie nic, jest wszystko dobrze
-Jeżeli chodzi o Alexa i jego kolege możemy powiedzieć że mają nie przyjeżdżać...-zaczęła ale jej przerwałam
-Nie serio Kochana jest spoczko wszystko
Oczywiście że kłamałam przeciez nie powiem jej że mam rany na rękach...
-Gdyby sie coś działo to mów a teraz idźmy ogarnąć twój pokój
-Dobry pomysł nie jest tam za czysto
Po jakichś 20 minutach wyszłyśmy na dwór i zaczęłyśmy na nich czekać a mi z niewyjaśnionych powodów zaczęło szybciej bić serce gdy zobaczyłam dwa czarne motory parkujące przed moim domem
-A no tak pamiętasz tego chłopaka co kiedyś był u mnie gdy poznawałaś Alexa?
-No ta
-To właśnie on heh
ZAMARŁAM. Wszystko mi się przypomniało z tamtego dnia cała rozmowa, moja wpadka, wszystko
**
-co mówiłaś?
-co? ja? nie, nic nie mówiłam
-słyszałem coś w stylu "jest ci obojętny pamiętaj"-czyli jednak powiedziałam to na głos
-co??? pfff nieeee, coś ci się przesłyszało
-czyli mam być ci obojętny?-na jego twarzy zawadniał uśmiech który ukazał dwa piękne dołeczki a ja miałam ochote zapaść się pod ziemię
-co? ughh to nie tak po prostu...-nie zdążyłam dokączyć bo mi przerwał
- po prostu przyznaj że na sam mój widok masz mokro
W tym momencie rumieńce na mojej twarzy były już takie duże że powiedziałam że na mnie już pora i bez pożegnania poszłam do domu.
**
On tego pewnie nie pamięta...
-Hejka jestem Harry- a nie mówiłam? dobrze że chociaż tyle
-Hej Reb... jestem Julia - kątem oka widziałam zdziwienie mojej przyjaciółki ale nie mogłam pozwolić na to aby przypomniał sobie tamten incydent- idziemy do pokoju?
- tak bo tu jest zimno
- mój zmarzluszek kochany- jak zwykle Bella i Alex sobie słodzili, aż mi się na wymioty zebrało gdy sie pocałowali
Siedzieliśmy na górze z dobre 2 h i poznawałam Harrego dzięki Belli która opowiadała mi jego przypały i wszystko co było z nim związane. Śmiałam się do bólu z niektórych jego przypałów
w pewnym momencie okazało sie że mamy tego samego miesiąca urodziny bo Lutego tyle że on 1 a ja 17. Dowiedziałam się również że jest 2 lata ode mnie starszy i że lubi dziewczyny śmiałe które się nie boją zagadać do chłopaka.
Kilka razy popatrzyliśmy sobie w oczy i gdy był czas pożegnania Harry mnie przytulił a mi zaczęły latać motylu w brzuchu...
NIE JULIA BŁAGAM, NIE MYŚL O NIM W TEN SPOSÓB
Oczywiście nie zważałam na mój rozsądek bo później praktycznie przez cały wieczór i pół nocy Bella za moją namową i przymusem opowiadała mi o Harrym a ja nie mogłam sie o nim nasłuchać.
Następnego dnia dostałam wiadomość która sprawiła że zamarłam w środku i miałam ochotę spalić się ze wstydu....
ZNOWU...
CZYTASZ
Przypadkowe poznanie *Harry Styles*
Teen FictionCzy wy serio jesteście pewni że każda opowieść o miłości kończy się happy endem? Grubo się mylicie... poznajcie historie Harrego i Rebel...