9. Najaśnieszja Gwiazda i Pełne Przebudzenie

114 18 2
                                    

82 dzień pobytu Natsu w Alvarez

Skradająca się na paluszkach postać o czarnej czuprynie z charakterystycznymi kilkoma, sterczącymi do góry włoskami na jej czubku, przemknęła obok uchylonych drzwi. Śmiejąc się w ręce, Zeref doszedł do zasłoniętego, zasłoną przejścia. Malujący się na jego ustach, złośliwi uśmieszek, nie zapowiadał nic dobrego i była to szczera prawda. Chcąc odpłacić się braciszkowi za wczorajszą gwałtowną pobudkę, gdy śpiąc sobie smacznie po całym dniu w akademii, ten nie dość, że go obudził, to jeszcze zrobił to w iście złośliwy sposób, wskakując na niego z rozpędu i krzycząc w niebogłosy.

- POBUDKA! ZELEF! -

Przygryzając wargę i ukazując białe ząbki, Zeref pomasował swój obolały brzuch.

- Czas na pobudkę, braciszku. - zaśmiał się po raz ostatni, nim chwytając za zasłonę do pokoju młodego Dragneela, odsunął ją przekraczając próg niczym skradający się drapieżnik.

Ciemno szara jak popiół tkanina, zasłoniła mu na chwilę widok, a gdy znikła, serce młodego Zerefa, podeszło pod gardło. Stojąc nagle na środku wioski, poczuł gryzący w nos i otaczający go zewsząd dym. Rozglądając się w panice dookoła, aż zasłonił uszy, gdy przeraźliwy ryk, pojawił się nad nim.

- Zelef! Zelef! - mimo to, słysząc ten sepleniący, cienki głosik małego braciszka, wyprostował się ponownie rozglądając się.

- Natsu?! Gdzie jesteś?! - krzyknął dusząc się powietrzem.

- Zelef!! Zelef!! Latunku!! Latuj!! - czując coraz większą panikę, Zeref zaczął biec przed siebie, cały czas nawołując Natsu.

Nagle wśród dymu, dostrzegł biegnącego ku niego, zapłakanego czterolatka z wiśniowymi włosami. Serce po raz drugi stanęło mu z przerażenia gdy za nim, pojawił się nagle ogromny smok.

- Nastu! Uciekaj! - krzyknął biegnąc naprzeciw swojemu największemu koszmarowi, lecz nie zatrzymał się, ani nie zawahał, ponieważ teraz liczyło się tylko ochronienie Natsu, tylko to.

Już, już, już wyciągał rękę by złapać wystraszone dziecko, gdy z paszczy smoka wydobył się ogień, pochłaniając ich obu w sekundę.

- Zelef! Zelef! - nieustające krzyki cienkiego głosu dziecka, nagle przerodziły się w dorosłe wołanie tuż przed nim. - Zeref! Oj, Zeref!! -

Otwierając gwałtownie oczy, Zeref dostrzegł na tle ciemnego sufitu, pochylonego nad nim Natsu, który z troską w swoich zielonych i dzikich oczach, patrzył prosto na niego. Nie wiedząc co się dzieje, czarnowłosy chłopak, zerwał się z łóżka, siadając na nim.

- Natsu? - wyszeptał dysząc tak ciężko, jakby dosłownie przed chwilą przebiegł maraton.

- No w końcu śpiąca królewna się obudziła. - zaśmiał się, robiąc krok do tyłu i uważnie przyglądając się bratu.

- Znów ten koszmar. - szepnął do siebie, pochylając głowę i przecierając oczy. - Natsu, co się stało? O co chodzi? - dodał zerkając na wciąż stojącego obok swojego łóżka brata.

- Przyszła jakaś pilna wiadomość do ciebie. Nie mogłem spać i poszedłem się przejść po korytarzu. Tam wpadłem na Jacoba, który mi to przekazał. - zaczął poważniejąc. - Mieli cię obudzić, ale koniec końców żaden ze spriggan, nie miał odwagi tutaj wejść. Naprawdę, nie wiem czego oni się boją. - dodał, uśmiechając pod nosem.

- Dobrze, już wstaję. - mruknął Zeref zaspanym głosem, przecierając znów oczy.

- Koszmar? - spytał Natsu, gdy Imperator zsunął nogi na ziemię.

Upadła Wróżka [Fairy Tail] - (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz