Rozdział 17

202 41 17
                                    

James POV

Dziś zrobiliśmy tylko jedno zadanie, więc zostało nam do wykonania jeszcze dziesięć.

Za to w weekend mamy ich trochę mniej.

Zostały nam te cztery ze zwierzętami, nadal pozostało nam pięć z odszukiwaniem rzeczy w Hogwarcie. Mamy jeszcze trzy zadania z Hagridem, który nie rozumie zbytnio co robimy, jednak jest nadal „dobry" w stosunku do nas, zaufania od niego raczej nie straciliśmy chyba, że po prostu nam tego nie pokazuje. Te trzy w Hogsmeade. I piętnaście z nami. Tych było obecnie najwiecej.

Mam już ich dosyć

Ruszyliśmy do pokoju wspólnego, chcąc zacząć.

Przeleciałem wzorkiem na pozostałą trójkę. Od kilku dni dość dziwnie się zachowywali. Peter wyglądał na dość mocno zmieszanego, a Syriusz z Remusem na spiętych.

Jakaś drama?

Ostatnio dość dużo znikali w dwójkę, nie mam z tym problemu, ale czuję jakby coś przede mną starali się ukryć. Nienawidzę tajemnic.

Znaczy w pewnym sensie je lubię, ale jedynie gdy je znam lub gdy są moje. Gdy są kogoś, a dodatkowo nie znam ich, to ich nienawidzę.

Rozumiecie?

- Peter - powiedziałem chwile przed wejściem do pokoju.

Pozostała dwójka już się tam znajdowała, jednak zatrzymałem na chwile chłopak.

- Co jest? Jakoś dziwnie się zachowujecie. - mruknąłem z nadzieje, że czegoś się dowiem.

No nie moja wina, że nienawidzę tajemnic, których nie znam.

- Nie mogę powiedzieć. Ich pytaj, może się dowiesz - odpowiedział, a ja zupełnie niczego nowego nie wiedziałem.

Weszliśmy razem do pokoju, gdzie Lupin z Blackiem siedzieli na łóżku.

Dobra no nie siedzieli, bardziej leżeli. A Syriusz nie na łóżku tylko na Remusie.

Emmm....

Remus POV

Japierdole, myślałem, że się tutaj nie zjawią, tylko gdzieś sobie poszli. No ciekawie gdzie, a w sumie to nawet o nich zbytnio nie myślałem.

Od kilku dni nie mogłem się na niczym skupić, nie wiem jakim cudem udało mi się nikogo nie zabić podczas robienia czegokolwiek.

Syriusz podniósł się ze mnie, przez co zwyczajnie usiadłem na łóżku, zdejmując z siebie szatę.

Wole jednak chodzić bez niej.

- Co teraz robimy? - zapytałem, czekając aż ktoś przeczyta zadanie, które wybrał.

- Teraz tłumaczycie co się tu odpierdala - powiedział James, totalnie odchodząc od tematu, który ciągle nas prześladował.

No nie wiedziałem, jak mam mu to wytłumaczyć, jakiegoś związku między nami nie ma, ale jak widać coś jest.

- Chyba jesteśmy razem - odpowiedział Black, gdy ja przez dłuższą chwile siedziałem cicho, zastanawiając się nad moimi słowami.

Albo jednak jest związek?

- Nie można tak od razu? - zapytał. -
Już myślałem, że coś odpierdoliłem i się na mnie obraziliście - dodał od razu.

- To od czego zaczynamy? - ponowiłem moje poprzednie pytanie.

- Szukanie tych rzeczy, tu są zdjęcia. Weźcie mapę i pelerynę niewidkę - powiedziałem, a następnie usłyszałem Jamesa.

- Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego.

Pierwsze zdjęcie.

Znajdował się na nim szarawy klejnot, trochę brudny. Był wielkości mniej więcej mojej dłoni może minimalnie mniejszy.

Drugie zdjęcie

Była na nim pokazana czarna, dość krótka różdżka.

Trzecie zdjęcie

Ukazana na nim była zielona ciecz w jakiejś małej kolbie, na górze znajdowała się takiego samego koloru piana.

Czwarte zdjęcie

Na przedostatniej fotografii znajdował się klejnot, tym razem krwiście czerwony i o wiele mniejszy od poprzedniego, miał może wielkość połowy mojego kciuka.

Piąte zdjęcie

Pierścionek. Zwykły złoty pierścionek, bez żadnej ozdoby, można powiedzieć, że bez niczego.

W pewnym momencie ostatnie zdjęcie, które trzymałem w ręce zaczęło się powiększać. Znaczy sam obrazek był takiego samego rozmiaru, co wcześniej, ale pergamin był obecnie znacznie większy.

Nagle zaczęły na nim pojawiać się słowa pisane takim niechlujnym charakterem pisma jakie miał L.

- Jako dobry człowiek dam wam małe ułatwienie, zaklęciem zapisanym na dole. O ile rzucicie je na tą waszą mapkę, możecie sprawić, aby pojawiły się na niej elementy ze zdjęć. L - Przeczytałem, następnie podałem kawałek pergaminu Peterowi, który po przeczytania zaklęcia w swojej głowie, wypowiedział je, zaczarowując mapę.

Całą trójką zgodziliśmy się, że takie coś najlepiej dać właśnie jemu, miał pewną rękę i to po prostu mu dobrze wychodziło.

- Te czarne plamki to te przedmioty, wszystko znajduje się w Hogsmeade - powiedział. - Weźmy te mikstury, od razu podamy je komuś - dodał pewnie.

behind the letters ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz