Rozdział 10

266 41 3
                                    

Syriusz POV

PONIEDZIAŁEK

Po ogarnięciu swojego wyglądu, wróciłem do reszty do pokoju wspólnego, usiadłam na łóżku Remusa tuż obok niego. Jako jedyny jeszcze nie poszedł spać lub chociażby nie położył się na chwilę, by odpocząć.

Sam rozdzielał dane nam zadania do kategorii, byśmy mogli łatwiej je przeglądać i wybierać.

Wyglądał szczególnie dobrze, gdy był skupiony. Zawsze tak wyglądał, jednak w tym momencie przekraczał wszelkie granice. Miałem ochotę zrobić cokolwiek, jednak musiały mi wystarczyć jedynie moje myśli.

- Obudź ich - powiedział, wybudzając mój umysł z całkowitego transu, spowodowanego nim. - Skończyłem - dodał, odkładając ostatni fragment pergaminu na inne.

Podszedłem do Jamesa i delikatnie potrząsnąłem jego ciałem, chłopak zaczął się przebudzać, przynajmniej tak mi się wydawało, dość głośno ziewnął, miałem zamiar podejść już do Petera, jednak niespodziewanie Potter zamiast wstać, jedynie przewrócił się na drugi bok, totalnie olewając to, co do niego mówiłem.

Zatkałem jego nos dwoma palcami, stwierdzając, że nie mam ochoty się z nim szarpać, by książę w końcu się wybudził.

- Pojebało cię?! - krzyknął, gdy zaczęło brakować mu powietrza. - Szybciej ty mnie zabijesz, niż tamci.

- Spokojnie, spokojnie - mruknąłem, zbliżając się do łóżka Petera.

Dość szybko udało mi się go obudzić, ponieważ był już lekko rozbudzony, przez awanturującego się Jamesa.

Nastolatek zbliżył się do Remusa, a następnie ułożył się na jego łóżku, kładąc swoją głowę za jego plecami.

To moje miejsce - powiedziałem do siebie w myślach.

- Porozdzielałem już te zadania, mniej więcej podzieliłem kto, które będzie miał do zrobienia - powiedział Remus, patrząc na ledwo żywego Jamesa za sobą.

- Już zaczynamy? - spytał chłopak.

behind the letters ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz