W pokoju włożyła mnie do łóżeczka, dała jakieś zabawki i powiedziała żebym się chwilkę pobawiła a ona idzie zrobić kolację. Była 18.05 byłam ciekawa kiedy będę musiała iść spać bo byłam trochę zmęczona dniem, tyle się dzisiaj wydarzyło zmęczył mnie ten dzień. Siedziałam w tym łóżeczku z 10 minut gdy nagle weszła Kate z butelką mleka. Naprawdę? Wzięła mnie na ręce a sama usiadła na fotelu który był w moim pokoju i zaczęła mnie karmić. Powiedziała, że kupiła już dla mnie do szkoły zeszyty, podręczniki, i całą wyprawkę...plecak piórnik itp. Kupiła też śniadaniówkę. Ona tak gadała i gadała a ja w tym czasie piłam mleko i czułam że moje powieki robią się cięższe aż w końcu prawie całkowicie odpłynęłam poczułam tylko jak Kate wstała położyła mnie do łóżeczka przykryła kołuderką i dała do rąk misia. Potem włożyła smoczka z łańcuszkiem którego zaczepiła mi o spioszki i zgasiła światło a następnie wyszła.
*Rano*
-Zuzia wstawaj bo się spóźnisz do szkoły- usłyszałam głos Kate.
- jeszcze chwilę...która godzina?- zapytałam zaspana.
- 7.00 a masz na ósmą, przecież muszę cię jeszcze podwieźć- odparła niania i wyciągnęła mnie z łóżeczka.
- w czym mam pójść do szkoły?- spytałam się jej.
- przygotowałam dla ciebie body, rajstopki spódniczkę.- odpowiedziała.
- A mogę iść bez pampersa?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- oczywiście,że nie,nie mogę cię narazić na to że się zesiusiać na lekcji- powiedziała i się zasmiała- popatrz na swoją pieluszkę, to wtedy sama zrozumiesz dlaczego nie puszczę cię bez niego- powiedziała rozbawiona a ja poczułam że mam mokro. Kate wzięła mnie na przewijak zdjęła śpioszki mokrego pampersa i zaczęła mi wycierać pupę mokrymi chusteczkami. Kiedy skończyła wtarła jeszcze oliwkę i posypała wszystko pudrem oraz po chwili poczułam także grubą pieluchę na pupie. Następnie naciągnęła mi na nogi rajstopki i założyła różowe body oraz koszulkę i spódniczkę. Włosy spięła mi różowymi gumkami w 2 kucyki przez co wyglądałam jeszcze słodziej. Wzięła mój plecak i pokazała.mi wszystko co i jak. Zobaczyłam że jest w księżniczki Disneya tak samo jak piórnik i śniadaniówka chyba był to zestaw. Bardzo się stresowałam szkołą że aż mnie rozbolał brzuch ale nie powiedziałam o tym Kate. Podała mi też śniadanie do szkoły w którym znajdowały się pokrojone owoce, jakiś gerberek i do tego butelka z wodą tylko niestety takiej w jakiej wczoraj podawała mi mleko. Zabroniła mi pod żadnym pozorem ściągać pieluchy bo jak ściągnę to będę miała karę. Wzięłam plecak i ruszyłam z nią za rękę na dół ale trudno mi było chodzić z pieluchą i chodziłam jak pingwin. Przy aucie Kate otworzyła mi drzwi od tyłu i wskazała fotelik dla dzieci dostosowany do mojego wieku. Przewróciłam oczami i usiadłam na nim a po chwili już niania zapinała mi pas pomiedzy nogami i na ramionach. Dała mi jeszcze do buzi smoczek jakby tego było mało i ruszyłyśmy do szkoły, bo za 20 minut rozpoczynały się lekcje...-------------------------------------- I oto następny rozdział dzisiaj! Mam nadzieję że nie zanudzam i że podoba Wam się Kochani to opowiadanie😘 Dziękuję wszystkim za tyle wyświetleń, głosów i miłych komentarzy, jest mi bardzo miło! Będę starała się częściej pisać i nie robić tak dużych przerw pomiędzy rozdziałami:))
Miłego czwartku wszystkim!
Postaram się dzisiaj napisać jeszcze jeden rozdział;) Pozdrawiam i do następnego rozdziału☺