- Teraz zabierzcie mnie bezpiecznie do domu. - oznajmił Tazuna po dobiciu do brzegu.
Przedzierając się łódką na tą małą wyspę, mężczyzna wyjaśnił im kto dokładnie na niego poluje, a fakt, że jest to Kompania Gatou, wielkiej jak i wpływowej organizacji, dla której budowany przez Tazunę most był wyraźnie nie na rękę. Ponadto z powodu braku pieniędzy, Tazuna nie był w stanie zapłacić za misję rangi "B", dlatego też skłamał.
"Jak następnym razem zaatakują, to na pewno nie będą to Chunini, tylko Jounini. Eh..." Narzekał Kakashi w myślach.
"Sharingan Kakashi we własnej osobie."
- Wszyscy na ziemię! - krzyknął Kakashi, po czym spojrzał na przybyłego w wielkim stylu mężczyznę.
Jego Kubikiribōchō przeleciało nad głowami wszystkich, po czym wbiło się w drzewo przed nimi. On z kolei pojawił się przy nim stojąc na własnej broni.
- Czy to nie jest nukenin z Ukrytej Wioski Mgły, Momochi Zabuza? - zapytał luźno Kakashi.
- Ty jesteś Kakashi, właściciel Sharingana. Przykro mi. Muszę się zająć tym staruchem.
Słysząc z ust Zabuzy, o tym, że Kakashi jest właścicielem Sharingana, Sasuke wyraźnie był zaskoczony.
- Wy troje. Ustawcie się w odpowiednią formację. Otoczcie i chrońcie Tazunę. Nie wtrącajcie się do walki. Na tym polega praca zespołowa. - oznajmił, po czym spojrzał na Zabuzę i odsłonił swoje lewe oko, Sharingana - Walcz ze mną.
- Dostąpiłem zaszczytu zobaczenia Sharingana, o którym tyle słyszałem. Wspaniale.
Następnie Zabuza wraz ze swoją bronią wycofał się kawałek, jednocześnie stając na tafli wody, po czym zaczął gromadzić duże ilości czakry.
Ninpou: Kirigakure no Jutsu
- Zniknął. - skomentował Naruto.
- Mnie zaatakuje jako pierwszego. Jeśli się zagapicie czeka was śmierć.
Wyraźnie wyczekując siebie nawzajem, Kakashi czekał na ruch Zabuzy, a ten z kolei w ogóle nie wychylał nosa poza otaczającą i ograniczającą pole widzenia, mgłę. Te stresujące sekundy wydawały się trwać w nieskończoność, gdy nagle pojawił się pomiędzy Tazuną, a formację geninów.
Pomimo zaskoczenia, Sasuke i Naruto zareagowali błyskawicznie. Sasuke złapał Sakurę i wycofał się na lewo od Kakashiego, a Naruto z Tazuną na prawo, tym samym nie wchodząc im w drogę. Kakashi wykorzystał to i od razu zaatakował, wraz z czym ranił Zabuzę kunaiem w klatkę piersiową. Ku zaskoczeniu, którego Kakashi nie okazał z rany Momoshiego płynęła woda zamiast krwi.
Wtem z mgły wyłonił się Zabuza i ciął swoim Kubikiribōchō, jednocześnie przecinając Kakashiego w pół. Wraz z rozpadnięciem, okazało się, że podobnie jak Momochi, on też wykorzystał technikę Mizu Bunshin no Jutsu, co wyraźnie zdziwiło go.
"Zdołał to skopiować?"
- Nie ruszaj się. - powiedział Kakashi pojawiając się za Zabuzą i przykładając Kunaia do jego szyi - To koniec.
Mimo, że wszystko trwało tylko chwilę. Prędkość z jaką do tego doszło, była czymś ponad umiejętnościami Sasuke i Naruto. Mogli tylko patrzeć z boku na wymianę ataków tej dwójki Shinobi.
- To koniec? - Zabuza choć zdziwiony wciąż utrzymywał spokój - Nic nie rozumiesz. Nie pokonasz mnie twoimi małpimi imitacjami. Gwarantuje ci to. - aktualna sytuacja wyraźnie go bawiła - Ale i tak jesteś niezły. Ze mną jednak nie wygrasz tak łatwo. - po tych słowach rozpłynął się. Ten też był wodnym klonem.
CZYTASZ
Naruto [Alternatywna Historia]
FanfictionNaruto [Alternatywna Historia] będzie opowiadać o losach tytułowego bohatera, który na przekór tego co widzieliśmy będzie zamkniętym w sobie, samotnym, pogrążonym w treningu, zamiast w wygłupach, perfekcjonistą.