❤️WASZE DRUGIE SPOTKANIE❤️

191 11 8
                                    

Shu
Jest już po zajęciach, a ty przechadzałaś się po całkowicie pustym szkolnym korytarzu w poszukiwaniu pewnego lenia, który przy Waszym pierwszym spotkaniu nieźle cię zdenerwował. A spytasz się pewnie, dlaczego właśnie jego szukasz. Słuchaj, już ci mówię. Otóż pani od muzyki powiedziała, że musisz porozmawiać z Shu o tym czy zagrałby jakąś melodię na Waszym szkolnym przedstawieniu. Kiedy odmówiłaś, bo powiedziałaś, że nie masz zamiaru rozmawiać z tym imbecylem, nauczycielka uparła się mówiąc, że ty jedyna możesz go do tego przekonać. Nie protestując więcej tylko westchnęłaś, zabrałaś swój tyłek w kroki i właśnie teraz szukasz tego niewydarzonego chłopaka. Dzięki temu, że masz porozmawiać z nim o muzyce wiedziałaś, że musisz przeszukać wszystkie sale muzyczne w szkole. Przeszukałaś już wszystkie sale muzyczne, ale ani śladu blondyna. W ten sposób została ci ostatnia sala - na samej górze, w skrzydle, do którego miałaś najdalej. Westchnęłaś męczeńsko i skierowałaś się do swojego celu. Gdy wreszcie dotarłaś na miejsce zobaczyłaś, że drzwi od sali są z lekka uchylone. Popchnęłaś więc lekko drzwi, weszłaś do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi po czym podeszłaś do śpiącego na kanapie blondyna. Nachyliłaś się nad nim i lekko dotknęłaś go w ramię, aby ten zechciał otworzyć oczy. Kiedy ten ruch nie zadziałał, powtórzyłaś czynność, ale z większą siłą co dało rezultat - otworzył prawe oko i sobie na ciebie spojrzał.
- Proszę, kogo me oczy widzą - miałaś wrażenie, że znowu sobie z ciebie zadrwił.
- Mam do ciebie sprawę, Shu - zaczęłaś - Pani od muzyki kazała mi ciebie znaleźć i spytać, czy zagrałbyś jakąś melodię na naszym szkolnym przedstawieniu -
- A dlaczego akurat Ty mnie o to prosisz? -
- Bo pani powiedziała, że ja jedyna mogę cię do tego przekonać, gdybyś odmówił - odparłaś i spojrzałaś na niego czekając na odpowiedź.
- Dobra, ale mam jeden warunek - powiedział całkowicie pewien siebie.
- Jaki? - spojrzałaś na niego zaciekawiona.
- Zagrasz ze mną, a odmowy nie przyjmuję - widziałaś jak jego usta formują się w cwany uśmieszek, na co ty tupnęłaś na niego nogą - No co? Samemu będzie mi nudno, a jako, że mi się tu napatoczyłaś to pomyślałem, że będzie bardzo ciekawie -
- Czyli jak się nie zgodzę, to odeślesz mnie do pani z kwitkiem, tak? - spytałaś i tak już całkowicie pewna jego odpowiedzi.
- Oczywiście. Widzisz, jak chcesz to potrafisz myśleć - lekko się uśmiechnął, na co ty pokazałaś mu język - Oh, jaka szybka~ - na te słowa zaczerwieniłaś się wściekle.
- Zboczeniec - podsumowałaś go, a ten i tak nic sobie z tego nie zrobił, mało tego cały czas patrzył na ciebie cwanie się uśmiechając.
- Z tym to nie do mnie - odparł - Więc zgadzasz się na moją propozycję, prawda? -
- Tak - kiwnęłaś potakująco głową.
- Chodź - złapał cię za rękę przyciągając do siebie i w efekcie leżałaś przy nim, a on obejmował cię swoim ramieniem - Będziesz grać na pianinie, a ja na skrzypcach - powiedział podając ci jedną ze słuchawek - Masz, musisz nauczyć się tej nuty, bo ile mamy na to czasu? -
- Dwa tygodnie - powiedziałaś wsuwając słuchawkę do ucha usiłując przy tym uspokoić rumieńce, które ozdabiały twoją twarz.
- Damy radę - powiedział pocieszająco - Zagramy Chopina, a dokładniej nokturn e-moll op. 72 nr 1 - powiedział, przełączając na wybrany utwór.
Wtuliłaś się w chłopaka, zamknęłaś oczy i zaczęłaś wsłuchiwać się w melodię utworu podczas czego poczułaś jak Shu przysuwa cię do siebie jeszcze bardziej, na co ty się uśmiechnęłaś i w moment zasnęłaś.

Ruki
Jest niedziela jakoś tak po godzinie szesnastej, a ty wybrałaś się do biblioteki, aby znaleźć jeszcze kilka potrzebnych informacji i doszlifować swój projekt. Podeszłaś do odpowiedniej półki i gdy znalazłaś poszukiwany przez ciebie tytuł ucieszyłaś się bo jest on w zasięgu twojej ręki. Wzięłaś książkę do ręki i szczęśliwa skierowałaś się do stolików. Gdy dotarłaś na miejsce to przy oknie ujrzałaś Rukiego, a po chwili namysłu podeszłaś do niego.
- Witaj Ruki, mogę się dosiąść? - spojrzałaś na niego uśmiechnięta, a on w odpowiedzi kiwnął głową, że pozwala więc odsunęłaś krzesło od stołu i usiadłaś przy Rukim.
- Skąd wiesz jak mam na imię? - spojrzał na ciebie zaciekawiony znad czytanej książki.
- Tak się składa, że w piątek powiedziałam mojej siostrze, że spotkałam ciebie tutaj w bibliotece i ona od razu powiedziała mi kim jesteś - wytłumaczyłaś uśmiechnięta. - Jestem [Twoje imię], miło mi - cały czas uśmiechałaś się do chłopaka.
- Ruki, również mi miło - przedstawił się, teraz tak należycie. - Czy twoja siostra mówiła coś na mój temat? -
- Nie, mówiła tylko, że Kou jest twoim bratem - uśmiechnęłaś się w odpowiedzi.
- Rozumiem - odparł - Jak idzie ci projekt? - spytał po kilku minutach ciszy.
- Myślę, że bardzo dobrze - uśmiechnęłaś się - właśnie dopinam ostatnie szczegóły - powiedziałaś na maksa skupiona na projekcie.
- Jaki temat? - poczułaś na sobie jego wzrok.
- [Temat z Twojego ulubionego przedmiotu] - uśmiechnęłaś się.
- Bardzo ciekawy temat - przyznał ci chłopak, na co ty się zarumieniłaś.
- Dziękuję - spojrzałaś na niego czule uśmiechnięta. - Akurat ten temat wpadł mi jako pierwszy do głowy więc postanowiłam go zrealizować - pochwaliłaś się. - A ty co tam czytasz? -
- Dokumenty o Auschwitz - odparł krótko.
- Skończyłam - uśmiechnęłaś się po półtorej godzinie milczenia, na co Ruki odłożył książkę.
- Odprowadzę cię do domu, o tej porze zaczyna robić się nieprzyjemnie - zaproponował.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się.
Oboje poszliście w swoje strony, aby odłożyć książki i spotkaliście się ponownie przy drzwiach biblioteki.
- Idziemy? - spytałaś, patrząc na niego.
- Tak, chodźmy - odparł i ruszyliście.
Spacer minął Wam co prawda w ciszy, ale mimo to bardzo przyjemnie. Stanęliście pod drzwiami twojego domu i się uśmiechnęłaś.
- Dziękuję za odprowadzenie, Ruki - ukłoniłaś się w podziękowaniu.
- Nie dziękuj, to była przyjemność po mojej stronie, [Twoje imię] - również się ukłonił - Będę szedł, do zobaczenia - lekko się uśmiechnął i skierował swoje kroki w stronę swojego domu.
- Do zobaczenia, Ruki! - krzyknęłaś, gdy był jeszcze w zasięgu twojego wzroku, a on podniósł swoją rękę do góry i lekko nią pomachał.
Szczęśliwa wróciłaś do domu, przywitałaś się z siostrą i mamą, po czym od razu weszłaś pod ciepły prysznic.
- To były przyjemne dwie godziny~ - powiedziałaś sama do siebie i się uśmiechnęłaś.

SCENARIUSZE || DIABOLIK LOVERSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz