10: cud

353 44 52
                                    

•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minęły ponad 2 miesiące od zakończenia zabawy w randkę w ciemno. Pogoda była z każdym dniem coraz lepsza, podobnie jak relacje między nastolatkami. Liceum od tego czasu dla nich nie kojarzyło się już neutralnie, lecz jego wizja była przepełniona kolorowymi kwiatami. Relacje jakie tam rozpoczęli, kwitnęły, a uśmiechy nie znikały z ich twarzy. Można rzec raj na ziemi.

Yuta z Sichengiem powoli stawiali kroki, jako raczkujący kochankowie, starając się jednak przy tym nie przesadzać i cieszyć się sobą powoli. Przy okazji stawali się również świetnymi kompanami do życia jako przyjaciele. Blondyn jednak nie złamał swego danego słowa i nadal jako swojego najukochańszejszego brata uznawał nikogo innego jak Jaehyuna. On za to nie narzekał. Jego postanowiony upór nie dał jak na razie idealnych rezultatów, ale widział, iż kilka cegieł z muru zostało wyciągniętych, w ten sposób odkrywając już powoli coraz to większy obraz Taeyonga. Był przy tym jednak naturalny i nie udawał nikogo, co najwyraźniej bardzo urzekało Lee, skoro dalej znosił jego zaloty, prawda?

- Po pierwsze, nie, nie pójdę z tobą dzisiaj na randkę. Po drugie, dziękuję za komplement, też wyglądasz dzisiaj w porządku. Po trzecie, nie, nie możesz za mną iść - powiedział do niego aktualnie czarnowłosy chłopak i odszedł od szafki. Słowa jednak jakby nie dochodziły do Junga, który już po chwili podążał obok Taeyonga, uśmiechając się jak głupek.

- Weź, daj się namówić. Nie musi to być randka, ale wyjście z przyjacielem - prosił Jaehyun, a widząc, jak ten nie przekręca oczami, czuł, że szansa istnieje. - No zgódź się - dodał.

- Wiesz doskonale, że to nie będzie przyjacielski wypad z twoimi tekstami na każdym kroku - odpowiedział kpiąco, ale Jaehyun na te słowa, zaśmiał się.

- Skoro o tym wiesz, to czemu się nie zgodzisz? - zapytał, na co Lee miał ochotę uderzyć głową w ścianę budynku. Z drugiej strony raz myśląc tak nad tym głęboko, czułby się pusto, gdyby nagle Jung przestał go dręczyć. Stąd czasami starał się opuszczać gardę i dopuszczać nastolatka bliżej niżeli zakładała ustawa.

- Powiedz choć jeden komplement, a już nigd...

- Dziękuję, jesteś najlepszy! - ucieszył się szczerze Jaehyun, rzucając się na szyję Taeyongowi. Nim jednak Lee zdążył go ochrzanić, ten wziął go pod pachy i podniósł niczym simbę.

- JUNG ALBO MNIE W TYM MOMENCIE POSTAWISZ NA ZIEMI, ALBO ZAPOMNIJ O MOICH SŁOWACH - powiedział podniesionym głosem czarnowłosy. Wisząc w teorii tylko kilka centymetrów nad ziemią, nadal czuł się niepewnie. Tym bardziej że po czasie zauważył, że pierwotnie biedny Jaehyun, nie jest wcale taki słaby, jak się obrazuje i ma parę w łapie. Stąd często chłopakowi trudniej było uwolnić się od nastolatka, czy tak jak teraz zwyczajnie ochrzanić, gdyż jego kilka centymetrów różnicy, wystarczyło, aby zlikwidować taką możliwość.

colorful mistake • yuwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz