❁115❁

3.2K 135 49
                                    

– Wróć.

Chłopiec spojrzał na stojącego tuż obok siebie młodego mężczyznę, spuszczając zaraz głowę.

Czuł na sobie baczne spojrzenie ciemnych tęczówek, ale za nic w świecie nie potrafił odwzajemnić spojrzenia. Czuł wstyd, że był taki słaby i nie potrafił się ogarnąć, ale przekonany był, iż nie miał gdzie wracać.

– Wszyscy się martwią – dodał tamten, kucając na przeciwko młodszego.

Siedzieli na werandzie, jeden z nich na schodach, a drugi stał obok z założonymi na biodrach dłońmi.

– Już mnie pewnie przekreślili – odburknął chłopiec, chowając twarz w dłoniach. Syknął, gdy przez przypadek dotknął palcem plaster na swoim czole oraz na łuku brwiowym.

– Jesteś takim debilem – westchnął starszy, kręcąc głową. – Pewnie są źli i zdezorientowani, ale dopóki nie wrócisz niczego się nie dowiedzą.

– Nie będą chcieli mnie słuchać – upierał się szatyn.

– Musisz do kurwy tam wrócić i jak dostaniesz w ryja, nic ci się nie stanie. Za tchórzostwo przede wszystkim! To są twoi przyjaciele.

Jeongguk parsknął żałośnie i unosząc delikatnie kącik ust, wyszeptał kilka słów.

– Nie wiem czy oni dalej mnie chcą, Jackson.

***
Jakieś teorie? 🤔
Jeonggukie żyje ✊❤️

Do not be afraid | taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz