❁148❁

2.7K 145 86
                                    

Kim Taehyung nie był zły, oburzony - chociaż nie, to akurat kłamstwo, bo był cholernie oburzony, ale to nieistotne - czy też nawet delikatnie poddenerwowany.

On czuł się... zawiedziony.

Tak totalnie kurwa zawiedziony, nawet bardziej niż wtedy, gdy okazało się, że jego rodzice nie mogą adoptować ich przyjaciół, aby mogli wspólnie tworzyć rodzinę, bo tym właśnie dla siebie byli.

No właśnie, rodzina.

Czy w rodzinie nie powinno być zaufania? Rzecz jasna, każdy z nich miał swoje sekrety, o których pozostali przyjaciele nie wiedzieli, ale Kim czuł się naprawdę smutny tym, że Jin, Namjoon oraz Yoongi nie powiedzieli mu o wejdźcie na studia.

Można by powiedzieć, czemu on się tak zachowuje, skoro doskonale wiedział, że po skończeniu liceum przyjaciele wyjadą?

Sedno w tym, że Taehyung wierzył, że licealiści będą studiować w ich mieście, na miejscowej uczelni.

I tak samo jak osiemnastolatek nie miał pretensji - BROŃ BOŻE! - o to, że trójka absolwentów chce poszerzać swoje horyzonty i próbować nowych rzeczy, czuł się tak samo wykluczony z ich planów. Bo cholera, mogli mu przecież o tym powiedzieć! Nie czułby żalu, to znaczy byłoby mu przykro, że przyjaciele wyjeżdżają, ale koniec końców cieszyłby się razem z nimi, przeżyłby to, jakby nie patrząc zostaje z nim Jimin i jak się okazało Hoseok, który nie zdał z matematyki.

No i w tym wszystkim był jeszcze... Jeongguk. Tae nigdy nie rozmawiał z nim, co właściwie ten zamierza zrobić po skończeniu liceum. Nie mówił nic o studiach, więc Kim przypuszczał, że jego ukochany zostanie z nim w Daegu.

– Ggukie? – zagadnął osiemnastolatek, gdy któregoś dnia leżeli na jego łóżku, przytulając się do siebie ciasno. Brązowowłosy trzymał głowę na klatce piersiowej szatyna, sunąc po niej palcem.

– Hm? – wymruczał Jeon, nie zaprzestając przeczesywać swoimi palcami włosów młodszego, mając nieustanie zamknięte oczy.

– Ty nie wyjeżdżasz na studia, prawda? – zapytał niepewnie Tae, sprawiając tym samym, że Jeongguk zaprzestał wykonywanej czynności i otworzył szeroko oczy. Poczuł jak serce staje mu w gardle, a oddech nieznacznie przyspieszył.

Kurwa.

– Ja...– Gguk oblizał nerwowo wargi, marszcząc brwi.

– Zostajesz tutaj ze mną? – dopytywał z nadzieją młodszy, a serce Jeona krwawiło, gdy spojrzał w dół w oczy Taehyunga i otwierając usta, wypowiedział słowa, za które zaczął się nienawidzić.

– Oczywiście kochanie.

Był cholernym kłamcą.

Do not be afraid | taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz