1. Niezwykłe spotkanie

89 7 14
                                    

Nazywam się Luca Bright. Mam 15 lat, a dokładniej, to mam je dopiero od wczoraj, bo wczoraj była rocznica moich urodzin.

Mieszkam w sierocińcu od niemal od początku mojego życia. Kiedy byłem jeszcze mały, czasem zdarzało się, że jakaś rodzina mnie przygarnęła, ale nie robiła tego na dłużej niż dwa miesiące. Po tym czasie znowu wracałem do punktu wyjścia.

Każda z rodzin była naprawdę sympatyczna. Chciała mi dać dom, którego nigdy nie miałem. To moja wina, że skończyłem w ten, a nie inny sposób. Chociaż nie mogę powiedzieć, że to w stu procentach moja wina. Powiedziałbym raczej, że 50% winy leży po stronie tych dziwadeł. Nie wiem kim, lub czym, tak naprawdę są.

Od urodzenia mogłem widzieć jakieś latające i pół prześwitujące istoty. Bardzo możliwe, że to duchy zmarłych ludzi, ale nie jestem tego pewny.

Jedyne, co wiem napewno to to, że przez te dziwne istoty moje całe życie zostało zniszczone.

Kiedy byłem mały, bałem się ich. Jak zobaczyłem jednego z nich, od razu zaczynałem krzyczeć i płakać. Ludzie myśleli, że to jakaś choroba psychiczna lub coś w tym stylu. Nawet raz zabrali mnie do lekarza, a on powiedział, że mam po prostu wybująłą wyobraźnię. Nie winię go za to, bo niby skąd mógłby wiedzieć o tym, czego zwykli ludzie nie są w stanie zobaczyć.

Od tamtego czasu starałem się unikać latających istot i ignorować je. Udawałem, że ich nie widzę.

Z biegiem lat już nie odzywały się do mnie tak często. Jedyne, co robiły, to latały za mną.

Kiedy poszedłem do gimnazjum miałem już plany, by ułożyć sobie życie społeczne wśród moich rówieśników. Pierwszego dnia nawet znalezłem kilku kolegów, którzy chcieli ze mną porozmawiać, ale wtedy wtrącili się moi starzy znajomi...

– Nie zadajcie się z nim, bo jeszcze was przeklnie. – powiedział jeden z chłopaków z mojej poprzedniej szkoły.

– O czym wy mówicie? – spytał mój nowy kolega.

Ooo! To nie słyszeliście, że Luca umie rozmawiać z duchami? Podobno nawet umie je kontrolować i nasyłać na tych, którzy mu się narażą.

– Zamknij się! To nie prawda! – rzuciłem.

– Właśnie, to nie prawda! Luca jest bardzo sympatyczny. Nie uwierzę w takie głupie kłamstwo. – stawił się za mną mój kolega.

– No trudno. Róbcie, jak chcecie, ale pamietajcie, że was ostrzegałem.

Wtedy sobie już poszedł i odpuścił. Bardzo się cieszyłem, że mam takich dobrych kolegów, ale ten stan nie potrwał zbyt długo...

Około miesiąc później po tym zdarzeniu zacząłem czuć jakąś, nie wiem jak to najlepiej ując, ale chyba była to swego rodzaju.. aura? Czułem ją dookoła mojego kolegi – Oliver'a.

Na początku myślałem, że może jakaś istota go opętała. W końcu wciąż nie wiedziałem, do czego są zdolne.

Mimo wszystko, niczego nie widziałem wokół Oliver'a. Tylko czułem. Spytałem się go, czy nic mu nie jest, a on na to, że wszystko dobrze.

Następnego dnia Oliver się nie pojawił, ani kolejnego.

Trzeciego dnia zaś, całą szkołę obiegła wiadomość, że Oliver chciał popełnić samobójstwo. Na szczęście, udało się go odratować. Zostało jednak jedno ,,ale”. Wszyscy się zastanawiali, dlaczego chłopak, który codziennie promieniuje uśmiechem, miałby się posuwać do tak okropnego czynu. Czy któryś członek jego rodziny umarł?, czy jego rodzice się nad nim znęcali?, czy wpadł w jakieś złe towarzystwo? Tego rodzaju plotki zaczęły krążyć po szkole.

Pośmiertne Imię | BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz