~21 (pisany)

885 36 6
                                    

-I jak wyglądam? -zapytałam odwracając się w stu procentach gotowa.

-Pięknie -objął moją talię i przyciągnął do mnie.

Zaśmiałam się odrzucając jego dłonie.

-Nie tak prędko Potter -puściłam oczko i wyszłam z łazienki.

Zachowujemy się jak para, ale nią nie jesteśmy...

dobry układ, prawda?

Zeszłam na dół gdzie ekipa zaczęła już imprezę.

-A gdzie zgubiłaś swojego mężczyznę? -zapytała Weroniki koło, której usiadłam.

-To nie jest ''mój" mężczyzna -przewróciłam oczami na to zdanie.

-No na pewno, mnie nie oszukasz.

-No tak, tylko przyjaźń -uśmiechnęłam się szeroko. Zaraz potem Kasia się do nas dosiadła, więc usiadłam na kanapie. Ostatnio się pokłóciliśmy i teraz panuję między nami nieprzyjemna atmosfera.

Sączyłam swój sok przeglądając instagrama. Dopiero impreza się zaczęła, a ja już się nudziłam.

-A co tu tak cicho!? -do domu wszedł Nowciu cały uchachany.

Kiedy wszyscy się zebrali usiedliśmy wspólnie do stołu. Siedziałam pomiędzy Weroniką, a Kubą.

-Nie, nie -powiedziałam kiedy Krzychu chciał mi polać.

-Chora jesteś? Kurwa, dajcie termometr.

-Chociaż raz chce wyjść z imprezy cało.

-Słońce, ty nigdy nie wyjdziesz cało -stwierdził farbowany blondyn i polał mi do kieliszka.

Witamy w domu ekipy

Wypiliśmy kolejkę i nie odchodząc od stołu zaczęliśmy rozmawiać.

-Majkel z jakąś dziewczyną piszę! -krzyknął Krzychu i wszyscy podbiegli do chłopaka, aby stwierdzić jego wybranką.

-Nic, Wam nie pokażę! -krzyczał trzymając telefon blisko siebie. W końcu Patecki wyrwał mu telefon i zaczął czytać.

-Chłopie, nie wiedziałem, że Cię stać na takie rzeczy -powiedział przerażony oddając mu telefon.

-Uuu -wszyscy jedno głośnie powiedzieliśmy.

Po kilku kolejnych kolejkach było jeszcze zabawniej...

-Idziemy na basen? -zaproponował Tromba.

-Na basen? Totalnie już Was popierdoliło -mruknęłam czując jak coraz bardziej zaczyna działać na mnie alkohol.

zasada 1: nigdy nie ulegaj Krzychowi

-Pewnie! -stwierdził Kuba i wstał z miejsca.

-Usiądź...

-Ale wy jesteście nudni, idziemy -złapał mnie za talię i uniósł w stylu panny młodej.

-Nie próbuj nawet -syknęłam kiedy szliśmy w stronę basenu.

-Wytrzeźwiejesz -nie zdążyłam nawet zareagować, bo Patec pobiegł i kilka sekund później znajdowaliśmy się w wodzie.

A oni?

Stali i cisnęli z nas łacha

-Zapierdolę Cię w końcu -powiedziałam wynurzając się z wody.

Przynajmniej trochę wytrzeźwiałam

-Koniec pokazu! -powiedziałam.

-Chciałem więcej -odpowiedział smutny Majkel. W końcu jednak wrócili do salonu.

-Majtasy Ci prześwitują -powiedział na co się odwróciłam.

-Majtasy? Kto tak mówi -zaśmiałam się stojąc na brzegu basenu.

-Idziesz? -zapytałam.

Podpłynął do mnie i patrzył się na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.

Usiadłam na brzegu zanurzając nogi w wodzie. Objął moją talię i powoli ściągnął do wody. Wciąż trzymaliśmy kontakt wzrokowy...

w końcu jednak nie wytrzymaliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem

-Dobra, chodź -powiedziałam i znów wyszłam z basenu.

Od razu poszłam na górę i przebrałam się w suche ciuchy.

-Wika chodź, bo pijemy! -usłyszałam kiedy schodziłam na dół. Dołączyłam do reszty i znów wspólnie wypiliśmy kolejkę.

Resztę imprezy spędziliśmy na tańczeniu do piosenek albo grania w państwa miasta.

Ja wygrałaaam

-Jedziesz ze mną? -zapytał Kuba kiedy już wychodził.

-Jedź sam.

-No proszeee.

-Nie.

Uklęknął na co się zaśmiałam.

No i jak mu tu odmówić?

-Dobra, niech Ci będzie.

-Jest! -ucieszył się i uniósł mnie do góry na co pisnęłam.

-Czekaj, idę po telefon -powiedziałam. Byłam dość pijana, więc dłużej mi to zajęło w końcu jednak wróciłam do chłopaka z telefonem w ręce. Założyłam jeszcze kurtkę i buty, i wyszliśmy z domu.

-No i gdzie ta taksówka? -zapytałam.

-Kurwa, nie zadzwoniłem -wybełkotał.

-Japierdole -jęknęłam wyciągając telefon.

-Rozładował się chuj -powiedziałam prawie płacząc.

-To idziemy na pieszo -złapał mnie za rękę i wyszliśmy na drogę.

-Zanim my dojdziemy -marudziłam lekko się chwiejąc.

-Oj tam.

Po półtorej godzinie udało nam się dojść do mieszkania Kuby.

-Boże jak mnie bolą nogi -jęknęłam kiedy chłopak otwierał drzwi od mieszkania.

Weszliśmy do domu i od razu poszliśmy do sypialni.

-Daj mi jakąś piżamę -poprosiłam.

-Możesz spać bez ciuchów -uśmiechnął się cwaniacko na co się zaśmiałam.

-Podziękuję -otworzyłam randomową szufladę i wyciągnęłam z niej bluzę. Poszłam do łazienki, żeby nie narażać się na wzrok chłopaka i przebrałam ciuchy w łazience.

Położyłam się koło chłopaka mocno przytulając się do jego klatki.

-Dobranoc, mała -szepnął i pocałował mnie w głowę.


mam nadzieję, że rozdział się spodobał!

buzii



Moonlight/Patecki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz