Ewelina dopiero zaczęła swoją pracę w klinice Umbra Live jako sprzątaczka. W swój pierwszy dzień w pracy weszła do trzypiętrowego budynku w którym mieściła się klinika.
Jej oczom ukazała się duża sala, w której za owalnym biurkiem siedziała trójka kobiet i jeden mężczyzna.
-Dzień dobry, ja w sprawie pracy sprzątaczki.
-Proszę poczekać... Proszę iść w prawo, przez korytarz do końca, drugie drzwi po lewej.
-Dziękuję.
Szybko dotarła do drzwi do pokoju z numerem dwanaście. W środku pomieszczenie całkowicie było wyłożone zielonymi płytkami, znajdowały się w nim dwie otyłe kobiety oglądające film na małym telewizorku. Obie siedziały na rozkładanych łóżkach, także w pokoju znajdowała się szafa z jakimiś butelkami, dwa wiadra z mapami, pięć mioteł i gablota z porcelanowymi figurkami bez twarzy oraz lodówka na którą opierało się rozkładane krzesło.
-Ja w sprawie pracy...
-A nowa, dobrze, dobrze, tylko dzisiaj w dzień nie ma co sprzątać, to zostaniesz na nocną zmianę.
-Mam przyjść wieczorem?
-Nie, nie, nie, poczekasz na nocną zmianę, weź krzesło, rozłóż i oglądaj z nami, Magdalena Eranowicz jest komiczna w tym filmie.
Ewelina wzięła rozkładane krzesło i ustawiła pomiędzy łóżkami.
-A jak ten film się nazywa?
-„Zakopię cię żywcem".
-To komedia?
-Nie horror.
I tak przez ponad godzinę siedzieli oglądając, jak mężczyzna rozcina ludzi, topi dzieci, a potem matka jednego z nich usypia go środkiem nasennym, a potem zamyka go w trumnie ze szczurami i zakopuje. Przeglądanie filmu przerwała jedna z kobiet, mówiąc:
-Lusia oprowadź nową po szpitalu, żeby w nocy wiedziała co i jak.
-Dobrze, tylko nie oglądaj „Stalowego bolca 3" beze mnie.
Kobieta wstała i pokazała gestem Ewelinie, żeby ta za nią poszła, przeszli na trzecie piętro po ożywionych korytarzach.
-Całe trzecie piętro to Oddział onkologii, dziś w nocy masz umyć korytarz, okna i ubikacje. Niżej jest Oddział położniczy, to samo zadanie. Na pierwszym piętrze jest Oddział chorób zakaźnych - tu nic nie robisz. Na par...
-A te drzwi z gwiazdą - to co?- To kaplice, żeby można było pomodlić się do różnych bóstw według uznania i potrzeb. Jak mówiłam, na parterze przeprowadzamy badania, do podziemnych pięter szpitala nie schodzisz pod żadnym pozorem.
-Dlaczego?
-Ponieważ tam jest kostnica, a gnijące trupy wydzielają toksyny, które mogą doprowadzić do śmierci.
-Rozumiem.
-To dobrze, możemy wracać.
Poszli przez korytarz z powrotem do pokoju, gdzie druga kobieta wstawiała płytę do odtwarzacza.
-Co to za film?
-„Dzień głupka".
-To ten z Margaret Blanc?
-Tak.
-Lepiej byś już „Latarnika" puszczała, niż to gówno.
-Dobra już, dobra, co powiesz na „Zbrodnię piękną"?
-Morze być.
I tak znowu siedli przed telewizorem, tym razem film opowiadał o szeryfie, który próbował rozwikłać zagadkę tajemniczego złodzieja, ale potem okazało się, że kobieta, którą uważał za złodziejkę, obstawiła wszystko tak, jakby to on był złodziejem.
Po jeszcze kilku filmach Ewelina zauważyła że nastała noc.
-To ja mam już iść sprzątać?
-Tak, idź.
-Tyko mopa i płyny do czyszczenia weź!
Ewelina wyszła na korytarz, który słabo oświetlały lampy z sufitu. I tak oto, zaczynając z trzeciego piętra, zaczęła sprzątać i schodzić coraz niżej, aż w końcu doszła na parter, wtedy zobaczyła, że z dołu, z pomieszczeń piwnicznych, dochodzi słabe migoczące światło.
Postanowiła zignorować zakaz schodzenia do kostnicy, jej oczom ukazały się drzwi z małym okrągłym okienkiem, z którego było widać światło idące z jednego z pomieszczeń.
Ostrożnie otwierając drzwi weszła do korytarza z czterema drzwiami z za pierwszych dochodziła rozmowa, gdy zajrzała do środka przez małe okienko, to w środku siedziały trzy istoty. Jedną było czarne, przypominające człowieka, coś z którego chudych długich kończyn zwisały strzępy tkaniny a na jego małej głowie była biała maska. Obok siedział człowiek, porośnięty grzybami, które zakrywały całe ciało, oprócz jednego oka, ust i jednego otworu przypominającego ucho. A trzecią siedzącą istotą było coś, pokryte małymi czarnymi piórami, ta istota też miała na sobie białą maskę.
Siedziały wokół palnika na którym stał garnek, w którym gotowała się jakaś żółtawa breja, z której co jakiś czas wynurzały się kawałki mięsa.
-Dlaczego akurat z grzybami?
-Bo dodają smaku.
-Tak, ale dlaczego akurat moje grzyby? -Bo odświeżają mięso, nie wszyscy z nas mogą jeść trupy, po zatem bez ludzkiego mięsa grzyb cię zabije.
-Dobra, już dobra.
-Ale dlaczego mamy siedzieć w kostnicy?
-Bo pacjenci tu się nie zapuszczają.
-Ale ja nie rozumiem, Padlinożerco, po co mamy siedzieć w Krakowie w szpitalu, skoro to nie jest stolica?
-Szef powiedział, że trzeba, żeby jak najwięcej mediów o tym mówiło i żeby jak najwięcej mieszkańców miast to zobaczyło.
Nagle Ewelina poczuła ukłucie w szyję, ból przeszył jej ciało, ale nie mogła się poruszyć.
-Nie trudź się, przerwałem twoje nerwy, sygnały z mózgu do kończyn nie dochodzą.
Nieznajomy zaczął odciągać ją do sąsiedniego pokoju i położył na podłoże, wtedy tajemnicza osoba okazała się być lekarzem z dziwnie bladą twarzą.
-Pozwoli pani...
Całe ciało lekarza zaczęło zwijać się i wciągać w twarz obnażając prawdziwy wygląd, już po chwili stała nad nią istota z trzema drewnianymi nogami, z tułowiem z papieru i twarzą lekarza. Istota schyliła się i „twarz" spadła z niej, ukazując gigantyczną jamę chłonną z tysiącem zębów, wbiły się one w twarz Ewelinie i kobieta poczuła ostry ból, jakby ktoś zdzierał skórę z jej twarzy.
-Podjedź do mnie pustaku!
Z szafy wyszła biała lalka, która przyłożyła skórę do twarzy, momentalnie lalka zaczęła rosnąć i wtedy w tej nagiej kobiecie, która kiedyś była lalką, Ewelina zobaczyła swoją wierną kopię.
Ewelina spróbowała krzyknąć, ale zamiast krzyku wydobył się tylko lekki podmuch.
-Co, o pomoc wołasz, uprzedzali cię, nie schodź w dół, no ale nie, polazła... Pewnie masz tyle pytań, odpowiem tylko na jedno: zabrałem ci twarz, teraz moja pomocnica wie to co ty, wygląda jak ty i nawet głos ma twój, a ty przybrałaś jej postać, a teraz cze.....
-Doktorze zupę panu zostawić?
-Wiecie, że nie jem ludzkiego mięsa.
-Dobra, dobra, a co z wyssaną zrobić?-Rób co chcesz, tyko niech się nie pałęta po szpitalu, a ty Ewelino wracaj na służbę.
-Tak doktorze.
Istota z długimi kończynami wzięła prawdziwą Ewelinę i zaniosła do pokoju z palnikiem.
-I po co ci ona?
-Mam pomysł.
-Jaki?
Istota wyżygała czarną breję, po czym narysowała nią Ewelinie oczy i usta, potem wzięła kawałek bandaża, namoczyła go w brei, barwiąc na czarno i obwiązała ją nim.
-Chcesz zupy?
-Nie.
-Patrz no - ona gada.
-Ja chcę wrócić do swojego normalnego wyglądu!
-To niemożliwe.
-Dlaczego?
-Pustak ma dobrowolnie oddać ci twoją twarz, a poza tym może być jeszcze gorzej...
-Na przykład?
-Mogli ciąć cię żywcem, gotować twoje organy i nie dawać tobie przy pomocy magii umrzeć... To chcesz zupę?
-Nie!
-Jak chcesz.
CZYTASZ
Daj
Mystery / ThrillerWystarczy jedno przypadkowe spotkanie żeby całe twoje życie zmieniło się na zawsze.