∽★☆★∽
Po raz pierwszy słyszał jego głos. Nie był on jednak stabilny, ciągle się załamywał, bo chłopak bez przerwy dusił się swoimi łzami. To było ciężkie, strasznie ciężkie. Nie mógł nic zrobić, jedynie uspokajał go swym słabym głosem, który sam czasami się załamywał, ale u niego akurat było to normalne.
Wyobrażał sobie jak może teraz wyglądać, z tą zapłakaną twarzą, opuchniętymi powiekami, z tym bólem w oczach. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego to właśnie on musiał tak cierpieć, jest tak wiele ludzi na świecie, w tym on sam, więc czemu los uwziął się na niego? Chciał cierpieć za chłopaka, by móc sobie wyobrazić, że na jego twarzy znowu pojawia się ten piękny uśmiech co na zdjęciu, które mu wysłał. Chciał przejąć jego ból. Minghao po prostu na to nie zasłużył. Nie znali się długo, zresztą, pisali ze sobą tylko wiadomości. A Junhui odczuwał wrażenie, jakby ich więź była bardzo silna. Był świadomy, że za bardzo się do niego przywiązał.
Noc była długa, czarna, ozdobiona gwiazdami o różnym rozmiarze. Żadna jednak z tych gwiazd nie należała do niego. Ale patrzył w nie smutno, wymawiając do słuchawki ciągle to nowe zdania z nadzieją, że Minghao również w nie patrzy i czuje, że nie jest sam. Że ma go - tego, który nie wie co to oznacza radość, nie wie co to oznacza mieć rodzinę, nie wie co to oznacza być kochanym. Był po prostu nikim, ale młodszy go potrzebował. Jeszcze nikt go nie potrzebował, nikt nie chciał jego wsparcia, sam też tego nigdy nie otrzymał. Mógł zapomnieć jednak o tym wszystkim, gdy tylko wchodził do tego wymyślonego świata.
Uśmiechnął się delikatnie, kiedy po drugiej stronie połączenia zaczął nagle słyszeć ciche chrapanie. Miał zamiar się rozłączyć, ale przed tym jeszcze szepnął:
- Jesteś moim małym światłem szczęścia. Nie chcę, by ktoś po raz kolejny przyćmił twój blask.
CZYTASZ
Yᴏᴜ ʜᴀᴠᴇ ᴀ ɴᴇᴡ ᴍᴇꜱꜱᴀɢᴇ ➴ 𝚓𝚞𝚗𝚑𝚊𝚘
Fanfiction◀ 𝑰 𝒋𝒖𝒔𝒕 𝒏𝒆𝒆𝒅𝒆𝒅 𝒂 𝒔𝒕𝒆𝒑𝒑𝒊𝒏𝒈 𝒔𝒕𝒐𝒏𝒆 𝒕𝒐 𝒏𝒐𝒕 𝒕𝒉𝒊𝒏𝒌 𝒇𝒐𝒓 𝒂 𝒎𝒐𝒎𝒆𝒏𝒕 𝒂𝒃𝒐𝒖𝒕 𝒎𝒚 𝒔𝒆𝒏𝒔𝒆𝒍𝒆𝒔𝒔 𝒍𝒊𝒇𝒆 ▶ ❝ 𝒚𝒐𝒖 𝒉𝒂𝒗𝒆 𝒂 𝒏𝒆𝒘 𝒎𝒆𝒔𝒔𝒂𝒈𝒆 ❞ POCZĄTEK - 29.07.2019r. KONIEC - 28.09...