New Year

2.4K 96 146
                                    

Peter gorączkowo szukał koszulki, którą wybrał na noworoczną imprezę u Starka. Nie mógł wyglądać jak zwykle. To był właśnie ten dzień kiedy przełamał się i postanowił wyznać swoje uczucia. Ukrywał je od roku. Nie chciał dłużej się krzywdzić. Za każdym razem kiedy widział Tony'ego z jakąś kobietą, zawsze kiedy ona zostawała na noc, Peter wracał do siebie i płakał.

Bolało go to, że on NIGDY nie będzie na jej miejscu. Mimo, że tych sytuacji było kilka, to za każdym razem bolały mocniej. Nie chciał stracić mentora, ale chciał żeby ten wiedział, żeby miał świadomość jego uczuć.

- Jest!- chwycił w ręce T-shirt i włożył go na siebie.

Szybko ubrał się w spodnie i w biegu założył buty. Wyszedł przed dom gdzie czekał na niego Happy.

- Hej Peter! Wsiadaj, czekają na ciebie!

- Idę, musiałem znaleźć koszulkę! - podrapał się po karku i zajął miejsce pasażera z tyłu.

Jechali w całkowitej ciszy. Nastolatek sięgnął do kieszeni. Trzymał w palcach małe pudekeczko, które skrywało w sobie czarny, męski pierścień.

Peter dostał go od Tony'ego na początku ich znajomości.

- Pamiętaj o mnie Pete...

- Będę panie Stark

- Masz, to dla ciebie, może ci się spodoba.

- Um, wow, dziękuję! To wiele dla mnie znaczy...

Z zamyślenia wyrwał go głos szofera.

- Jesteśmy!

- Oh, dobrze, już idę, dzięki za podwózkę!

Happy pomachał mu i odjechał spod wieży.

Chłopak popatrzył w górę budynku. Wziął głęboki wdech i skierował się do wejścia.

***

Tony siedział przy dużym stole razem z Thorem, Steve'm i Natashą. W kuchni krzątał się Clint próbując znaleźć jakiś alkohol.

- Nie uda ci się! - krzyknął Stark

- Czemu?

- Schowałem!

Cała grupa wybuchła śmiechem.

- No weeeź, Stark!

- Poczekajmy na Petera, dostaniesz co czego chcesz, ale musimy być w pełnym squadzie!

- Ehh, no dobra.

Barton usiadł obok Natashy i westchnął.

- Ile jeszcze?!

- Już jestem! - krzyknął zdyszany Parker

- W końcu! Stark, dawaj piwo!

Nastolatek popatrzył na niego pytającym wzrokiem, ale stwierdził, że nie będzie się mieszał.

- Jest w mojej pracowni idź i sobie weź.

Clint wstał i prawie się wywracając pobiegł do wspomnianego pokoju.

- Tony. - odezwała się Romanoff - chodź na moment.

Starker One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz