Winda (16+)

2.9K 99 54
                                    

Stark szedł korytarzem w stronę windy. Miał umówione spotkanie biznesowe, w którym miał także uczestniczyć Peter.

Byli razem już od dwóch miesięcy, mieli za sobą już ich pierwszy raz. Dziewiętnastolatek coraz bardziej otwierał się na różne propozycje Starka w kwestii seksu i czasem nawet sam coś proponował. Jednak ostatnio nie dogadali się co do gównianej sprawy.

Peter zapomniał o ich spotkaniu kiedy Tony czekał na niego godzinę.

Oczywiście Stark strzelił focha i nie odzywał się do chłopaka przez ostatnie 24 godziny. Właściwie się już nie gniewał. Nie umiał się na niego gniewać. Teraz już chodziło o sam fakt bycia "obrażonym".

Wszedł do windy i kliknął przycisk z numerem piętra, na którym miało odbywać się spotkanie z inwestorami.

Ruszył w górę.

Tymczasem Peter dobiegał do windy kilka pięter wyżej. Był naprawdę zrozpaczony przez całą kłótnię z Tony'm.

Winda zatrzymała się na jego poziomie, a gdy drzwi otworzyły się zobaczył stojącego w środku mentora.

- Um, Tony... słuchaj, przepraszam, naprawdę przepraszam, jak mam ci to wynagrodzić? - chłopak wszedł przez drzwi stając przed miliarderem. - no przestań tak milczeć, kocham cię!

Stark spojrzał na jego twarz. Nastolatek był w stanie się zaraz rozpłakać. Mężczyzna nie mógł już dłużej wytrzymać tej ciszy między nimi.

- Też cię kocham Peter...

Momentalnie przyparł go do ściany i kliknął guzik alarmu, który skutecznie zatrzymał windę w jednym miejscu.

- C-co mogę zrobić żebyś się już nie gniewał?

- Odpracować... - szepnął do ucha chłopaka jednocześnie zagryzając skórę na jego szyi. - trochę cię pomęczę.

Geniusz dłonią ścisnął delikatnie krocze Petera powodując tym jego cichy jęk.

- D-dobrze panie Stark, w ten sposób bardzo chętnie odkupię swoje winy. - nastolatek wpił się w usta mentora, który odwzajemniał każdy, zachłanny ruch jego warg.

Kiedy Peter mówił do Tony'ego per 'Pan', Starkowi momentalnie zaczynało się robić gorąco. Ten zwrot był zarezerwowany na ich zabawy łóżkowe, a jego niewinny głos kiedy wypowiadał te słowa nakręcał mężczyznę do działania mocniej niż alkohol.

Mężczyzna zaczął rozpinać guziki koszuli Petera i zrzucił ją na podłogę windy. Jego garnitur wylądował w tym samym miejscu jednak koszula Tony'ego, co prawda rozpięta, została na jego ciele.

Peter wodził dłońmi po całej klatce piersiowej Starka starając się nie zrobić za dużo, mimo że był już totalnie nakręcony.

Barkowało mu tego. Brakowało mu Starka.

Tony odpiął guzik od spodni młodszego i opuścił je do kostek chłopaka. Odwrócił go plecami do siebie tak, że jego klatka piersiowa dotykała zimnej ściany.

Playboy przysunął swoje biodra do pośladków Petera i naparał nimi na jego bokserki wywołując jednocześnie cichy jęk nastolatka.

Jedną dłonią trzymał talię Parkera, a drugą powoli zaczął ssuwać jego bokserki.

Gdy wylądowały w okolicach butów, Tony chwycił w wolną dłoń męskość chłopaka i wolno zaczął poruszać nią na jego członku.

Nastolatek wciągnął powietrze i jeszcze bardziej wypiął się napierając na krocze Tony'ego.

- Spokojnie słonko, dzisiaj będziesz mnie prosił, żebym pozwolił ci dojść.

Bez ostrzeżenia przyspieszył ruchy ręki. Peter jęknął przeciągle i zacisnął zęby czując napływającą do jego ciała rozkosz.

Jednak Stark zwolnił tempo do minimum.

- P-panie Stark... proszę, szybciej.

- To ja tu rządę, a ty masz odpracować to co zrobiłeś. - mówiąc to zassał skórę na karku chłopaka jednocześnie nie przestając pieścić dłonią jego przyrodzenia.

- A-ah!

Stark znowu przyspieszył jednak po chwili zaczął zwalniać.

- Tonyyy! No proszę!

- Ćśśś

Mężczyzna odkręcił go twarzą do siebie i wpił się w jego usta zaciskając dłoń na członku chłopaka.

Ten jęknął w usta mentora, który wykorzystał to by wsunąć język między jego wargi.

Delikatnie pieścił jego podniebienie, a opuszkami palców muskał męskość Petera.

- To- ony!

- Byłeś niegrzeczny - szepnął do jego ucha - przeproś.

Przyspieszył ruchy na członku młodszego.

- P-prze-prasza-am!

Tony zwolnił.

- Nieszczerze.

- SZCZERZE!

- Powiedz to jeszcze raz. - powoli zaczął zwiększać prędkość poruszania dłonią.

- Przepraszam!

- Dobrze Peter, teraz wiem, że żałujesz.

Stark przyspieszył ruchy jeszcze bardziej, a słysząc przeciągły jęk nastokatka poczuł na swojej dłoni lepką ciecz.

Chłopak oddychał głęboko i nierównomiernie. Spojrzał na twarz Tony'ego i wpił się w jego miękkie usta.

Miliarder zapiął koszulę i sięgnął do garnituru.

- Masz. - podrzucił młodszemu paczkę husteczek zakładając na siebie ubranie.

Ten wytarł swój brzuch i włożył bokserki. Podciągnął spodnie i ubrał się w koszulę z podłogi.

- Winda nadal stoi... - zauważył Parker

- Faktycznie. - mężczyzna wcisnął ponownie guzik z dzwonkiem i ruszyli w górę.

- Tony... nie gniewasz się na mnie?

- Nie gniewam się młody, nie umiem...

- To czemu się nie odzywałeś?

- Tak jakoś wyszło.

- Ale tak czy inaczej, dziękuję za to, że jesteś.

Chłopak wtulił się w mentora, który oddał gest i pocałował czubek jego głowy.

- Kocham cię Petey.

Starker One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz