Na OdWrUt

1K 63 41
                                    

Odwracam role kiedy to Peter Parker jest miliarderem a Tony Stark zwykłym, niczym nie wyróżniającym się mężczyzną.

Peter Parker, szanowany jak na swój młody wiek miliarder siedział na sali konferencyjnej starając się nie zanudzić na śmierć.

Jak to się stało, że siedział tam gdzie siedział?

Spiderman jako superbohater był ludziom dobrze znany, a że dwudziestolatek znał się na chemii i innych ścisłych przedmiotach doprowadził do stworzenia kilku pożytecznych wynalazków, dzięki którym naprawdę się wzbogacił.

Aktualnie próbował znaleźć jakąkolwiek wymówkę na wyjście z nudnego spotkania i powrót do swoich zajęć, które swoją drogą były o wiele ciekawsze od tego.

Dodatkowym powodem, dla którego chciał wrócić do pracowni był jeden z jego zatrudnionych. Niejaki Anthony Stark szczególnie zwracający swoją uwagę nie tyle wiedzą, co aparycją.

Parker już na poczatku ich znajomości wziął go sobie za cel, mimo faktu że mężczyzna był od niego nieco starszy.

Ktoś taki jak Tony nie pogardziłby okazją, a skoro Peter był nim zainteresowany to raczej ciężko nie powinno być.

Chłopak zamyślił się na tyle, że udało się skończyć spotkanie biznesowe, z którego nie wynikło własciwie nic. Okazało się zwyczajną stratą czasu.

Dziewiętnastolatek stwierdził, że dobrze by było zacząć realizować swój plan wyrwania Starka, chociażby na jedną noc. Byłoby to jednoznaczne z dość nieetycznym podrywaniem pracownika, jednak to nie martwiło Parkera. Ilość jego pieniędzy była w stanie załatwić mu wszystko.

Idąc korytarzem natknął się na wychodzącego akurat z pracowni Tony'ego.

- Anthony Stark? - zapytał podbiegając do starszego

- Tak, to ja. O co chodzi?

- Mam sprawę... dość prywatną, przejdźmy się w cichsze miejsce dobrze?

Stark kiwnął głową i poszedł za swoim szefem do pustego gabinetu.

Od samego początku można było wyczuć, że coś się święci, jednak mężczyzna nie był w stanie przewidzieć zamiarów nastoletniego pracodawcy.

- Tu możemy pogadać.

- Więc w czym jest problem?

- W moich spodniach... - Peter zaśmiał się widząc wystraszoną twarz Starka- Tony, przejdźmy na "ty" okej? Chciałbym ci coś zaproponować.

- Um, dobrze, niech będzie.

- Muszę ci powiedzieć, że od samego poczatku naszej współpracy wpadłeś mi w oko. - dziewiętnastolatek zbliżył się do starszego delikatnie popychając go w stronę ściany. - czy chciałbyś może pogłębić naszą znajomość?

Dłoń Petera wylądowała na klatce piersiowej mężczyzny powoli zjeżdżając coraz niżej.

- J-ja...

- Spokojnie, nikt się nie dowie, zapłacę ludziom za milczenie jeśli będzie trzeba. Chciałbyś być ze mną bliżej?

Parker przylgnął swoim ciałem do ciała Starka powodując jego cichy pomruk.

- Nie chcesz chyba zmarnować takiej szansy prawda? - chłopak spojrzał na jego twarz pożądliwym wzrokiem zatrzymując go na pełnych ustach starszego.

- Oczywiście, że nie zmarnuję tej okazji. - przebiegły uśmiech Tony'ego zagościł na jego ustach, a palce zacisnęły się na talii pracodawcy. - o ile to nie jest test.

- Jeśli by był, to byś nie zdał. - twarz nastolatka zaczęła się powoli zbliżać do tej Tony'ego

- Czego pan oczekuje panie Parker?

- Chcę przetestować twoje umiejętności. - powiedział młodszy przypatrując się Starkowi.

Mężczyzna delikatnie musnął dolną wargę Petera, z każdą sekundą pogłębiając pocałunek. Palce Tony'ego zacisnęły się na pośladkach chłopaka powodując cichy pomruk stłumiony ustami mężczyzny.

Powoli dłonie młodszego zaczęły wkradać się pod koszulę mężczyzny, delikatnie błądząc po ciepłej klatce piersiowej starszego.

Pod palcami Peter czuł gorącą skórę Tony'ego, kilka razy zahaczając o jego sutki.

Ciche pomruki pracownika, kiedy chłopak dotykał delikatniekszych części jego ciała uciekały z ust prawie tak swobodnie jak każdy oddech.

Parker zacisnął obie dłonie na talii Starka całując go jeszcze raz. Powoli wycofał się o krok spogladając na zdezorientowaną twarz mężczyzny.

- Nie myśl sobie, że wszystko potoczy się tak szybko. To, że mnie kręcisz nie znaczy, że pozwolę ci się wziąć na pierwszym, lepszym biurku.

Dziewiętnastolatek dotknął nosa Tony'ego z przebiegłym uśmiechem goszczącym na jego ustach.

- W takim razie czego dokładnie pan ode mnie chce? - zapytał Stark

- Po pierwsze: chcę mieć cię bliżej, więc dostaniesz mały awans. Swoją drogą zasługujesz, bo znasz się na swojej robocie jak mało kto.

Anthony patrzył na twarz pracodawcy próbując znaleźć cokolwiek, co byłoby w stanie podsunąc mu odpowiedź na pytanie: jakie intencje ma ten nastolatek?

- Jeszcze jedno panie Parker.

- Hm?

- Czy... czy to znaczy, że w pracy...

- To znaczy, że musisz przyzwyczaić się do tego, że cholernie mnie kręcisz i może niedługo dam ci coś więcej niż dziś. - chłopak puścił oczko do trzydziestolatka wychodząc z pomieszczenia.

Stark westchnął, jednak cieszył się? Tak, zdecydowanie był zadowolony z tego co zaszło.

Sam przed sobą musiał przyznać, że chłopak był nieziemsko przystojny i gorący, a fakt tego, że zainteresował się pracownikiem był zdecydowanie bardziej podniecający niż powinien być.

Szybko wyszedł z gabinetu wracając na miejsce swojej pracy.

Miał szczerą nadzieję na coś więcej. Parker... młody, ale władczy, pociągający mimo tego, że jest szefem.

Tej relacji Stark nigdy by się nie spodziewał. Teorytycznie mógłby odmówić, ale po co? Miał z tego kilka korzyści i szansę na zdobycie partnera, a tego nie chciał zaprzepaścić.

Starker One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz