Never

594 17 13
                                    

Henry Hart wszedł właśnie kryjówki. Pierwszą osobą, którą zauważył była Charlotte. Pracowała nad jakąś maszyną.

Nie zapomniał o tym, co zrobili.

Henry:Cześć, Char

Char: Hey Hen.

Henry: Może gdzieś wyjdziemy dziś po pracy?

Char:Jasne.Zaprosileś już Jaspera?

Henry: Nie, miałem nadzieję, że pójdziemy tylko we dwoje.

Dziewczyna odwróciła się od maszyny zaskoczona.

Char: Ou...

Ray:Niezręcznie.

Char:Wcale nie! Henry, jasne że z tobą pójdę.

Henry:To, może do kina?

Char:Na jaki film

Henry:Wszystko jedno

Ray:Na film miłosny

Powiedział i wybuchnął śmiechem. Char tylko przewróciła oczami i wróciła do pracy.

Ray:O... I jedzenie w automacie się skończyło. Trzeba wymienić.

Henry:Jak to się skończyło?

Ray:YYY no wiesz, jest i kaput! Nie ma!

Ścios:Kaput!

Henry usiadł na kanapie.

Henry:Charlotte, nad czym pracujesz?

Char:Nwm, jakaś maszynka Shwoz'a

Shwoz:Dokładnie.

Po pracy

Charlotte  była już do kina z Henry'm.

Henry:To... Wtedy gdy wyciągnąłem Cię z wybiegu tego lwa... To...

Charlotte:Cśś! Film się zaczyna!

(Jakieś pół godziny potem)

Henry:Pięknie dziś wyglądasz

Char: Dzięki.

Zaczął przybliżać się do niej, próbując ją pocałować.

Jednak dziewczyna odsunęła się

Char:Wowowow co ty robisz?

Hart nie spodziewał się takiej reakcji, z jednej strony czuł wstyd, a z drugiej rozczarowanie.

Od początku wiedział, że nie ma szans

Więc czemu tak go to zaskoczyło i...

Ona mu po prostu złamała serce

Henry:Wiesz... Wtedy, gdy Cię uratowałem to...

Char:Wiem... Ale to było głupie.

Henry:mhm?

Char:To było głupie

Henry:Mhm?!

Char: jesteś dla mnie tylko przyjacielem

Henry:Mhm?!!

Charlotte wstała z miejsca.

Char;Nigdy, nic, ZUPEŁNIE nic do ciebie nie czułam!

Henry:uhm... Dobrze, uspokój się.

Usiadła z powrotem

Siedzieli tak 10 sekund, ale Henry nie mógł tego wytrzymać

Henry:Nie mogę !

Powiedział, po czym zerwał się z miejsca i wyszedł z kina.

Jedyne o czym marzył to zapomnieć

Zapomnieć o wszystkim

Ale... Nie potrafił się już normalnie przyjaźnić z Charlotte

Wszedł do domu.

Jednak, zauważył tam tylko Piper

Henry:Uhm... Gdzie rodzice.

Piper: Są w jakimś klubie golfowym.

Powiedziała tylko gapiąc się w telefon

Piper : A gdzie Charlotte

Henry:Mhm?

Piper:A gdzie Charlotte? JEJU DURNY INTERNET!

Powiedziała i rzuciła telefonem w brata.

On za pomocą nowej supermocy złapał urządzenie.

Piper obejrzała się.

Piper:Złapałeś go?

Henry pospiesznie upuścił telefon

Piper:Złapałeś go?

Powtórzyła głośniej

Piper:TO CZEMU UPUŚCIŁES!!!???

Henry:Nie bij!

Piper:Chciałam podnieść telefon. Jejuu co ty taki dziwny?

Henry:Skąd mam wiedzieć.

Czuł się źle

Z tym, że opuścił Charlotte

Ale z drugiej strony...

Henry:Raju, co ja taki dziwny!




Should we? || henry danger || Chenry ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz