29| Byłam ulubienicą demonów

147 18 11
                                    


ANNA: Jeśli mnie lub Hannah stanie się jakakolwiek krzywda, każda rzecz, którą zabrałam z twojego sejfu, od razu trafi na policję. Wszystko jest w rękach zaufanego człowieka, który będzie gotowy mnie pomścić. Jeśli coś nam się stanie, od razu będzie o tym wiedział. Pamiętaj o tym i nie próbuj żadnych sztuczek.

Miałam ochotę wyrzucić ten pieprzony telefon, by w końcu się ode mnie odczepiła.

Każde słowo wyraźnie do mnie dotarło. Nie musiała tego powtarzać.

Już wiedziałam, że zostałam zapędzona w kozi róg. Bez wyjścia, bez drogi ucieczki. Nie widziałam żadnego rozwiązania. Byłam spętana strachem i uczuciem porażki.

Co za okrutna mieszanka.

Niemal czułam, jaka mama patrzy na mnie z dezaprobatą.

Zawiodłam ją.

Byłam złą córką.

Prosiła mnie tylko o jedno, a ja... Może i udałoby mi się doprowadzić to wszystko do końca. Gdzieś po drodze zgubiłam jednak siebie. Zgubiłam coś, co było mi niezbędne do życia. Wszystko przez Dana. Przez to, że się w nim zakochałam. Złamałam jedyną zasadę, której miałam przestrzegać.

Mama miała rację. Nie mogłam się zakochiwać. Miłość była słabością.

Oto, co się ze mną stało, gdy zakochałam się w Danie – byłam skończona. Bez pracy, praktycznie bez mieszkania, bez pieniędzy, bez planu.

Bez nikogo, nad kim mogłabym zapanować.

Kim byłam, jeśli nie miałam niczego?

🦋

Kolejne dni mijały na gapieniu się w sufit. Głowę wypełniała mi pustka. Nie byłam w stanie nawet myśleć. Nie miałam już o czym. Straciłam swój cel. Straciłam siebie. Walczyłam – długo i zaciekle. Pokazywałam pazury, a później ich zabrakło. Nie miałam już co robić. Patrzenie w sufit wydawało się odpowiednie.

Nie wyprowadziłam się – bo dokąd miałam iść? Hannah brakowało jednak odwagi, by się do mnie odezwać. Nie ułatwiałam jej tego, praktycznie nie wychodziłam z pokoju. Nie miałam siły, by wstać i pójść pod prysznic. Jadłam tylko wtedy, gdy brak pożywienia przyprawiał mnie o mdłości. Musiałam tak robić. Nie miałam pieniędzy na jedzenie. Zrobiłam zakupy za ostatnie pieniądze, które miałam na koncie. Teraz saldo pokazywało okrągłe 0. Jedyną drogą ucieczki było odejście na pieszo. Bo co miałam zrobić? Zostać prostytutką? Uwielbianie seksu nie było wystarczającym powodem. Zwykła praca nie wchodziła w grę. Doszło do tego, że bałam się opuścić mieszkanie. Zbyt dużo osób chciało mojej krzywdy.

Czasem ktoś głośno walił w drzwi mieszkania, zawsze, kiedy byłam sama. Nigdy nie otwierałam, ale za każdym razem, gdy znowu zaczynało się pukanie, kuliłam się ze strachu. Kto to był? Anna? Matteo? Kolejna osoba z zaświatów? A może to Jackson... nagle pragnący zemsty za to, że jemu też namieszałam w życiu. A Charlie? Tyle ludzi mnie znienawidziło. Nigdy mi to nie przeszkadzało, ale teraz czułam się tak samotna, jak jeszcze nigdy w swoim życiu. Potrzebowałam mamy. Chciałam, żeby mnie przytuliła. Nigdy nie była troskliwą matką, ale być może by mnie zrozumiała. Może ją kiedyś też spotkało coś takiego. Dlatego próbowała uchronić przed tym mnie.

Moja mama. Mój... Charlie. Rodzice. Jak wyglądało ich życie? Dlaczego moja mama zawsze była taka surowa? Dlaczego w oczach Charliego zawsze czaił się pewien smutek, ta pustka? Czy to moja mama ją pozostawiła? Mogłam sobie tylko wyobrazić, jak mogła go traktować. Nienawidził jej i... czy mogłam go winić? Moja mama była tak specyficzną osobą... złożoną osobowością, którą trzeba było zaakceptować. Trzeba było nauczyć się ją kochać.

Paź królowej [ZAKOŃCZONE ✅]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz