Pov. ShuichiNie wiem czemu to robiłem... byłem jego przyjacielem mimo to lubię... patrzeć na jego cierpienie? Heh, dźwięki bólu są muzyką dla moich uszu, ale jednak... Wyjąłem nóż z ręki chłopaka, a ten osunął się na podłogę.
- Nigdy więcej nie mów tak o Danganronpie! Albo to powtórzymy... chociaż w sumie czemu nie? - uśmiechnąłem się do niego, zabrałem wystające z dziurki klucze do akademika, a potem wyszedłem zamykając za sobą drzwi (na zamek). "Jutro zostanie w domu...mamy trzy wf, a my nie możemy sobie pozwolić na jakieś psychiatryki itp. Strasznie się nudzeeeeę, chcę coś jeszcze zrobić, ale chyba muszę odrobić pracę domową...
Nazajutrz
- Witam wszystkich dzisiaj znowu zaczynamy dzień matematyką, a jako iż była praca domowa to sobie ją sprawdzimy. - powiedziała nauczycielka, rozglądając się po klasie - Hmmm, może Momota?
- Ja..nie mam tej pracy...- powiedział Kaito
- Jak to? Zawsze miałeś pracę, i to jeszcze tak dobrze wykonaną...ah.
No dobra chodź zrobisz je teraz.
Kaito wstał i podszedł do tablicy i próbował rozwiązać zadanie. Lekcja się w końcu skończyła, a Momota podszedł do mnie.
- Hej, Shuichi!
- Cześć Kaito...
- Wiesz czemu nie ma dzisiaj szmacianki, no wiesz Oumy?
- Wczoraj wpadłem do niego i powiedział, że źle się czuje. Chyba jest chory.
- Rozumiem...
- A co? W ogóle to od kiedy się martwisz o Oume?
- Nie nic! Po prostu zazwyczaj bywa w szkole, takie to po prostu nie codzienne.Time skip: 16:00
Pół godziny temu skończyliśmy lekcje, a ja zdąrzyłem już odrobić wszystkie prace domowe jakie były zadane. "Może pójdę zobaczyć co z Kokichim?" Tak też zrobiłem po spakowaniu rzeczy; wyciągnęłem klucze i otworzyłem drzwi.
- Heeej~
Dopiero po chwili zauważyłem, że Ouma-chan siedzi przy biurku i patrzy na mnie z przerażeniem.
- S-saihara-chan?! Odejdź proszę...nie chcę z tobą rozmawiać po wczoraj...-powidział
- Ej, no weź chyba nie jest aż tak źle~ Mi się podobało! - zachichotałem
- A mi nie... Czegoś potrzebujesz?
- Przyniosłem ci notatki. Jutro też nie idziesz do szkoły... powiedziałem, że jesteś chory więc wrócisz do szkoły dopiero po jutrze.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić...Co w ciebie wstąpiło?! Gdyby nie ta głupia Danganromnpa to bym się ciebie nie bał! - krzyknął, ale na tyle cicho żebyśmy tylko my go słyszeliśmy
- Zostawiam Ci tu zeszyty... będę o 18:00...- powiedziałem i wyszedłem zamykając drzwi, na klucz oczywiście.
Zszedłem na dół i usiadłem przy fontannie grając w Danganronpie.Time skip: 18:00
Zapukałem do drzwi i tym razem Ouma-chan otworzył mi drzwi.
- I jak, zrobiłeś?
- T-tak...zaraz Ci oddam poczekaj. - odwrócił się, a ja nie czekając aż przyjdzie weszłem do pokoju i zamknąłem drzwi.
- Prosz- - zatrzymał się widząc, że weszedłem do mieszkania.
- Dzięki - zabrałem mu zeszyty i uśmiechnęłem się
- Może będę jednak iść jutro do szkoły?
- Hmmm, w sumie wczoraj miałeś jakieś dziwne ataki i wogóle. Nie. - wyszedłem z mieszkania zostawiając mu krótką odpowiedź. Zamknąłem drzwi i poszedłem do siebie.Pov. Kokichi
Zamkną mnie tu... chciałem walić w drzwi i krzyczeć, ale nie miałem na nic siły..."Co on sobie myśli? Jestem Ultimate Supreme Leader (Ostatecznym Najwyższym Liderem, mój polski leży i kwiczy więc nazwy będą po ang, oki? I nie, nie jestem z Anglii, tylko nie korzystam z Polskiego OwO tylko na lekcje, bo mam polską szkołę) i on ma mi mówić co mam robić?... chociaż teraz... jestem już tylko szkolnym popychadłem...." Położyłem się do łóżka i próbowałem zasnąć, jednak po mimo prób ostatecznie skończyłem z nosem w telefonie oglądałem jakieś filmiki o kotach...bardzo lubię je oglądać... są uspakajające... nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem...Rano
Strasznie zaczęło mi burczeć w brzuchu co doprowadziło, że się obudziłem. "Kurcze...tu nie ma kuchenki...mam nadzieję, że Saihara-chan coś mi zostawił" I o dziwo na wycieraczce leżał duży bento box, zapewne ze śniadaniem, które miało mi starczyć do 18:00... "właśnie ciekawe, która godzina" spojrzałem na zegar i się troszkę zdziwiłem "13:20?! Ile ja spałem?" Nie zastanawiając się długo przebrałem się z piżamy w jakieś ubranie i zjadłem posiłek. Po którejś z kolei przeczytaj książce, przyszedł SMS.
_______________________________
Saihara-chan
16:09
Będę jak zwykle o 18:00
Ty
16:10
Ok..._______________________________
Time Skip: 17:20Usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem otworzyć Shichiemu, bo kto by to inny był? Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach nie stał ten dziwak, tylko Kirumi.
- Dobry, Kokichi.
- O-oh...dobry... proszę wejdź...- powiedziałem wpuszczając ją do środka.
- Dzięki. - powiedziała wchodząc - Słyszałam, że się rozchorowałeś i chciałam sprawdzić jak się czujesz.
- D-dużo lepiej...jutro pójdę już do szkoły...tak myślę...
- Rozumiem...Pov. Kirumi (nie spodziewaliście się co?)
Słuchałam Oumy ze spokojem, mimo to coś jednak nie podobało mi się w zachowaniu chłopaka...rozejrzałam się dyskretnie, tłumacząc przy okazji co działo się dzisiaj w szkole, i zauważyłam..jeden element mi się tu nie podobał... nóż do papieru leżący na biurku z dużą ilością zaschniętej krwi... "czyżby się...? Nie to niemożliwe, prawda?" Spojrzałam na jego ubiór, miał na sobie koszulkę z długim rękawem pomimo bardzo ciepłego otoczenia, za równo w pokoju jak i na zewnątrz, co jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło...
- I to w sumie wszystko co dziś robiliśmy. - dokończyłam - Mogę ci pożyczyć notatki jak chcesz, bo pracę domową już zrobiłam.
- N-nie spoko.... umówiłem się z Shuichiczim na przepisanie notatek...ale i tak bardzo dziękuję za chęci...
- Okej...to do jutra. - powiedziałam idąc do wyjścia.
- Pa..- powiedział chłopak zamykając drzwi.
Zdecydowanie coś mi tu nie gra,...ale spytam się go o to kiedy indziej...Time Skip: 18:00
Pov. Kokichi
Dzwonek do drzwi kolejny raz wyrwał mnie z zamyślenia. Tym razem to był Saihara-chan.
- C-cześć...- powiedziałem cicho
- Hejka, mam dla ciebie zeszyty. - powiedział wyciągając je i machając mi nimi przed nosem
- D-dzięki..- wpuściłem chłopaka do środka, a ten dał mi klucze, co miałem chyba zrozumieć, że powinienem je zamknąć.
Położył mi zeszyty na biurku po czym rozłożył się na łóżku jakby był w swoim mieszkaniu, a nie moim. Szybko przepisałem wszystkie lekcje.
- Em... Saihara-chan?
- Hm?
- B-będę mógł iść jutro d-do szkoły?...- spytałem niepewnie.
- Zobaczymy~ to zależy jak spiszeszesz się dzisiaj. Jeśli nie będziesz krzyczeć i odkazisz sobie potem rany, puszczę cię jutro do szkoły, a jeśli nieee. To sam wiesz. - powiedział z uśmiechem, a ja już wiedziałem, że nie mam szans na ucieczkę...~~~
1029 słów! Jak się podobał rozdziałek? Najprawdopodobniej jutro też coś wrzucę ale nwm. Zobaczymy.
Trzymajcie się cieplutko!Yuuki
CZYTASZ
Danganronpa | pregame | pl | Saiouma | part1 | Zakończone |
Mystery / ThrillerKokichi Ouma budzi się po swojej śmierci leżąc na ławce w jednej z klas w Hope's Peak Academy, a do okoła wszyscy z Danganronpy, rozmawiają i czekają na lekcje. Co wydarzy się dalej? Jak zmieni się ich życie? Uwaga: W książce mogą występować: prze...