Okej więc witam wszystkich, od tego rozdziału prawdopodobnie zacznie się Pregame Saioma, wieeeeeeęc jeśli nie jesteś tolerancyjny to po pierwsze spadaj na bambus, po drugie dla dobra mojego i twojego wypierdalaj z tej książki, proszę :)
Dzięki!
A i jeszcze w tym rozdziale chciałabym dokładnie opisać brutalność Shuichiego z nożykiem do papieru :> więc jeśli masz słabe nerwy to nie wiem przewiń sobie, albo wgl najlepiej wydź z tej książki :)Pov. Shuichi
Widziałem... widziałem w jego oczach strach... dawało mi to satysfakcję. Podszedłem do niego, a ten gwałtownie wstał z krzesła i oddalił się w drugi kąt pokoju... Uśmiech się... Nigdy sobie tego tak bardzo nie uświadamiałem, albo nie zwracałem na to uwagi, ale.... może to było dla mnie coś więcej niż przyjaźń? Zawsze jest taki niewinny i wogóle
.. myślałam, że to normalne...ale teraz kiedy na niego patrzę na ten strach, ból i cierpienie..podoba mi się jeszcze bardziej! Jak już będę pewien tych uczuć.. będzie już mój i tylko mój! Zabrałem z biurka nożyk, a z kieszeni wyciągnąłem materiałową chusteczkę.
- S-saihara-chan...m-możemy to przecież roz- - zająknął się, ale nie zdążył dokończyć, bo przytknąłem go do ściany.
Musiało to wyglądać nieco dziwnie z uwagi na to, że jestem sporo wyższy od Oumy-chan, co najmniej o dwie głowy jak nie więcej. Przybliżyłem się do niego na co ten jeszcze bardziej się spłoszył.
- Nie wyrywaj się i nie krzycz..- wyszeptałem mu na ucho, a ten się wzdrygnoł.
Powoli wykorzystałem chwilę nie uwagi chłopaka i podwinąłem mu rękawy, a dreszcz ekscytacji przeszedł mi po plecach widząc jego na wpół zagojone rany. Powoli nie wbijając jeszcze noża, kreśliłem na jego ręce miejsca gdzie chcę wbić nożyk...ukląkłem przy nim, żeby móc spojrzeć mu w oczy. Widziałem, że płacze.. zarumieniłem się lekko, może trochę bardziej niż lekko, po czym wbiłem mu nóż w rękę. Krew...ta piękna różowa ciecz spływała nam po rękach.. Jęknął, a łzy jeszcze bardziej lały się mu po policzkach. Wbiłem nóż w następne zakreślone miejsce, a poprzednią ranę... włożyłem palec do rany, normalnie nie dałbym rady ale jako iż udało mi się zrobić dość szeroką i głęboką ranę mogłem sobie pozwolić coś takiego.
- S-saihara-chan... błagam cię..przest- Yaaah!!! - krzyknął z bólu w momencie gdy mój palec znalazł się w ranie.
- Miałeś nie krzyczeć...- powiedziałem stanowczo ."Załatwię to w inny sposób..teraz jestem już tego pewien... naprawdę go pokochałem"
Pov. Kokichi
Shuichi wyją palec i nóż z mojej ręki zostawiając kolejne głębokie rany..."To nie jest Shuichi...Tamten był lepszy... dużo lepszy... Saihara-chan zbliżył się do mnie...i..mnie... Czekaj-? Co?! Czy on mnie właśnie pocałował!? Co ty robisz?! Nie jesteś moim Saiharą!!"
Chciałem go odepchnąć, ale mnie przetrzymywał i nie miałem na to siły...obie ręce bolały mnie jak diabli. "Kurwa!! Kiedy ty przestaniesz sukisynu!?" Zamknąłem oczy i zacząłem płakać jeszcze bardziej... aż w końcu przestał. Schowałem twarz w dłoniach... wziął moją jedną rękę i kontynuował dzieło nożykiem...Time Skip: 18:25 (jak Kokich skończył przypisywać lekcje było 15 po)
Shuichi wstał i skierował się do wyjścia zostawiając mnie zmęczonego zarówno tym co mi zrobił jak i płaczem, pod ścianą.
- Jutro idziesz do szkoły, ale pamiętaj: nikt nie może się o ty dowiedzieć. Dobrze, skarbie~? - i wyszedł
"Powiedział do mnie 'skarbie' ?" Wstałem powoli... podszedłem do łazienki by odkazić rany i zawiązać banderze. Po wykonanych czynnościach wziąłem papier i poszedłem wytrzeć krew z podłogi.
Położyłem się spać...wycieńczony i przerażony...od razu odpływając do krainy snu...~~~
Hejka! Dziś trochę krócej, ponieważ byłam dzisiaj baaardzo zajęta, ale może jutro wieczorem coś wstawię nwm jeszcze. W każdym razie sorka za krótki rozdział i życzę wam miłej nocy!
Baai :>Yuuki
CZYTASZ
Danganronpa | pregame | pl | Saiouma | part1 | Zakończone |
Mistério / SuspenseKokichi Ouma budzi się po swojej śmierci leżąc na ławce w jednej z klas w Hope's Peak Academy, a do okoła wszyscy z Danganronpy, rozmawiają i czekają na lekcje. Co wydarzy się dalej? Jak zmieni się ich życie? Uwaga: W książce mogą występować: prze...