4. Co ty tutaj robisz?

829 103 22
                                    

W piątkową noc Bokuto nie zadzwonił do przyjaciela. Tak jak poprzedniej nocy, wpatrywał się w gwiazdy. Znów widział Gwiezdnego Akaashiego, tak postanowił nazwać to, co widział już po raz drugi. Zasnął dopiero rano, gdy słyszał ćwierkanie ptaków. 

Akaashi tamtej nocy także nie mógł zasnąć. Mimo, iż bardzo chciał, nie był w stanie. Przypomniał sobie o czym mówił mu przyjaciel poprzedniej nocy.

– Widziałeś te gwiazdy? Przypominają ciebie...

Z ciekawości podszedł do okna. Wpatrywał się w gwiazdy bardzo długo. Tak jak poprzednio nie dostrzegł w nich nic szczególnego. Jednak, gdy przestał się intensywnie w nie wpatrywać, zauważył delikatny zarys twarzy Kotaro. Potarł swoje oczy, nie wierząc co widzi. Jeszcze przez jakiś czas wpatrywał się w gwiazdy. Nim się spostrzegł, już świtało. Teraz już wiedział, że tego dnia będzie bardzo zmęczony.

Ten weekend nie wniósł nic nowego do życia Bokuto. Przez te dwa dni zastanawiał się nad słowami Kuroo. Nim rozeszli się w swoje strony w piątkowy wieczór, chłopak powiedział:

– Wiesz, Bokuto... – zaczął czarnowłosy. Wyglądał, jakby miał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się rozmyślił, mówiąc co innego. – Daj z siebie wszystko następnym razem. Chciałbym zagrać z godnym przeciwnikiem.

Bokuto może nie był najbystrzejszy, ale widział zawahanie przyjaciela. Może chciał mu przekazać coś ważnego. Uznał, że jeśli kapitan Nekomy będzie chciał, to w końcu wyjawi mu prawdę.

Kuroo nie potrafił trzymać sekretów, o czym dwójka graczy drużyny Fukurodani miała się już niedługo przekonać.

Sobotniego popołudnia Bokuto został wysłany do sklepu po kilka produktów spożywczych przez jego mamę. Przemierzał między alejkami, szukając wyznaczonych produktów. Nie spał zbyt wiele, więc nie zauważył nawet znajomej twarzy na drugim końcu alejki. Po kolei wkładał do koszyka potrzebne rzeczy, nie zwracając uwagi na zestresowanego Akashiego.

Czarnowłosy widząc chłopaka w sklepie tamtego dnia skostniał. Nie potrafił się ruszyć z miejsca. Mógł schować się za półkami, ponieważ chłopak go nie zauważył, ale nie mógł podnieść nóg z podłogi. W ostatniej chwili zniknął za półkami, mocno przyciskając miotłę do swojego torsu, jakby to miało go wchłonąć w półkę za nim. Następne dziesięć minut przesiedział w pomieszczeniu dla personelu, nie chcąc narazić się na zdemaskowanie. Każdego dnia, gdy gdzieś pracował, obawiał się takiej sytuacji. Zawsze spodziewał się kogokolwiek innego niż jego kapitan. Tylko raz spotkał Harukiego, gdy wyprowadzał psy. Minęli się bez słowa. Mimo tego, gdy Akaashi zobaczył kolegę z drużyny, stanęło mu na chwilę serce. Był wdzięczny niebiosom. Jednak nie dzisiaj. Dzisiaj musiał spotkać najgorszą osobę z możliwych. Nie oznaczało to, że nie lubił białowłosego. On wiedział, że Koutaro nie da mu spokoju, dopóki się nie dowie wszystkiego.

W końcu musiał jednak wyjść i zrobić to, co do niego należy. Od razu wziął się do roboty. Szorował podłogę, jednak nie zauważył zbliżającego się niebezpieczeństwa. Akaashi był pewien, że w tak małym sklepie zakupy trwają najwyżej piętnaście minut. Jego teoria została obalona, gdy ktoś na niego wpadł.

– Akaashi? – usłyszał głos przyjaciela i już wtedy wiedział, że jest bardzo źle.

– Co ty tutaj robisz? Pracujesz? To sklep twoich rodziców? Dziadków?

Akaashi poczuł się obnażony. Za chwilę jego największy sekret może wyjść na jaw.

Stars // BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz