Zgryzota i pokora

35 4 3
                                    

Naru siedział przy otwartym oknie. Ciepło promieni słonecznych i lekki wiatr sprawiał że agonalny ból stawał się mniej dokuczliwy, a wspomnienia wyraźne. Kiedy wspominała przyjaciółkę którą bez powrotnie straciła podeszła Terra, jej opiekunka, ale i przyjaciółka.

- Naru, obiad gotowy. - Powiedziała kobieta z długim, brązowymi włosami, fioletowymi oczami i kocimi uszami i ogonem.

- Ach, dobrze. - Odpowiedziała Naru, starając się nie krzywić z bólu.

Terra chwyciła za uchwyty wózka inwalidzkiego i pchnęła go w stronę drzwi. W kuchni do stołu nakrywał Kenichi, syn Terry. Chłopak zdecydowanie wdał się w matkę. Kocie uszy i ogon odróżniały go od reszty rówieśników. Z tego powodu gdy chodził od szkoły inne dzieci mu dokuczały. Znosił to dzielnie ale Terra nie mogła na to patrzeć. Zabrała go ze szkoły i zaczeła uczyć w domu. Nie mogła pozwolić żeby cierpiał jeszcze bardziej. Stracił już ojca, tyle wystarczy.
Kiedy wszyscy byli przy stole do pomieszczenia wszedł ostatni
domownik - Hiri, nowa partnerka Terry. Była ubrana w białą koszulę i dżinsy, chociaż pierwszą rzeczą na jaką zwracano uwagę to jej długie włosy. Przechodziły ze słonecznego blondu w ognisty czerwony. Właśnie wróciła z pracy.

-Hej kochanie. -Powiedziała Hiri podchodząc do Terry i całując ją w czoło. Później podeszła do Kenichiego i poczochrała go po włosach. - Części Kenichi.

Kiedy okrążała stół przystanęła przy Naru.

- Jak się dzisiaj czujesz, Naru? - zapytała z troską w głosie.

-Jak zwykle. - odpowiedziała Naru monotonnym głosem.

Hiri zrozumiała że dalsza rozmowa do niczego nie doprowadzi więc postanowiła usiąść na swoim miejscu i zjeść posiłek. Cały obiad nikt się do nikogo nie odzywał, ale to nie było nic nowego. Obiad miał czasem kiedy można zregenerować siły, a na rozmowy była reszta dnia. Po posiłku Kenichi zbierał naczynia i włożył je do zmywarki. W ich domu ta maszyna była zbawieniem. Oszczędzała czas, którego nigdy nie było w nadmiarze. Hiri postanowiła udać się do sypialni przespać się godzinę zanim pojedzie do kolejnej pracy. Była jedyną osobą która pracowała, a trzeba było opłacić rachunki i kupić jedzenie i lekarstwa. Terra odwiozła Naru do pokoju. Odstawiła Naru przy oknie, sama zabierając się do przygotowania leków. Głównie przeciw bólowe, chociaż całkowicie bólu nie zwalczały, ale lepsze to niż pozwolić Naru cierpieć niewyobrażalne agonię przez resztę wieczność. Kiedy leki były gotowę Kobieta udała się do kuchni po szklankę wody. Kiedy nalewała wodę usłyszała z pokoju Naru agonalny krzyk. Uświadomiła sobie że poprzednia porcja leków musiała przestać działać. Natychmiast pognała do pokoju. Wzięła strzykawkę z morfiną i wbiła ją w ramie Naru. Po krótkim czasie krzyk ustał, ale Naru nadal się trzęsła. Terra podała jej leki w kiedy zdążyła się uspokoić. Terra zaczęła płakać.
„Gdzie teraz jest Nowa Królowa Sereniti. Gdzie jest i dlaczego nie pomaga komuś kto wpędził się w taki stan by ją ocalić.” - myślała. Terra sprawiła że zapomniała o Czarodziejce z Ziemi, a nie o Naru.

Od czasu walki z chaosem w której Naru się poświęciła Usagi, a później Nowa Królowa Sereniti nie odezwała się ani razu by choćby odwiedzić swoją przyjaciółkę. Czy tak szybko o niej zapominała kiedy poznała inne Czarodziejki?

Jej rozmyślania przerwał Kenichi. Przybiegł do swojej matki cały roztrzęsiony.

- W STRONĘ DOMU IDZIE KOROWÓD KRÓLEWSKI, Z NOWĄ KRÓLOWĄ SERENITI NA CZELE.

czarodziejka z przyszłego ksziężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz