9

794 69 23
                                    


2092 słów

POV. BAKUGO

Słuchałem, o dziwo nawet zaciekawiony, gadającej glizdy. Co prawda, to prawda, nie mogłem się doczekać, aż będę mógł komuś wpierdolić. Niecierpliwie czekałem na to, aż powie skład drużyn. Gdy miałem akurat mówić, by ta jebana gąsienica się streszczał, to w końcu wymienił osoby przydzielone do pierwszej grupy, czyli mnie, gówno-włosego (Kirishime) oraz Deku. Po chwili też powiedział z kim mamy walczyć. Uśmiechnąłem się szyderczo na słowa czarnowłosego. Przeciwnikami mojej drużyny byli: ładowarka, żaba oraz Todogówno. Nie mogłem się doczekać, aż mu wpierdole.
Podszedłem szybkim krokiem do czarnego stolika, który znajdował się przy nauczycielu. Wziąłem szybkim oraz agresywnym ruchem ręki naklejki. Niedługo po mnie zrobił to gówno-włosy oraz Deku, która po chwili była koło mnie. Spojrzałem na nią kątem oka, było widać, że się stresuje.

Oi Deku, nie stresuj się, to tylko trening, no i w dodatku możesz teraz wpierdolić Todorokiemu, nie? - powiedziałem z zadziornym uśmiechem. Podniosłem rękę i położyłem ją na jej zielonych, bujnych włosach, związanych dzisiaj w wysokiego kitka czerwoną wstążką. Poczochrałem je delikatnie, by po chwili zauważyć delikatne rumieńce na policzkach Izuku. Odwróciłem szybko wzrok. To było naprawdę  na swój sposób urocze.

Kacchan, nie o to chodzi w tym treningu... wiesz, tak? - powiedziała spoglądając na mnie swoimi pięknymi oczami. Czekaj, pięknymi? Dobra nie ważne...

Ja nie wiem?! Ja wszystko wiem, phi... a z resztą Todorokiemu można wpierdolić, nawet trzeba to zrobić. - zaśmiałem się  trochę psychicznie. Deku tylko  cicho westchnęła na moje słowa i odwróciła wzrok ode mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem i szedłem tak, aż dotarłem pod arenę. Nie powiem, była dość sporych rozmiarów.

Woo~ wielka! I my mamy na tym walczyć? - powiedział podchodząc do mnie Kirishima. Widać, że cieszył się jak dziecko. Prychnąłem cicho jak to miałem w zwyczaju i popatrzyłem się na mur. Ale niestety po chwili znów usłyszałem głos czerwonowłosego kamienia.

Mamy jakiś plan? Przydałby się nam, bo Todoroki wydaje się być dość silny, nie?

Po chuja nam plan, co? Rozpierdole ich ryjce tak, że ich matka nie rozpozna. - powiedziałem i wytworzyłem mały wybuch w ręce. Zauważyłam jak Deku się wzdrygnęła więc postanowiłem przestać.

Kacchan, po pierwsze, mamy ich tylko obezwładnić, a nie zabić... A po drugie, nie możesz walczyć z Todorokim samemu. Proponuję załatwić na początku Tsuyu-san oraz Kaminariego żebyśmy potem mogli na spokojnie w trójkę załatwić Todorokiego. - westchnąłem cicho, nie chciało mi się z nimi współpracować, bo sam bym se poradził, ale nie chcąc kłócić się z zielonowłosą zgodziłem się. Deku chciała jeszcze coś tłumaczyć, ale przerwał jej dźwięk dzwonku, który oznaczał, że musimy zaczynać.

Kacchan, idź razem z Kirishimą załatwić Tsuyu, dobrze? Ja pójdę zająć się Denkim! - krzyknęła, ja tylko prychnąłem i wraz z czerwonowłosym pobiegłem zająć się żabą.

POV. Izuku

Po rozdzieleniu się z chłopakami pobiegłam w prawo, co było dobrym wyborem, bo szybko odnalazłam Kaminariego. Żółtowłosy szedł spokojnie, odwrócony do mnie plecami. Nie mogłam zmarnować tej szansy. Zaczęłam skradać się do chłopaka. Gdy byłam wystarczająco blisko schowałam się za budynkiem. Już zaczynałam wychodzić, aby użyć nowo nabytego Quirka, ale przypomniałam sobie, że jeżeli to zrobię, to się doszczętnie połamie. Podniosłam rękę i zaczęłam się na nią patrzeć. Nie miałam pojęcia, co mam zrobić. Izuku, kobieto myśl... musi być sposób, by w ograniczyć obrażenia. - powtarzałam to sobie bez przerwy. Musiałam coś wymyślić, bo inaczej będziemy na przegranej pozycji. Po chwili przypadkiem mój wzrok skierował się na palce u ręki, wtedy właśnie wpadłam na świetny pomysł, który miał prawo się udać.
A gdyby tak...- skierowałam dwa palce w stronę żółtowłosego. Próbowałam się jak najmocniej skupić i uspokoić by skumulować moc w palcach. Gdy to mi się udało wycelowałam w chłopaka, po czym zrobiłam coś podobnego do ruchu robienia komuś pstryczka w czoło. Na szczęście mój plan się udał, sprężone powietrze wystrzeliło w ładowarkę, który po tym ataku leżał na ziemi. Niestety, przez to połamałam sobie dwa palce, ale starałam się nie zwracać uwagi na ból, jaki mi przez to towarzyszył. Podbiegłam do chłopaka i zrobiłam tak, by nie mógł się ruszać. Szybko przykleiłam mu na ramie naklejkę od Aizawy.

*°•▪︎To Sen Czy Może Rzeczywistość?▪︎•°* [femDeku?] [Bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz