Część I: Prolog

19 3 1
                                    

Melodia i taniec. Te dwie rzeczy były najważniejsze w moim życiu. Kochałam je z całego serca. Te dwie rzeczy napędzały moją duszę abym wciąż robiła to, co robię. Tylko wtedy czułabym się jakbym żyła, nawet jeśli dzień wydawał się ponury i chciałabym zniknąć. Teraz jest to jednak niemożliwe. Cała moja kariera runęła w gruzach przez jeden maleńki wypadek...

------

Tego dnia miałam znowu zatańczyć. Szykowałam się do następnego występu, aby moja skromna widownia była zadowolona. Uśmiech na ich twarzach był piękny. Przed kim tańczyłam? Przed swoją rodziną. Zawsze uwielbiali jak dla nich tańczyłam. Moje występy, choć krótkie, wciąż poprawiały im humor.

Tego dnia wszyscy byli bardzo ponurzy i dlatego Emily zabrała mnie na dół abym zatańczyła dla nich. Jednak to co stało się w czasie schodzenia ze schodów zmieniło całe moje życie. Emily potknęła się i zaczęła spadać ze schodów, jednak w ostatnim momencie złapała się poręczy, ja tego szczęścia nie doświadczyłam....

----

"Melodio-!" To były ostatnie słowa jakie słyszałam. Kiedy cały szok przeminął nie czułam nic. Mogła się tylko rozglądać. Byłam w pokoju bardzo dobrze mi znanym. To był pokój Emily. Mała dziewczynka leżała na łóżku niedaleko mnie, spała.

Co się właściwie stało? Czemu nic nie czułam? "Emily! Wstawaj, zaraz musisz iść do szkoły!" Usłyszałam głos mamy z dołu. Dziewczynka wstała i spojrzała na mnię, uśmiechając się smutno i wstając z łóżka. W jej oczach pojawiły się łzy, ledwo co mogła na mnie patrzeć. Chciałam wiedzieć co się stało, ale nie mogłam sie porozumiewać.

Emily przełknęła ślinę, zabrała swój tornister i obróciła się do mnię. "Przepraszam..." to jedno słowo przypomniało mi co się stało. Ale to przecież nie była jej wina. To był tylko wypadek. Kiedy spojrzałam w jej stronę, Emily już nie było. Wybiegła z pokoju.

Czemu nic nie czułam? Czemu wszystko się wydawało takie dziwne? Rozejrzałam się po pokoju i starałam się zrozumieć, ale nie mogłam.

----

Dzień mijał powolnie. Sekundy wydawały się godzinami. Godziny miesiącami, miesiące latami, lata dekadami, dekady wiekami. Wciaż jednak nie mogła zrozumieć co właściwie się stało. Spadłam ze schodów, ale czemu Emily przepraszała mnie za to? Czemu ta młoda, słodka, złotowłosa dziwczynka miałaby czuć się winna za to, co sie stało?

Po paru godzinach słodka Emily wróciła ze szkoły. Tyle mogłam usłyszeć, ale czy było to prawdą? Nie wiem. Przez kolejne parę godzin nie było nic słychać oprócz niezrozumiałych rozmów z parteru. Ale wreszcie nadeszła ta chwila. Emily weszła do pokoju, położyła swój tornister na podłodze i spojrzała na mnie. Jej oczy szkliste, policzki czerwone i... ślady łez na policzkach. Czemu płakała?

Powoli dziewczynka podeszła do mnie ze smutną miną i wzięła głębszy oddech. "J-Już nie zatańczysz...." powiedziała i otarła kolejne łzy swoim rękawem. "T-Tata powiedział że jesteś zepsuta..." powiedziała i pociągnęła nosem. "A-Ale dla mnie zawsze będziesz najwspanialszą baleriną..." powiedziała i dotknęła mojej dłoni, potem poszła do swojego biurka i zaczęła odrabiać lekcje.

-----

Dni mijały a ja wciąż nic nie czułam. Naprawde byłam "zepsuta". Wszystko co robiłam to obserwowałam jak Emily żyła wokół mnie. Dobrze że miałysmy wspólny pokój, bo jesli byłabym sama to chyba bym zwariowała.

Codziennie Emily wstawała rano, aby przygotować się do szkoły. Chodziła do 1 klasy szkoły podstawowej. Obserwowałam jak dobierała sobie strój i jak pakowała się w pospiechu żeby miała czas zjeść śniadanie zanim nadjedzie autobus szkolny. Patrząc na jej powolne, poranne ruchy czasmi myślałam że nie zdąży, ale zawsze jakoś się jej udawało ubrać się i zjeść śniadanie. Nie wiedziałam jak to robi. Było tak mało czasu, a tak dużo potrafiła zrobić. Czasami zadziwiało to mnie.

Jednego dnia ojciec wszedł do pokoju i spojrzał na mnie. Jego oczy wypełnione smutkiem i współczuciem. Moja twarz była zimna. Nie mogłam poruszyć niczym. Zupełnie niczym. Czasami myślałam że to klątwa. Czasami myślałam że świat zatrzymał się wokół mnie a ja razem z nim. Czasami miałam dosyć ciszy i chciała zatańczyć, ale przypominałam sobie że nie mogę się ruszyć.

"Nudno tu tak, jak ty nie tańczysz już dla nas..." powiedział ojciec i westchnął. "Próbowałem co mogłem abyś mogła być na nogach, ale nie wyszło. Przepraszam..." powiedział i wyszedł. Dlaczego wszyscy mnie przepraszali? To nie była ich wina....

----

Kiedy Emily wróciła wszystko wydawało się jak dawniej. Gdyby nie tylko ten brak czucia to czułabym się, jakby nic się nigdy nie stało. Ale się stało i teraz nie mogłam tańczyć. "Wiesz co się stało w szkole?" Zapytała dziewczynka i uśmiechnęła się. "Pani opowiadała nam o porach roku. Jest wiosna, lato, jesień i zima. Wiosną wszystko ożywa. Latem jest ciepło, jesienią jest bardzo dużo kolorów ja drzewach a zimą wszystko traci kolor i jest białe." Mówiła mi. Każdego dnia przyszła mi powiedzieć co robiła w szkole. To była taka nasza mała tradycja. "A Olek rzucił papierowym samolocikiem i pani była bardzo zła i-" czasami zastanawiałam się, jak to jest być w takiej szkole. Czego mogli tam uczyć? Jak to jest się uczyć? "-a potem Małgosia pobiegła powiedzieć pani-"

Może moja historia wydaje się nudna, ale wolę taką a nie inną. Emily jest urocza i słodka, nie chciałabym jej zmienić na żadną inną dziwczynkę na świecie. Mogłam jej słuchać godzinami, każde jej słowo było zbawieniem dla mnie.

-----

Tego dnia padał deszcz. Słuchałam jak krople biły w szyby i powoli spływały po nich. Na parterze była kłótnia. Głosy były tak głośnie że mogłam je dokładnie zrozumieć.

"Ale ja nie chce niczego innego! Ja chce się uczyc baletu!" Głos Emily dobiegł do mnie. Jakbym mogła uśmiechnęłabym się na to. Mała Emily chciała być taka jak ja...

"Nie! Nie zezwolę na to." Głos ojca był głośny. Jego mocny głos mógłby burzyć mury. "Nie będziesz tańczyć w balecie i już." Powiedział i odezwała się Emily.

"Ale dlaczego? Przecież ja to kocham!" Krzyknęła. Wszystko co mogłam zrobić to słuchać. "Proszę! Tato!"

"Nie. Twoja ciotka też tańczyła w balecie i jak to się skończyło?" Wtedy nastała cisza. Prawdopodobnie stało się coś, czego Emily nie miała usłyszeć.

"C-Co się stało z ciocią?" Zapytała Emily. Jej głos był cichy i brzmiała jakby była zagubiona.

"To nie ważne." Próbował sie wymigać ojciec. "Nie przejmuj sie tym." Powiedział i rozmowa się skończyła....

-----

Tego wieczoru Emily leżała w łóżku płacząc. Chciałam ją pocieszyć jak zawsze, czyli tańcząc, ale to nie mogło zadziałać. Dlaczego? Bo nie mogłam się ruszyć z miejsca. Mogłam tylko obserwować...

》Graj Melodio Ma《Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz